Cytuj:
Skoro już jest utworzony taki temat, to mam pytanie, od razu zaznaczam, że pytam z czystej ciekawości, może ktoś miał kiedyś do czynienia. Natrafiłem wczoraj na ogłoszenie ze swojego miasta, właśnie do rozwożenia pizzy, osoby dyspozycyjne, w tygodniu na telefon (godziny wieczorne) a w weekend jazda w godzinach funkcjonowania pizzerii, wóz koniecznie z LPG, lub mało palący diesel, płacą 10zł/h + zwracają za paliwo, płacone dniówki, czy taka robota się opłaca?
Pracowałem w czasie szkoły w dwóch pizzeriach, w pierwszej, raczkującej dopiero na początku wymagano ode mnie jazdy swoim samochodem. Z tego co pamiętam nie było zwracane za paliwo, a płacone od kursu. Szybko doszedłem do wniosku, że praktycznie w żadnym układzie się to nie opłaca, bo całe koszty utrzymania wozu firma przerzuca na Ciebie.
Jest jeszcze jeden aspekt -
smród.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale wystarczy posiedzieć godzinę w pizzerii i czasem nawet na drugi dzień na ubraniach czuć specyficzny zapach....
Nie pytaj nawet jak śmierdzi samochód, w którym wozi się pizze.
W tygodniu na telefon? Czyli nie pracujesz - nie zarabiasz, ale jesteś dyspozycyjny, czyli siedzisz i czekasz.
10 zł/h własnym wozem plus zwrot za paliwo..... można przyjąć, że w tej stawce godzinowej jest jakaś drobna amortyzacja pojazdu, ale cięzko to na sucho przeliczyć, nie wiem ile tam kręcicie kilometrów, nie wiem tez jak jest z napiwkami. W pizzerii często z napiwków jest paredziesiąt złotych dziennie. To zalezy od miasta, od pizzerii... także mając tak mało czynników ciężko powiedzieć czy się nie opłaca.
Ja jednak jestem przeciwnikiem używania swojego wozu "nawet za dychę". Choćby dlatego, że ta praca wymaga ostrego zasuwania, nie będziesz zasuwał, to zrobisz mniej kursów niż koledzy, czyli mniej zarobisz z napiwków. Będziesz zasuwał - szkoda auta.
To jest jazda, w w wyniku której cierpi całe auto, od śmierdzącej tapicerki, przez nawet 100 rozruchów silnika dziennie, po nieustanne wjeżdżanie na krawężniki.
Zastanów się jeszcze co w razie uszkodzenia wozu....