Spadek liczby zleceń

pytanie bardzo teoretyczne (głównie dla przewoźników) czy wraz z nowym rokiem zauważacie i odczuwacie spadek liczby zleceń w transporcie?
P.S. nie mam na myśli firm obsługujących regularne linie

Jak zawsze na początku roku.

W porównaniu z październikiem i listopadem to ok. 40% mniej tej dobrej roboty. Śmieciowej za śmieciowe stawki trochę jest ....

Cytuj:

Jak zawsze na początku roku.

zawsze to było mniej do połowy stycznia jak sięgam pamięcią a teraz mamy już tydzień lutego za sobą a z mojej perspektywy wygląda to jak pierwszy tydzień stycznia (jeździć żeby jeździć to nie ma sensu jak to nie przynosi dochodu)

Generalnie jest kicha - wysokie mrozy , wszystko zamarza z mojej perspektywy szkoda aut na zajeżdżanie ich w taką pogodę za stawki ze średniowiecza , my zrobiliśmy sobie wolne 2 tygodnie bo nie ma sensu robić przysługi spedytorom . Jeszcze niecały miesiąc i wszystko powinno się obrócić na naszą korzyść . Tak dla przykładu w zeszłym tygodniu miałem na transie wrzucone wolne auto na bydgoszcz - poznań i zadzwonił do mnie " pan biznesmen " ze spedycji krzak i zaproponował za tą trasę 24t kostki za 350zł netto około 140km .............. zbluzgałem go na czym świat stoi ... w sezonie na tej trasie latałem za min 650zł ...

Popatrzcie na budowlankę, prawie wszystko stanęło przez te mrozy.

poczatek roku i do tego "niespodziewane" w naszym klimacie mrozy zmniejszyły liczby zamówień od klientów stąd przyczyna, ale nie martw się jeszcze tydzień czy dwa wróci wszystko do normy.

Poza tym trudno z czymkolwiek jechać, jak za przykładowe 5 ton, 17 epal z Kolonii do Elbląga pewna Pani chciała dać nam 100-150 Euro, uważając że to i tak wygórowana cena. Z resztą co to za interes wracać z 2-3 tonami, jak auto jest załadowane do samego końca (brak opcji doładunku) za 300 euro. To pokryje tylko koszty paliwa, a cała trasa jest wycieczką krajoznawczą, a nie zarobkiem.

Trzeba chyba poważnie pomyśleć nad zainwestowaniem w TimoCom'a, może z obcokrajowcami da się lepiej współpracować i zarobić...

Sam z tatą zauważyliśmy ten spadek, i sądzimy, że nie ma tu raczej związku z początkiem roku. O ile z kraju da się jeszcze, z czymś wyjechać, to już z Niemiec ciężko coś sensownego złapać...

Cytuj:

Sam z tatą zauważyliśmy ten spadek, i sądzimy, że nie ma tu raczej związku z początkiem roku. O ile z kraju da się jeszcze, z czymś wyjechać, to już z Niemiec ciężko coś sensownego złapać...

propnuje poszukac przyczyny w tabeli kursów walut.
zawsze tak było
euro drogie eksportów do oporu
euro tanie sa tylko importy.

Cytuj:

Trzeba chyba poważnie pomyśleć nad zainwestowaniem w TimoCom'a, może z obcokrajowcami da się lepiej współpracować i zarobić...

Może Cię czekać rozczarowanie.
Obecnie na TIMO nie ma ŻADNYCH ładunków z zachodu (benelux, anlgia, duża część francji) do PL. Zachodnie spedycje nie wrzucają tych ładunków na giełdę tylko od razu podrzucają do większych polskich spedycji, Ci dalej na TRANS bądź do następnej spedycji, czasami okazuje się że finalny przewoźnik jest 3-4 w "łańcuchu pokarmowym"
Jedyne co możesz zyskać z TIMO to trochę przerzutów ... jednak i tam stawki poszły ostro w dół. np, w piątek angielska spedycja oferowała mi ładunek z Leeds do Magdeburga za ... 500 EUR !! z Paryża do Bredy 400 EUR. I takich przykładów można mnożyć.

Cytuj:

propnuje poszukac przyczyny w tabeli kursów walut.

Zgada się ... ale zauważ że euro z prawie 4,6 na przełomie roku w tej chwili spadło do niecałych 4.3 ..... a nie ma ŻADNYCH symptomów powrotu do jakiejkolwiek równowagi.

