Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 02 sty 2013, 12:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2012, 21:24
Posty: 42
Lokalizacja: Wrocław

Witajcie. Na początek coś o mnie bo jestem tu nowy ;P A więc:
Krzysiek, lat 19, prawko kat b od roku, ojciec driver, ja dopiero "drive" jak on to mówi ;D

A więc trasa:

Październik, pobudka 6 rano, ogarnięcie sie i do firmy.
Pierw dowozy małym 600 po mieście, czyli dzień jak co dzień, godzina 13, zbawienie jest bus do odbioru, Masterek blaszak 2011r - z wypożyczalni

Więc o 14 już z busem pod firmą ruszamy w podwójnej, 1 punkt Bydgoszcz, traska leciała jak masełko, ale czas gonił, po drodze tylko szybki obiad w mc i jazda dalej, ok 18:30 jesteśmy na miejscu. Jest! moja 1 dobra trasa busem zaliczona! No ale zmęczenie dopada. Załadunek mebli, ręcznie, i już gotowi, jeszcze 1 punk odebrać jakiś mały śmieć z wioski obok i lecim na Wrocław, tym razem ja na prawym fotelu.

Szefu mówi, kimaj, ciężka trasa przed nami, ale ja zajarany, spity kawą i red-bullami odmawiam. Zresztą, nie tak mnie ojciec wychował :> Jeszcze tylko mała przerwa na siku, mojego papierosa (w aucie zakaz bo 2-gi niepalący, więc to uszanowałem) i but.

1:00 Wrocław, rozładunek tych mebelków i ok. 2 już za kółkiem, teraz ja. Kierunek Praga (oh ah), warto wspomnieć, że jestem od 6 rano na nogach, a końca nie widać. Kierunek obwodnica, po drodze tankowanie, hot dog, kawa i lecim aby dolecieć, szef juz nie mógł więc kocyk, nogi na deskę i kimono. A ja? Kompletnie zdezorientowany, zmęczony ale trzymający fason lecę na Kudowę, bez nawigacji. Gdzieś w okolicach kłodzka mgła jak sam sk..yn, 40km/h, no ale załadunek w Pradze dopiero o 8 więc nie ma co się spieszyć. I tak spokojnie raz pod górke a raz z górki doleciałem do Kudowy Zdroju. Wysiadam na pewniaka w krótkim rękawku, a tu -2 stopnie :lol: No ale nic, kupić winietę, papieros i można jechać dalej, szefu trochę zrezygnowany, że zasnę ale ja śmiało odp że cisnę do samej Pragi a jak coś to go obudzę.

Lecimy lecimy, moje oczy juz widzą zamazanie ale jego nie budzę, niech spi chłop... ok. 5 nad ranem nagle kryzys, mowie sobie "kur... nie dam rady!" zjeżdżam na CPN, nie gasząc silnika wyskakuje (znowu jak plażowicz) pale fajkę i szybki obchód wokół auta, jest dobrze, pobudzony. Lecimy dalej...

I tu mój 1 błąd, zwężka, a ja trzymałem się prawego pasa i zjechałem na jakiś zjazd... myślę kur!!! źle wypadnę, szef się zerwał bo poczuł, że coś nie tak. A ja tokiem myślenia jak w Polsce, mowie, dobra tu robię nawrotkę i wyjdę z tego, ale znaki mówią inaczej. Szef mówi nie ma opcji, to nie polska, tu nie powiruję, myślę ok, to landówkami łapać wjazd na autostradę. Jest! 35km zrobione kółkiem ale jest zjazd. Wlatuje i już na spokojnie lecę, przybijam do Pragi, budzę szefa żeby mnie kierował pod firmę. Pokierował, pokierował i jesteśmy, ustawiłem się pod magazynem, jest przed 7 - dobry czas, korki ominęliśmy. Szybkie siku w jakiś krzakach i do auta bo zimno. do 8 trzeba czekać, co tu robić, najlepiej w kimę, ale nieeee, szef smacznie spi jeszcze ta godzinkę a ja szukam bezsensownie radia z normalna muzyką. Jest załadunek, 3 paletki i karton, razem ok 300kg. Papiery i można wracać, grzeję prawy fotel, niby mogę spać, ale po co ;) Nagle kryzys, zerkam, autostrada, godzina 9, śpię z głową na szybie, 9:20 obudziła mnie jakaś dziura czy coś, i juz koniec mojego snu, wyspany, zregenerowany (po 20 min;O ) Lecim, trochę jedzenia po drodze, ciche minuty i droga droga...
Kłodzko, postój na WC, papierosa, patrze a szef jak by nie wyspany (a spał całą drogę do pragi i pół do Bydgoszczy) Ja mówię że mogę go zmienić, ale on łeb pod kran z zimna woda, i jazda. Wrocław!1 Jupi, zateskniony trochę, rozładunek, jeszcze tylko zatankować, umyć auto i oddać do wypożyczalni. Udało się, w 24h oddaliśmy busa, wszystko git majonez;P

