Dziś godzina 7:50 miałem egzamin na C.
Rano schody, bo budzik nastawiony na 6, obudziłem się, pomyślałem że jeszcze chwila i otworzyłem oczy o 7 i lekka panika.
Szybka kąpiel, szybkie śniadanie, w auto i do Word Kalisz. Dodam, że musiłem dojechać do Kalisza jakieś 10 km ale się udało. W mojej grupie jeszcze inny chłopak więc jest nas dwóch. Zaczynam pierwszy.
Jazda tym małym Manem, sam nie wiem jaki to dokładnie model. Obsługa to spryskiwacze i światło wsteczne. No i nie potrafiłem włączyć wstecznego, uczyłem sie na innym Manie który podobno miał być identyczny co ten na egzaminie. 5 minut włączania wstecznego. Pierwsza próba nie udana.
Stres wzrasta, no i włączyłem wsteczny tak jak był pokazany na dzwigni skrzyni biegów i światła wsteczne zadziałały.
Możecie się ze mnie śmiać, że co ze mnie za kierowca który włącza wsteczny na pamięć a nie patrzy na informacje na dzwigni skrzyni biegów.
Pózniej łuk, udało się chociaż Man uciekał mi od prawej lini ale jakoś to uratowałem. Dalej "koperta" i się udało. Ruszanie na wzniesieniu też się udało.
No i miasto. W głowie myśli, że na mieście to się na pewno nie uda.
300 metrów na skrzyżowaniu od Word-u zaliczony pierwszy krawężnik.
Wtedy to już byłem pewny, że nie dam rady. Jedziemy dalej. Powoli śmigam. Pot leci mi po czole. Jedno rondo, drugie rondo, trzecie rodno, na czwartym rondzie zawracanie. Był też raz problem z włączeniem pierwszego biegu. trwało to z 5 sekund więc ruszyłem z dwójki.
Póżniej mniejsze uliczki i jedno trudniejsze zawracanie.
Powrót w stronę Wordu. Myślę, że może jednak się uda.
Stoimy na światłach, auto przed nami się cofa, naciskam klakson, widząc, że egzaminator chciał też to zrobić. Jednak byłem szybszy.
Jedziemy dalej. Już blisko Wordu. Jednak przed nami stoi na zakręcie auto z trójkątem awaryjnym. Nic przed nim nie widać, jednak ryzykuje. Kierunkowskaz w lewo, widze, że nic nie ma więc ostro ruszam. Na wysokości tego auto pojawia się jadące z przeciwka auto. Musi zwolnić a ja wracam na swój pas. Dwa skrzyżowania i jesteśmy w Word. Wjeżdzam do Word na 2 biegu jednak znając zasadę poruszania się po placu manewrowym na biegu 1 więc sie zatrzymuję i włączam 1. Jestem na placu. stres opada. Myślę, że chyba zdałem. Egzaminator wypisuje karteczkę i mówi wynik pozytywny.
Udało się, ufff.