Cytuj:
Bo od razu skreślacie rodzimą produkcję zanim jeszcze zaistniał nowy model na rynku.
Ale to nie jest nowy model, tylko kolejne wznowienie produkcji, po trzech czy czterech wcześniejszych upadkach.
Cytuj:
Nie wiem jak to jest u Was, ale sporo rolników, przedsiębiorców z mojej okolicy kupowało Lubliny.
No np. fabryka mebli bodzio, chyba w całości lekkiego transportu operuje na lublinach (podejrzewam, że jest ich tam co najmniej kilkadziesiąt). Ale mimo to o żadnych sukcesach marki nie ma mowy. Zamiast zarobków i inwestycji w rozwój firmy, mieliśmy kolejne bankructwa i cały czas to samo, przestarzałe auto. O czym to może świadczyć?
Cytuj:
Wyposażenie opcjonalne też nie jest takie złe.
No pewnie, że nie. Problem w tym, że takie pozycje jak regulowany fotel, kołpaki czy immobiliser jako opcja ośmieszają firmę. Wymienianie chlapaczy jako wyposażenie fabrycznego zakrawa już na niezły kabaret. O takich rzeczach w ogóle nie powinno się wspominać w ofercie. Produkt przestarzały, a marketing leży na łopatkach.
Cytuj:
Na pewno nie stworzy zagrożenia dla zachodnich marek, ale jest ciekawą rodzimą alternatywą na rynku.
To raczej alternatywa dla marek dalekowschodnich niż europejskich. Cena zadecyduje o wszystkim.
I nie pisz tak jakbyśmy byli na nie, tylko dlatego że to rodzimy produkt. Ja akurat mam lekki odchył na tym punkcie i zawsze lobbuję za polskimi markami (ogólnie, nie tylko w motoryzacji). Jeżeli produkt jest polski jestem nawet skłonny zapłacić trochę więcej, ale wszystko pod jednym warunkiem - poziom nie może odstawać od tego co oferuje zagraniczna konkurencja. W przypadku lublina to jest przepaść.