Było po 13, myślę sobie, pracuje do 16 więc zostaje, a szef opie...l że mam iść do domu, myślę sobie super, wyśpię się, jutro sobota ;) Później się okazało ze poszedłem spać dopiero o 2 w nocy ;D

Wyszło 1200km, z czego 600 pod moja nogą.

To tylko tyle, żadnych fotek nie mam ;( a szkoda bo ładne widoki.
Obecnie poszukuję pracy na busie na międzynarodówkę i czuje że właśnie to chce robić;)
A gdy tylko w końcu wystartuje to na pewno dam wam relację, fotki a może filmiki.

Bless ya!

_________________
"Nie jestem zdolna, jestem ofiarą której się chce coś stworzyć, a nie się tylko opie**alać."
~I.O

http://s2.cargotycoon.pl/index.php?acti ... k&id=15206


Post Wysłano: 02 sty 2013, 15:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Kawa, mc, papieros, redbull, papieros, kawa, papieros, hot-dog, kawa, papieros, do tego mało snu i dużo jazdy - długo tak nie pociągniesz.

PS: Nie wiem jak u Was ale ja kupuję warzywa czy chleb który jest świeży :>

PS II: Byłbym zapomniał
Cytuj:
Październik,

Co od tamtej pory?

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Ostatnio zmieniony 02 sty 2013, 16:14 przez filippo, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 02 sty 2013, 16:10

Powiem Ci Kolego, że na takiej diecie to albo sam szybko padniesz jak mucha, albo po prostu skończą Cię problemy gastryczne.
Papieros+kawa+"śmietnikowe żarcie" skutecznie dają się we znaki.
Powiem Ci, że nie ważne, kto co mówi, ile masz przejechać: jeden gorący posiłek dziennie musisz zjeść, żeby później nie mieć "żołądkowych rewolucji pana Wrzoda".
A sen - jak masz okazję kimaj, a nie ciągnij na siłę, albo patrz co robi drugi. Nie mówię, że bóg jeden wie, ile przeżyłem, ile przejechałem. Ale w takim systemie pracy szybko się wykończysz. A chyba chodzi o to, by trochę się pocieszyć życiem?


Post Wysłano: 02 sty 2013, 16:37

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 cze 2011, 20:36
Posty: 8
GG: 0

Chłopak młody więc z czasem dojdzie do tego, że jego dieta nie jest odpowiednia :D Poza tym trasa do najdłuższych nie należy wiec podejrzewam, że nawet prowiantu zbyt wiele nie zabrał (albo w ogóle nie zabrał :] ) Też nie chce z siebie robić "wszystkowiedzącego" ale jeżeli moge coś doradzić to w ogóle nie pij żadnych energetyków typu redbull, tiger i innych tego typu specyfików. Lepiej stanać na te 20min zrobić normalną kawe, ewentualnie ja miałem jeszcze jeden sposób jak mnie łapało spanie, słodycze :D Zawsze woziłem czekolade, jakies batoniki i mnie to pomagało. Ale wiadomo co kierowca to inny organizm. Powodzenia kolego w tym niełatwym zawodzie kierowcy busa 8) szerokości!


Post Wysłano: 02 sty 2013, 17:47
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2012, 21:24
Posty: 42
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Kretek pisze:
Październik,



Co od tamtej pory?

