Zaje*ałem w krowę
Jadę sobie dziś roburem starym naszym niemalże pancernym a tu stado krów chłop z pola gna, dobra zatrzymałem, się za chwile znów gnają dobra staje. Nie minęło 200metrów trzecia procesja z pola idzie, ledwo ruszyłem czwarta procesja i znów hamować. Piąta procesja, a ja juz [wycenzurowano] się, mówię uj nie hamuje jadę
Jednak wydygałem w ostatniej chwili i zwolniłem gdzieś do 10-15km/h krowa jedna stwierdziła że jest w stanie mnie z drogi zepchnąć i nie zejdzie mi z drogi. Dość niefartownie dostała w doope
Krowa leży chłop leci z mordą
Dobra wysiadam, patrze krowa wstała nic jej nie jest, patrze na rubura cały, no ale chłop już mi chvjami śle, wiec na szybkości wymyśliłem tekst, że piszemy oświadczenie
Jak to chłopa rozwścieczyło to głowa mała
Mordę zaczął drzeć, wyzywa mnie a ja gorszy nie bede, no to po krótkiej wymianie, po kilku groźbach miej lub bardziej karalnych, rozstaliśmy się z panem pasterzem swoich krówek
Jak mnie te obsrane drogi wkierfiają...