Najśmieszniejsza sytuacje panuje w beleuxie ... na obu giełdach nie ma żadnych ładunków do PL na plandekę. Ładunek się pojawia - i znika w mikrosekundzie za 600 - 700 EUR

Czytałeś informacje prasowe?
O POTĘŻNYM umocnieniu złotego?
Tu masz odpowiedź dlaczego firmy nie kupują na zapas tylko wtedy gdy muszą bo produkcja staje a kursy z tabeli tylko to potwierdzaja.

Cytuj:

Cytuj:

Sam z tatą zauważyliśmy ten spadek, i sądzimy, że nie ma tu raczej związku z początkiem roku. O ile z kraju da się jeszcze, z czymś wyjechać, to już z Niemiec ciężko coś sensownego złapać...

propnuje poszukac przyczyny w tabeli kursów walut.
zawsze tak było
euro drogie eksportów do oporu
euro tanie sa tylko importy.

hm - euro jest tańsze obecnie niż w grudniu a to właśnie z importami jest tragedia

Cytuj:

Cytuj:

Cytuj:

Sam z tatą zauważyliśmy ten spadek, i sądzimy, że nie ma tu raczej związku z początkiem roku. O ile z kraju da się jeszcze, z czymś wyjechać, to już z Niemiec ciężko coś sensownego złapać...

propnuje poszukac przyczyny w tabeli kursów walut.
zawsze tak było
euro drogie eksportów do oporu
euro tanie sa tylko importy.

hm - euro jest tańsze obecnie niż w grudniu a to właśnie z importami jest tragedia

sądzisz że złotówka jeszcze się umocni czy osłabi?
sądząc po rewelacjach ministra deficytu złoty sie umocni (euro będzie jeszcze tańsze)więc jak wcześniej napisałem firmy wstrzymuja sie z zakupami.

zawsze na początku roku jest spadek zleceń transportowych.
firmy robią rachunek sumienia za cały rok i liczą co im się opłaca, a co nie i w jakim stopniu.

nigdy w transporcie międzynarodowym nie było równowagi między importem i eksportem. jest to jak koledzy wspominali między innymi wpływem kursu euro-złotówka.
po co dzisiaj coś sprowadzać, jeżeli za dwa, może trzy tygodnie sytuacja może się zmienić, a przy zakupach w setkach tyś euro oszczędności są ogromne.

i tu wracamy do wejścia Polski do strefy euro, dzisiaj nie wygląda to tak atrakcyjnie jak 5-10 lat temu, ale każdy kto pracował w transporcie międzynarodowym wie, że dla firmy transportowej byłoby to zbawienne.
1. eksporty i importy byłby regularne - stabilny rynek transportowy,
2. firma mniej oddałaby bankom za wymienę waluty,
3. o ile łatwiejsze byłoby fakturowanie.

Dlatego też, ja cały czas jestem zwolennikiem teorii, że po wejściu do strefy EURO sytuacja na rynku transportowym się ustabilizuje

Po wejściu do strefy euro, będzie tak jak w strefie euro, czyli albo kryzys, albo wzrosty na poziomie 1 - 1,5%. Tak jest kiedy traci się kontrolę nad podażą pieniądza.

Trzeba zrozumieć wkońcu: nasza nie rozwinięta gospodarka potrzebuje całkiem innej polityki banku centralnego, niz gospodarki starej UE. I nie sądzę, żeby w strefie euro przejmowano się tym. Oni chcą zrobić z nas rynek zbytu, i najlepiej, żeby sprzedawać nam wszystko na kredyt.

Cytuj:

Po wejściu do strefy euro, będzie tak jak w strefie euro, czyli albo kryzys, albo wzrosty na poziomie 1 - 1,5%. Tak jest kiedy traci się kontrolę nad podażą pieniądza.

Trzeba zrozumieć wkońcu: nasza nie rozwinięta gospodarka potrzebuje całkiem innej polityki banku centralnego, niz gospodarki starej UE. I nie sądzę, żeby w strefie euro przejmowano się tym. Oni chcą zrobić z nas rynek zbytu, i najlepiej, żeby sprzedawać nam wszystko na kredyt.

Dlatego wejście Polski do Euro będzie chwilowym zachwytem, później wszystko szlak trafi..

Panowie źle zrozumieli, ja nie mówiłem o wejściu do strefy euro jako całokształcie, ale o jego wpływie na transport międzynarodowy.

są leki, które na coś pomagają, ale są szkodliwe na wątrobę, nerki lub żołądek.