Jeździłem tylko po mieście jako dostawca - ale nie kurierka. Pod 1 konkretna firmę.
Cytuj:
Jester
Cytuj:
ksm_1947

Jedyne jedzenie jakie wtedy miałem swoje to kanapki, ale też nie za dużo, więc wyszło jak wyszło.
Generalnie od listopada przeszedłem na wegetarianizm, wielu to uważa że trzeba jeść mięso itd itd ale znam swój organizm i wiem że to co jem mi wystarcza a dieta jest bardzo bogata w rożnego rodzaju warzywa i owoce.
A co do mojej trasowej diety, wiem ze było złe, i nie zamierzam tak jeść, od tego mam butle, palnik,zapasy i ojca który mi wszystko tłumaczy kiedy tylko może ;)
A sposób jedzenia na sen - tak jest! Ja biorę paluszki lub coś co się ciągle chrupie, ruszam gębą i mi pomaga:P
Wcześniej trochę poznałem życie w budzie "od kuchni", ojciec latał na zachód, wyjazdy po 2 tyg, czasem mnie zabierał tu i tam, wiadomo, to ja musiałem się wdrapywać na górne łózko, sprzątać i gotować, teraz jeździ bliżej, ale możne się z nim zabiorę jeszcze w tym miesiącu to poznam aktualne życie :>

@edit, a zapomniałem dodać, od kiedy zrobiłem prawko to śmigałem MB vito z ludźmi, ojciec ma takiego busa i kiedy on był w trasie, ja miałem wolne itp brałem jego auto i robiłem jakieś transferki lotniska, hotele, wesela itd, jednak nigdy nie bylem za granicą będąc kierowcą aż do tego czasu.

_________________
"Nie jestem zdolna, jestem ofiarą której się chce coś stworzyć, a nie się tylko opie**alać."
~I.O

http://s2.cargotycoon.pl/index.php?acti ... k&id=15206


Post Wysłano: 02 sty 2013, 19:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Cytuj:
Generalnie od listopada przeszedłem na wegetarianizm, wielu to uważa że trzeba jeść mięso itd itd ale znam swój organizm i wiem że to co jem mi wystarcza a dieta jest bardzo bogata w rożnego rodzaju warzywa i owoce.
Pogratulować. W trasie niestety sprawia to jeszcze więcej problemów i wymaga lepszego przygotowania przed wyjazdem, ale jak się chce to wszystko można.

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Post Wysłano: 02 sty 2013, 21:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 28 wrz 2010, 11:55
Posty: 3324
Lokalizacja: eu

Cytuj:
szefu trochę zrezygnowany, że zasnę ale ja śmiało odp że cisnę do samej Pragi a jak coś to go obudzę.

Lecimy lecimy, moje oczy juz widzą zamazanie ale jego nie budzę, niech spi chłop...
Z takim podejściem do jazdy jesteś naprawdę na dobrej drodze, by Twój pasażer (i Ty również) nigdy się nie obudził sprasowany w kabinie na jakimś drzewie. Tylko dlatego, że TY DASZ RADE i nie będziesz cieniował i budził zmiennika...


Post Wysłano: 02 sty 2013, 21:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
Cytuj:
szefu trochę zrezygnowany, że zasnę ale ja śmiało odp że cisnę do samej Pragi a jak coś to go obudzę.

Lecimy lecimy, moje oczy juz widzą zamazanie ale jego nie budzę, niech spi chłop...
Z takim podejściem do jazdy jesteś naprawdę na dobrej drodze, by Twój pasażer (i Ty również) nigdy się nie obudził sprasowany w kabinie na jakimś drzewie. Tylko dlatego, że TY DASZ RADE i nie będziesz cieniował i budził zmiennika...
Kij z nim, jak on się zabije. Składam tylko ręce ku niebu żeby taki napalony młody głupek nie zabił kogoś na drodze, lub pasażera który nie ma na nic wpływu. Stfu

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 02 sty 2013, 22:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Z busami jest różnie, jedni ganiają jak poparzeni inni mają dobrze ułożoną robotę i robią te same km co "oszołomy".
Poszukaj sobie czegoś w miarę luźnego, bo do braku snu nigdy organizm się nie przyzwyczai. Można jechac jedną czy dwie doby, ale snu nie oszukasz.
Pozdrawia śpioszek. :lol:


Post Wysłano: 02 sty 2013, 22:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2012, 21:24
Posty: 42
Lokalizacja: Wrocław

