Same sukcesy...
Kupiłem buty na motor za prawie 800zł i po kilku wypadach jak już je trochę zmasakrowałem stwierdzam że są za małe
dałem do szewca ale chyba nic nie zdziała, chyba że macie jakieś pomysły?
Ostatnio na radyjku nad ranem wołają że kierowca do zabrania, ile mogłem to podwiozłem, dziadkowi zepsuł się tir na morzem a był z końca Bieszczad (podobno), gadki że w naszych stronach to ludzie są jeszcze dobrzy itd, ble ble te z innych miastów to złe som.
Bidok rok do emerytury a takie życie ciężkie itd. i nawet kawy mi nie kupi bo zostało mu 2.60 zl mówi. Co on zrobi nie ma pieniędzy nie ma od kogo a głodny itd. Potem jakoś autobusami musiał się dostać więc mówię ok masz 100zł i mi odeślesz. Z szacunku do starszych i że kolega po fachu myślę szkoda człowieka, nie spał po nocach i takie sytuacje. Dziękował, mówił że zaprosi mnie w góry wziął tel. a nawet wizytówkę mu dałem, no i nie zadzwonił i pieniędzy nie wysłał, a miał jak tylko przyjedzie. Choć w jednym nie kłamał, to na bank był KIEROFCA
Także dziadku co Ci mogę powiedzieć jak mnie czytasz, żyj sobie żyj i wypchaj się tą stówą, ale jak Ci jeszcze staje to życzę żeby nie stawało... ooo.