Zarobki

Dzieki... a jak sie ma opcja "bez podstawy"?

Analogicznie 35gr x km wyjdzie podobnie. Ludzie są tacy że jak dostaną za duzo na starcie to obrastją w piórka, jak za mało to w ogóle nie szanują roboty. Jak kierowca kumaty i sumienny zawsze można dać premię.

w dalszym ciągu nie tak.

tych pieniędzy na kierowcę nikt mu nie da, one będą ze sprzedanych produktów.
i teraz trzeba dokładnie wyliczyć ile z tego produktu można przeznaczyć na transport i dopiero o określeniu kosztów utrzymania pojazdu zostaje dla kierowcy.

bo jeżeli wyjdzie, że z jednego auta sprzedanych produktów Twój kolega zarobi powiedzmy 300zł, ale żeby te produkty sprzedać trzeba przejechać 200km i poświęcić jeden dzień.
koszt kilometra samego samochodu to prawie zlotówka (jeżeli wliczysz amortyzację), więc zostaje Ci 100zł.
to jest zarobek firmy więc jak zapłacisz za 200km kierowcy 50zł, to czysty zysk wyjdzie 50zł na dniówkę.
tyle może zarabiać cieć, ale nie firma, bo jak auto się zepsuje, maszyna na produkcji, będą jakiekolwiek straty idziesz z torbami, a wszyscy Twoi pracownicy tracą pracę z dnia na dzień.

dlatego tak istotne jest wyliczenie.

No nie wydaje mi się Cyryl, że to jest dobre wyliczenie. No bo cóz ma kierowca do tego czy szef coś na tym zarabia czy nie, on nie ma na to wpływu. Ma wykonać swoją pracę przewieźć ładunek z punktu A do punktu B, poświęci na to swój czas ileś tam godzin i przejedzie w tym czasie ileś tam kilometrów i jego rola się kończy. Nie ma wpływu na opłacalność prowadzonego biznesu przez właściciela. Wg. Twojego rozumowania to by wychodziło, że jak boss nie zarobi albo pójdzie w plecy to kierowca nie zarobi nic, czy też może jeszcze ma dopłacić pracodawcy, bo ten nie zarobił.

Pytanie jest proste. Ile zarabiają przeciętnie kierowcy solówek na krajówce, nie wnikając w to jaki na tym biznes zrobi pracodawca.

Cyryl rozumiem o co chodzi, wiadomo wyjdzie ze można dac kierowcy 1500zł to tyle dostanie. Ale za 1500zł to nikt normalny 8tys po kraju nie będzie jeździł.
Partyzant zgadza się jezeli kierowca wykona swoją prace to powinien otrzymać zapłatę, o to czy szefowi się to opłaca czy nie, to już ból głowy szefa.
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia

Panowie, liczby są przykładowe.
ja rozumiem, że kierowca nie ma wpływu na to jaką robotę i za jaką cenę zdobędzie szef lub jakie ma koszty własne. ale jeżeli szef przeliczy się, to kierowca traci pracę.

jeżeli szef nie chce kierowcy zatrudnić na jeden miesiąc i przez złe wyliczenie położyć całej firmy musi mieć wszystko dokładnie oszacowane.

czy któryś z Was chciałby się zatrudnić w firmie, która zaproponuje 2 razy więcej niż macie obecnie, a po miesiącu, dwóch okaże się, że jest niewypłacalna lub ze transport się absolutnie nie opłaca.
czy po miesiącu dwóch będziesz miał gdzie wrócić?

rozumiem że kierowca wykonał pracę powinien dostać kasę, ale ta kasa nie spadnie z nieba.

Cytuj:

czy któryś z Was chciałby się zatrudnić w firmie, która zaproponuje 2 razy więcej niż macie obecnie, a po miesiącu, dwóch okaże się, że jest niewypłacalna .

Idąc za Twoim tokiem myslenia to lepiej sie zgodzić za stawkę o połowę mniejszą by czasem broń Boże firma nie padła? Nie wiem czy któryś kierowca przelicza skrupulatnie ile tam szef zarobił na tym. Mi jako kierowcy należy się tyle i tyle ( na ile sie umówiliśmy) i koniec pieśni.

Meritum -> Na ile się umówić. Wilk ma być syty a wilka owca nie obchodzi.

moim zdaniem to szef powinien obliczyć sobie to czy opłaca mu się sprzedaż i transport do punktu A oddalonego o 200km, bo może okazać się że lepiej towar sprzedawać w odległości do 50km od firmy i mieć większą kasę niż rozwożąc go po całej Polsce.

Cytuj:

moim zdaniem to szef powinien obliczyć sobie to czy opłaca mu się sprzedaż i transport .

I zapewne sobie obliczy i Tobie czy Tobie (potencjalnemu pracownikowi) na dzień dobry zada pytanie: A ile chciałbyś zarobić. Np za km czy chcesz na godziny czy stałą a Twoja odpowiedż brzmi : ???

Np.Zleca Ci wywiezienie 1000km ( tam i z powrotem) czegoś tam co sobie wyprodukował, odbiorca czeka, załadunek i rozładunek Cię nie interesuje.
I pyta : Ile za to chcesz... nie pyta Cię czy zdajesz sobie sprawę czy mu się to opłaca....

Cytuj:

...Idąc za Twoim tokiem myslenia to lepiej sie zgodzić za stawkę o połowę mniejszą by czasem broń Boże firma nie padła?...

z Twojego zapytania wywnioskowałem, że o wysokość płacy kierowcy pyta potencjalny pracodawca i ja odpowiedziałem czym ma się kierować w pierwszej kolejności, aby sie nie poślizgnął.

a teraz wynika, że to kierowca pyta się o godziwy zarobek.

sprawa jest prosta, pracodawca daje ofertę, pracownik może przyjąć może nie przyjąć - jego wybór.

Tak zgadza się. Zapytałem na prośbę potencjalnego pracodawcy jak napisałem powyżej. Jednakże mnie osobiście też interesuje druga strona medalu, jako że dyskusja się toczy...
Dostałem już odpowiedź 25-35gr/km nie wiem czy to jest satysfakcjonujace bo nie miałem styczności z krajówką, stąd te moje dociekania i ciekawość...

Cytuj:

w dalszym ciągu nie tak.

tych pieniędzy na kierowcę nikt mu nie da, one będą ze sprzedanych produktów.
i teraz trzeba dokładnie wyliczyć ile z tego produktu można przeznaczyć na transport i dopiero o określeniu kosztów utrzymania pojazdu zostaje dla kierowcy.

Mysle, ze mozna zalozyc, ze koszty transportu sa stosunkowo niewielkie przy zysku ze sprzedanego i dowiezionego produktu i pytanie Partyzanta mozna rozpatrywac tylko pod katem ludzkim (jaka godziwa pensje moge dac pracownikowi), ew od strony pracownika (za ile oplaca mi sie jezdzic w tej firmie). Teoretycznie powinno sie to pokrywac ze soba.

wszystko zależy od wartości towaru. zarobek jest jakimś procentem wartości towaru.
jeżeli przewożone (sprzedawane) są powiedzmy artykuły AGD, zarobek jest większy, jeżeli kruszywo - zarobek jest mniejszy.
wystarczy porównać koszty transportu przykładowo akoholu i wody mineralnej. dla przewoźnika to taka sama waga, ten sam koszt transportu, jednak dla sprzedającego lub kupującego zupełnie inny zarobek.