Wiem co sobie myślicie, że młody, napalony, bez doświadczenia itd itd... Wiem bo przerabiam ten temat na każdej rozmowie o prace, ale moje "napalenie" do dzikiej jazdy, jak było gdy 1 raz się dosiadłem do auta mając plastik w kieszeni. Tak jak pisałem 2 posty wyżej, jeździłem z ludźmi, więc wiem co to za odpowiedzialność wieźć 8os + ja + inni użytkownicy drogi. Te czasy przeszły, od roku żadna rodzina przeze mnie nie płakała, i mam nadzieję, że za kolejne 20 lat życia będę mógł powiedzieć to samo

_________________
"Nie jestem zdolna, jestem ofiarą której się chce coś stworzyć, a nie się tylko opie**alać."
~I.O

http://s2.cargotycoon.pl/index.php?acti ... k&id=15206


Post Wysłano: 03 sty 2013, 1:12

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lip 2011, 21:38
Posty: 67
GG: 2371800
Lokalizacja: Warszawa

Mógłbyś jeździć i autobusem, ale ucz się na naszych słowach i naszym czepialstwie. Też tak myślałem, póki nie wykosiłem 3 słupków osobówką na budowanej jeszcze wtedy w niektórych miejscach obwodnicy Białobrzeg. 417 km 8 słupek pamiętam jak dziś i pamiętam zawsze kiedy jadę ciągiem z Włoch i oczy się kleją.
A uwierz mi, że ja śpiąc w hotelach, wolę zatrzymać się i zdrzemnąć na fotelach niż nie dojechać do założonego celu. Pamiętaj, że mnie nikt nie goni, mam dojechać cały i bez szaleństw, a bus z kurnikiem to czasem transport abstrakcyjny czasowo.
Inna sprawa, że nie za każdym razem i nie każdy wysypia się w kurniku tak samo jak w normalnym łóżku.


Post Wysłano: 03 sty 2013, 1:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2012, 21:24
Posty: 42
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Mógłbyś jeździć i autobusem, ale ucz się na naszych słowach i naszym czepialstwie. Też tak myślałem, póki nie wykosiłem 3 słupków osobówką na budowanej jeszcze wtedy w niektórych miejscach obwodnicy Białobrzeg. 417 km 8 słupek pamiętam jak dziś i pamiętam zawsze kiedy jadę ciągiem z Włoch i oczy się kleją.
A uwierz mi, że ja śpiąc w hotelach, wolę zatrzymać się i zdrzemnąć na fotelach niż nie dojechać do założonego celu. Pamiętaj, że mnie nikt nie goni, mam dojechać cały i bez szaleństw, a bus z kurnikiem to czasem transport abstrakcyjny czasowo.
Inna sprawa, że nie za każdym razem i nie każdy wysypia się w kurniku tak samo jak w normalnym łóżku.
Szczerze powiem, że nigdy nie spałem w kurniku, w ciężarówce na łóżku owszem, na fotelach spałem i to nie 1 dobę, wiadomo jak to jest, ale wtedy nie byłem kierowcą, też inna sprawa. Czepialstwo, ja to naprawdę rozumiem bo wiem co czują "starzy" kierowcy do tych młodych, mieszkam z takim pod jednym dachem i codziennie coś słyszę, ale wiem że jest w tym racja, bo jednak ktoś kto jest za kółkiem dłużej niż ja w ogolę żyje może mi mówić całą dobę, byle tylko dla mojego dobra ;)
Cytuj:
ale ucz się na naszych słowach i naszym czepialstwie
Człowiek uczy się całe życie, najgorsze że na własnych błędach, których najlepiej 2-gi raz nie popełnić. Właśnie miedzy innymi dlatego się tutaj zarejestrowałem

_________________
"Nie jestem zdolna, jestem ofiarą której się chce coś stworzyć, a nie się tylko opie**alać."
~I.O

http://s2.cargotycoon.pl/index.php?acti ... k&id=15206


Post Wysłano: 03 sty 2013, 11:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 mar 2012, 13:12
Posty: 115

Co do spania to ja osobiście i na łóżku w ciężarówce nie umiałem się tak wyspać jak w domu. W samochodzie spałem na ciągłym czuju, jakieś stuknięcia hałasy i zaraz człowiek łeb obracał do lusterek czy przy bakach ktoś nie grasuje lub po pace nie łazi. Potem okazywało się że to tylko kot po śmietniku łaził ale jakąś odpowiedzialność ma się zakodowaną i już się nie śpi tak w pełni spokojnie.

_________________
Moje przemyślenia i zdjęcia z tras www.facebook.com/KierowcaBusika


Post Wysłano: 03 sty 2013, 11:43
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Cytuj:
Co do spania to ja osobiście i na łóżku w ciężarówce nie umiałem się tak wyspać jak w domu. W samochodzie spałem na ciągłym czuju, jakieś stuknięcia hałasy i zaraz człowiek łeb obracał do lusterek czy przy bakach ktoś nie grasuje lub po pace nie łazi. Potem okazywało się że to tylko kot po śmietniku łaził ale jakąś odpowiedzialność ma się zakodowaną i już się nie śpi tak w pełni spokojnie.
Smutno to mówic i dziewczyna zawsze na mnie krzyczy, ale mi w kurniku spało się lepiej niż w łóżku w domu. :lol: Teraz po przerzuceniu się na troszkę większe auto nie mogę się przyzwyczaic do łóżka.


Post Wysłano: 03 sty 2013, 17:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 paź 2007, 18:56
Posty: 103
Lokalizacja: pod tatrami

Cytuj:
Powiem Ci Kolego, że na takiej diecie to albo sam szybko padniesz jak mucha, albo po prostu skończą Cię problemy gastryczne.
Papieros+kawa+"śmietnikowe żarcie" skutecznie dają się we znaki.
Powiem Ci, że nie ważne, kto co mówi, ile masz przejechać: jeden gorący posiłek dziennie musisz zjeść, żeby później nie mieć "żołądkowych rewolucji pana Wrzoda".
A sen - jak masz okazję kimaj, a nie ciągnij na siłę, albo patrz co robi drugi. Nie mówię, że bóg jeden wie, ile przeżyłem, ile przejechałem. Ale w takim systemie pracy szybko się wykończysz. A chyba chodzi o to, by trochę się pocieszyć życiem?
ja tam od kilkunastu lat żywie sie w trasie takimi syfami i jakoś żyje hehe jedynie po czymś za ostrym sraczki dostaje ale tak już zawsze miałem... ale racja, zdrowe to to nie jest
a co do snu, to też jako młody kierowca tak jeździłem, raz nawet 10tyś km zrobiłem bez snu, myślałem że sie zauważy jak już bedzie zbliżał sie kres wytrzymałości... raz przejechałem z berlina do hamburga kompletnie nie pamiętając trasy, raz ocknąłem sie ocierając sie o lewą barierke na a2 koło brunszwiku, aż wreszcie zaliczyłem dzwona uderzając w tył kolegi co jechał przede mną... akurat przerwe na kawke postanowiliśmy zrobić... on sie zatrzymał, a ja nie, przed parkingiem, gadając z kolegami, gruszka w ręku no i mi zgasły lampy... w głowie jak i w ivecu co sie potłukły... hehe od tego momentu sie skończyło... szkoda że większość sie uczy wpierw po takich akcjach...

ps mi sie zajebiście śpi w kabinie, szczególnie lubie jak stoje na poboczu i bujają mi kabiną przejeżdżające auta hehe :D ale w takim kurniku to se nie wyorażam... nigdy w czymś takim nie byłem...


Post Wysłano: 03 sty 2013, 17:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Cytuj:
ja tam od kilkunastu lat żywie sie w trasie takimi syfami i jakoś żyje hehe jedynie po czymś za ostrym sraczki dostaje ale tak już zawsze miałem... ale racja, zdrowe to to nie jest
a co do snu, to też jako młody kierowca tak jeździłem, raz nawet 10tyś km zrobiłem bez snu, myślałem że sie zauważy jak już bedzie zbliżał sie kres wytrzymałości... raz przejechałem z berlina do hamburga kompletnie nie pamiętając trasy, raz ocknąłem sie ocierając sie o lewą barierke na a2 koło brunszwiku, aż wreszcie zaliczyłem dzwona uderzając w tył kolegi co jechał przede mną... akurat przerwe na kawke postanowiliśmy zrobić... on sie zatrzymał, a ja nie, przed parkingiem, gadając z kolegami, gruszka w ręku no i mi zgasły lampy... w głowie jak i w ivecu co sie potłukły... hehe od tego momentu sie skończyło... szkoda że większość sie uczy wpierw po takich akcjach...

ps mi sie zajebiście śpi w kabinie, szczególnie lubie jak stoje na poboczu i bujają mi kabiną przejeżdżające auta hehe :D ale w takim kurniku to se nie wyorażam... nigdy w czymś takim nie byłem...
Kilkanaście lat na takim jedzeniu i nic? Lepiej zrób badania.
A 10 000 km bez snu to najlepszy hit jaki słyszałem. :lol:


Post Wysłano: 03 sty 2013, 17:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
Cytuj:
Powiem Ci Kolego, że na takiej diecie to albo sam szybko padniesz jak mucha, albo po prostu skończą Cię problemy gastryczne.
Papieros+kawa+"śmietnikowe żarcie" skutecznie dają się we znaki.
Powiem Ci, że nie ważne, kto co mówi, ile masz przejechać: jeden gorący posiłek dziennie musisz zjeść, żeby później nie mieć "żołądkowych rewolucji pana Wrzoda".
A sen - jak masz okazję kimaj, a nie ciągnij na siłę, albo patrz co robi drugi. Nie mówię, że bóg jeden wie, ile przeżyłem, ile przejechałem. Ale w takim systemie pracy szybko się wykończysz. A chyba chodzi o to, by trochę się pocieszyć życiem?
ja tam od kilkunastu lat żywie sie w trasie takimi syfami i jakoś żyje hehe jedynie po czymś za ostrym sraczki dostaje ale tak już zawsze miałem... ale racja, zdrowe to to nie jest
a co do snu, to też jako młody kierowca tak jeździłem, raz nawet 10tyś km zrobiłem bez snu, myślałem że sie zauważy jak już bedzie zbliżał sie kres wytrzymałości... raz przejechałem z berlina do hamburga kompletnie nie pamiętając trasy, raz ocknąłem sie ocierając sie o lewą barierke na a2 koło brunszwiku, aż wreszcie zaliczyłem dzwona uderzając w tył kolegi co jechał przede mną... akurat przerwe na kawke postanowiliśmy zrobić... on sie zatrzymał, a ja nie, przed parkingiem, gadając z kolegami, gruszka w ręku no i mi zgasły lampy... w głowie jak i w ivecu co sie potłukły... hehe od tego momentu sie skończyło... szkoda że większość sie uczy wpierw po takich akcjach...

ps mi sie zajebiście śpi w kabinie, szczególnie lubie jak stoje na poboczu i bujają mi kabiną przejeżdżające auta hehe :D ale w takim kurniku to se nie wyorażam... nigdy w czymś takim nie byłem...
Rozumiem że pisałeś to z ironią

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 03 sty 2013, 17:57
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 paź 2007, 18:56
Posty: 103
Lokalizacja: pod tatrami

Cytuj:
Kilkanaście lat na takim jedzeniu i nic? Lepiej zrób badania.
A 10 000 km bez snu to najlepszy hit jaki słyszałem. :lol:
nic... czuje sie super i w ogóle nie chodze do lekarzy... no kilka lat temu u dentysty byłem ino hehe

no to był hardokor totalnyz tymi 10k w tydzień non stop, mimo kosmicznej ceny wtedy (wczesne lata 90te) wypiłem ponad zgrzewke redbula hehe + kawa + ze dwa kartony kapitanów wykurzyłem hehe
Cytuj:
Rozumiem że pisałeś to z ironią
znaczy co?


Post Wysłano: 03 sty 2013, 18:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 mar 2005, 15:22
Posty: 7217
Samochód: MAN TGA 26.480 5 STAR BOOGIE
Lokalizacja: GDYNIA

Cytuj:
mimo kosmicznej ceny wtedy (wczesne lata 90te) wypiłem ponad zgrzewke redbula
Dobre :lol: skończ już te bajki pisać, ciekawe kto na początku lat 90tych słyszał o Red Bullach :?:

_________________
MAN TGA 26.480 XXL 5 STAR BOOGIE

Filmy z tras


Post Wysłano: 03 sty 2013, 19:53

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 kwie 2012, 12:33
Posty: 71
GG: 0

No i doświadczenia pierwsze masz za sobą ale z szefem to taka lipa jechać ze szok.. :D Ja pierwszy raz z szefem miałem przejechać jakieś 8 - 10km i mnie to bardziej zestresowało te 15min niż cała trasa xD


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: