Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 18 lut 2017, 11:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Cześć, mam 24 lata, ukończone studia wyższe(inż transportu), prawo jazdy kat b,c,e, kurs na przewóz rzeczy no i wielki problem życiowy. Nie oczekuję, że ktoś mi powie co mam robić aczkolwiek interesują mnie Wasze opinie na ten temat. Już od dziecka trząsłem się z ekscytacji na widok ciężarówek, autobusów pks, lokomotyw i innych dużych środków transportu. Odłożyłem trochę gotówki, zapisałem się na kat B, potem C i na końcu E do C.
Uczniem/studentem byłem raczej dobrym, nie miałem nigdy większych problemów z nauką. No i tak przeleciało technikum, potem studia. Po studiach zatrudniłem się w pracy jako młody inżynier w jednym z zakładów zajmujących się wytwarzaniem i eksploatacją pojazdów szynowych. 2100 brutto na początek + 500 brutto premii, po 3 miesiącach odpuściłem - praca nie dla mnie, jestem raczej typem człowieka, który nie lubi być zamknięty w zakładzie, odbijać się codziennie kartą na wejściu i wyjściu, jak robot. Obecnie "opiekuję" się flotą ok 80-100 aut oraz 10 kierowcami, obsługuję klientów, trochę logistyką i naprawami pojazdów w wypożyczalni samochodów. Obecnie 2600 brutto, po roku ma być podwyżka na 3200, po 2 latach na 3600 i na tym koniec(wiem od starszych kolegów z firmy). Typowe korpo, mimo osiąganięcia świetnego wyniku finansowego naszego oddziału, nikt z kierownictwa nawet nie podziękował, nie mówiąc o premiach czy chociaż paczce na święta. Tutaj nie jestem zamknięty, jestem z drugim kolegą sam sobie panami, kierownik przebywa w innym mieście, sami organizujemy sobie pracę. Wszystko byłoby ok gdyby nie ta marna wypłata, przy takich pieniądzach to nie wiem czy w ogóle jest jakaś zdolność kredytowa. Pracuję od sierpnia(prędzej ok roku jeździłem w tej firmie jako kierowca, zanim jeszce zacząłem pracę w poprzedniej firmie jako inżynier). Powoli zaczyna mnie to męczyć, głównie ze względu na finanse.
Coraz częściej myślę aby wykorzystać zdobyte uprawnienia, myślałem może o kursie na egzaminatora WORD ale podobno dostać się tam do pracy to wielka sztuka.
Lubię jeździć, tak wiem, że praca kierowcy ciężarówki to przede wszystkim nie przyjemność z podróżowania dla kierowcy a praca polegająca na przewozie ładunku od A do B. Wielokrotnie podróżowałem do Niemiec, Holandii, Czech, Austrii, oczywiście samochodem osobowym(maksymalnie dostawczym Jumperem). Najbardziej z tych wyjazdów cieszył mnie nie sam pobyt na terenie obcego kraju a właśnie dojazd i powrót. I tu wielki dylemat życiowy, chyba też nie do końca wiem, czego chcę w życiu. Studia bardzo mnie rozczarowały, spodziewałem się zupełnie czegoś innego, obecnie jestem zdania, że studiować warto jedynie te kierunki, które są wymagane do wykonywania określonych zawodów(np. lekarz).
Jestem raczej typem samotnika, co nie oznacza, że boję się ludzi. Mam z nimi bardzo duży, dobry i częsty kontakt aczkolwiek zawsze najlepiej czuję się w moim towarzystwie. Mam również ofertę pracy na przedstawiciela handlowego, służbowy samochód, laptop, telefon.. No ale raczej słaba podstawa i to ciśnienie na osiągnięcie wyniku. Jeśli chodzi o handel to również mam doświadczenie ponieważ z dość dobrym wynikiem pracowałem w handlu samochodami.
Nie wiem do końca jak pokierować swoim życiem, nie ma mnie totalnie kto nakierować. Rodzice myślą raczej według starych opinii, tzn. człowiek ze studiami lepszy od tych innych, że spanie w szoferce to dla tych to się nie uczyli itp. ja się oczywiście z tym nie zgadzam bo kierowca musi mieć głowę na karku. Narzeczona uważa, że powinienem być na miejscu, że kasa nie jest najważniejsza.. No ale ile można żyć na wynajętym i wkładać komuś kupę kasy w kieszeń. Od 20 roku życia mieszkam sam w innym mieście. Wiadomo, że po roku jeżdżenia zaraz domu nie postawię ale co innego zacisnąć zęby i pojeździć kilka lat żeby chociaż odłożyć porządny kapitał na wkład własny do mieszkania niż być panem szanowanym z kredytem na 35 lat. Myślałem, żeby rok, dwa pojeździć u polskiego przewoźnika żeby nałapać praktyki i potem może wyemigrować i pojeździć u zagranicznego.. Dodam, że mam niemiecki paszport, znam dość dobrze niemiecki i dobrze angielski.

Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
Pozdrawiam.

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Post Wysłano: 18 lut 2017, 12:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 07 kwie 2008, 14:16
Posty: 362
Lokalizacja: Leszno

"Praca nie żona, można zmienić." - Steve Jobs 2014

Spróbuj, a dowiesz się czy ci to odpowiada. Nikt ci tego nie powie.


http://demotywatory.pl//uploads/201208/ ... 7m_600.jpg :twisted:


Post Wysłano: 18 lut 2017, 12:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 maja 2014, 9:00
Posty: 1154
Samochód: Scania R410
Lokalizacja: Będzin

W takiej sytuacji to już sam musisz zdecydować co chcesz tak na prawdę w życiu robić.

_________________
"Ja to jestem tradycjonalista,wolałbym rzepa zapiąć niż jakieś promy wbijać' -Król Dystrybucji 2019


Post Wysłano: 18 lut 2017, 13:03

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 kwie 2014, 20:51
Posty: 1884

Czasem praca, która wydaje nam się odpowiednia w rzeczywistości okazuje sie porażką. Musisz wsiąść za stery , ruszyć w drogę i po kilku kółkach przekonasz się czy Co to pasuje.
Nawet jeśli nie do końca, to może wynagrodzenie będzie dla Ciebie czynnikiem dla którego będziesz to robił.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka


Post Wysłano: 18 lut 2017, 13:10

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Praca ma być na miejscu, wyłącznie transport, dużo jazdy i zarobki grubo powyżej 3600 brutto. Chyba nie da rady.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Post Wysłano: 18 lut 2017, 14:01

Może nie grubo więcej, ale da się. Pewnie dużo zależy też od regionu, ale za biurkiem można więcej zarobić. Odbijanie karty pracowniczej to też nie przymus, jak lubisz trochę wariatkowa od czasu do czasu to sporo firm szuka takich ludzi.


Post Wysłano: 18 lut 2017, 14:06
Awatar użytkownika

Moderator

Online

Online

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2141
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Przecież w spedycji czy firmie każdy dzień jest inny, inne problemy :)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 18 lut 2017, 14:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 gru 2014, 21:48
Posty: 531
Samochód: Man tgs6x6 Daf xf 95
Lokalizacja: Olsztyn

każdy ma swoje wybory ,ja np.ze względu na sytuację domową nie mogę wyjechać dalej aczkolwiek ciągnie jak wilka do lasu.A drugie musisz wiedzieć za co, ja mam na miejscu 2600-2700pln za 8godzin,na krajówce od 2800-4000,na międzynarodówce nawet od 3600 w zwyż. przynajmniej tak jest u mnie


Post Wysłano: 18 lut 2017, 14:46
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 lut 2012, 17:34
Posty: 1936
Samochód: w ETS'ie
Lokalizacja: Sthlm

no to weź pod uwagę wyjazd za granice. Podejrzewam ze nie masz większych zobowiązań w PL. Ja to zrobiłem co prawda 3 miesiące temu ale gdyby nie własne auto to wyjechał bym już wcześniej. Mówisz ze znasz niemiecki, to na twoim miejscu i z takim wykształceniem poszukał bym roboty na 8-10h dziennie w DE, sukcesywnie łapał kontakty i szukał czegoś coraz lepszego finansowo. Z własnego doświadczenia wiem ze żeby złapać coś faktycznie dobrego trzeba już być w danym kraju a nie szukać z Polski. Początki nie są łatwe zwłaszcza jeżeli tak jak ja pojedziesz prawie ze w ciemno. Nie wiem jak w Niemczech ale np w Sztokholmie gdzie pracuje teraz jakoś tak pracodawcą lżej przechodzi przez gardło powiedzieć głupie "robisz dobra robotę, jesteśmy zadowoleni z Ciebie".

i tak na koniec porada sercowa:
Tylko jeżeli masz już zamiar wyjechać to zweryfikuj to ze swoja druga polówka bo można pożyć chwile na odległość ale na dłużą chwile można zwyczajnego pi3rdolca dostać wiec. Wiec jeśli masz poważne plany wobec niej to musicie razem wyjechać

_________________
Jeździłem na swoim zanim to było modne
Żyj tak żeby na starość powiedzieć: kuurła kiedyś to było


Post Wysłano: 18 lut 2017, 16:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 13 lut 2017, 12:22
Posty: 5

Mam ten sam problem. również skończyłem transport i też mnie ciągnie za kółko ale moim problemem jest stres. teraz rozpoczynam magisterkę ale za 1,5 roku znowu będzie ten sam dylemat tyle że na studia już nie pójdę. ale ja postanowiłem spróbować i może uda się pokonać przeciwności losu ;) może tobie też !


Post Wysłano: 18 lut 2017, 17:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 gru 2012, 19:45
Posty: 270
GG: 11788624
Lokalizacja: BSK/BI

To teraz ja. Tez mam 24 lata. Po technikum poszedłem na studia. Wytrzezwialem, stwierdzilem po miesiacu, że to nie dla mnie. 2 lata na patelni, niecały rok na początku u dziada. Obecna robota jest w porządku, średnio 9 nocek/mc w aucie. Piniondz przyzwoity. Weekendy wolne. Wniosek? Rob to co lubisz, szukaj póki znajdziesz.


Post Wysłano: 18 lut 2017, 17:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5996

Pracujesz rok, więc nie spodziewaj się, że będziesz zarabiał kokosy. Taka przypadłość wielu ludzi w tym wieku, że nie wiedzą do końca, czego chcą od życia. Mam kolegę w Twoim wieku, który po inżynierce trochę pracował w Polsce, później był w Norwegii, wrócił, pojechał do Anglii, teraz zjechał na urlop do Polski i mówi, że jak coś znajdzie tutaj to nie wraca do Anglii. Szukanie swojego miejsca trochę trwa.
Masz kwity, więc ja bym na Twoim miejscu poszedł na jakiś czas, np. 1-2 lata pojeździć. Po pierwsze odłożysz, po drugie poznasz transport od innej strony. Będziesz miał 26 lat, być może będziesz myślał o stabilizacji, więc zmienisz pracę na jakąś na miejscu. Doświadczenie jako kierowca też pewnie zaprocentuje, o ile zdecydujesz się pracować w transporcie.

Wśród znajomych bezpośrednio po studiach chyba nikt nie dostał pracy za więcej niż 3k brutto, włącznie z prawnikami.


Post Wysłano: 18 lut 2017, 22:08

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Cytuj:
Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
Każdy z nas musi popełnić własne błędy i nikt nie poda Ci recepty na Twoje własne życie. Z mojego punktu widzenia masz bardzo dobra pozycję na początku swojej kariery zawodowej posiadasz wyższe wykształcenie i uprawnienia do jazdy (B,C,C+E), zdrowie, doświadczenie w pracy i młody wiek. Co do wyboru dalszej drogi zawodowej musisz zdawać sobie jedno sprawę, że każdy Twój wybór będzie miał konsekwencje na dalsze życie. Jeśli faktycznie zrezygnujesz z obecnej 'ciepłej posadki" (jak myślą Twoi bliscy), której masz dosyć ze względów finansowych na rzecz zawodu kierowcy to po kilku latach pewno obudzisz się sam z daleka od domu, bez znajomych, narzeczonej i z rozgoryczeniem na cały świat (czego Ci nie życzę). Raczej szukał bym na Twoim miejscu, aby połączyć pracę stacjonarną (z wyjazdami) z lepszymi zarobkami (np. przedstawiciel techniczny, flotowiec itp.). Możesz też spróbować wyjechać do Niemiec i tam spróbować swojego szczęścia. Co do pracy jako kierowca to mając uprawnienia zawsze możesz do tego wrócić.
Cytuj:
Wśród znajomych bezpośrednio po studiach chyba nikt nie dostał pracy za więcej niż 3k brutto, włącznie z prawnikami.
Prawda jest taka że, aby dobrze zarabiać jako prawnik trzeba odbyć staż w jakiejś kancelarii za marne grosze, zrobić aplikację i po kilku latach przejść na swoje.

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Post Wysłano: 19 lut 2017, 3:07

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5996

I to nie dotyczy tylko prawników, ale również tak działa w transporcie. Nawet lekarze g**** zarabiają zaraz po studiach - no, bo w sumie tyle też umieją.


Post Wysłano: 21 lut 2017, 18:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2007, 15:19
Posty: 652
Samochód: MP 3
Lokalizacja: Opole

Cytuj:
Wiadomo, że po roku jeżdżenia zaraz domu nie postawię ale co innego zacisnąć zęby i pojeździć kilka lat żeby chociaż odłożyć porządny kapitał na wkład własny do mieszkania niż być panem szanowanym z kredytem na 35 lat
Myślę , że są kierowcy którzy mają kredyty na 35 lat i nie uważają się za panów więc możesz kilka osób urazić tymi słowami ale mniejsza z tym wolność słowa. Mając 21 lat poszedłem na studia i po pół roku olałem bo wiedziałem , że i tak chcę być kierowcą. Zaczynałem od zachodu i praca jest dosyć fajna jak jesteś sam itd :) odkładało się fajne pieniądze i niczego nie brakowało nie zastanawiałeś się nad kupnem czegoś zaznaczam wtedy kawaler. U mnie zmienił się cały obraz gdy odkładasz kasę i nagle przychodzi BOOOM i odłożone pieniążki musisz wydać na mandat. Stojąc na wjeździe na pompę wpadły gabaryty i stwierdził Niemiec :
-Wypad bo musimy wjechać( śmigła)
-Pieczątka i odjadę.
-Wyjazd bo zaraz policja wpadnie ( po kilku latach doświadczenia w życiu bym się nie ruszył i czekałbym na policję)
Maszynę odpaliłem i wio w głąb parkingu wydruk opisałem i dokręciłem resztę pauzy+ to co przestawiałem.(stawałem na 14.58 czasu pracy)

Rano wstałem wleciałem w NL i nagle kontrola zjazd na bok komputer czy nie było magnesu wszytsko ok i nagle PROBLEM.
-Masz przerwaną pauzę i przekroczyłeś czas pracy
- Prosze wydruk opisany dlaczego
-Pieczątki nie ma ??
- no nie ma jest opisany
- No to przykro mi proszę do samochodu muszę podliczyć mandat
-Ale jest opisany wydruk
-Nie obchodzi mnie to trzeba było wcześniej stanąć nie mój problem.

Wyszło za wszytsko jakies 1350 euro.
Szef stwierdził ok lecimy na pół bo pracujesz u mnie. Po zjeździe na baze okazało się że jednak muszę całość oddać i tak zostałem miesiąc bez siana dobrze, że było odłożone :)
Dlatego młody przyjacielu fajnie jest jak się nic nie dzieje a kasa rośnie na kupce :) Obecnie mam rodzinę smigam solówką po 8h czasami myślę o zachodzie ale żona szybko mnie na ziemie sprowadza gdyż dziecko drodze :)
Dlatego póki jesteś sam idź , korzystaj z życia i się baw :) Taka moja rada życiowa. Powiem tak warto bo żadna praca nie nauczy Cię takiej samodzielności.

_________________
Wszytsko za drugim razem przypadek??
B , C , C+E


Post Wysłano: 21 lut 2017, 19:25

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Dzięki za odpowiedzi :)

Co do tego określenia "pan szanowany" absolutnie nie miałem zamiaru nikogo urazić. Chodzi o współczesne postrzeganie np. przez moich rodziców ludzi po studiach jako tych bardziej szanowanych.

Znalazłem fajną ofertę pracy, w której czuję, że mógłbym się zrealizować, złożyłem CV i zobaczymy czy ktoś się odezwie. Przedstawiciel techniczny w branży ściśle powiązanej z ciężarówkami. Wiem już, że w obecnej pracy nie chcę siedzieć dlatego jeśli tam mi nie wyjdzie to raczej podejmę radykalne kroki. Wykształcenie mam, nikt mi tego nie zabierze. Co innego gdybym rzucił np. szkołę średnią dla truckerki a tak po prostu w razie gdyby mi się nie spodobało na ciężarówkach to jest jakaś alternatywa. Jeśli mam być szczery to po prostu jazda ciężarówką kojarzy mi się jako zajęcie, które umożliwia osiągnięcie w miarę wysokich zarobków, które jak wiadomo pozwalają zaspokajać potrzeby. Wiem, że ktoś może stwierdzić iż jeżeli kierują mnie do tego powody finansowe to mam sobie odpuścić ale proszę mi wierzyć, że tak nie jest. Po prostu dobrze jest należycie wykonywać swoją pracę i być za to dość dobrze wynagradzanym.

Co do wyjazdu za granicę to moja dziewczyna ma przed sobą jeszcze rok studiów licencjackich i pewnie potem magisterskie, jesteśmy razem już ok 8 lat więc kawał czasu wobec tego plany wobec niej mam raczej :mrgreen: poważne a ona ani myśli emigrować póki co.

Pozdrawiam!

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Post Wysłano: 23 lut 2017, 20:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2007, 15:19
Posty: 652
Samochód: MP 3
Lokalizacja: Opole

To jak jesteście tak długo ze sobą to siedź na dupie :D rodzina>pasja(praca)

_________________
Wszytsko za drugim razem przypadek??
B , C , C+E


Post Wysłano: 24 lut 2017, 10:11

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 wrz 2006, 16:50
Posty: 1136

Taka prosta rada: mniej rozmyślaj, więcej działaj. Dopóki nie spróbujesz czegoś, nie będziesz wiedział czy Ci odpowiada. A życie i tak potoczy się inaczej, niż byś chciał... Powodzenia :)


Post Wysłano: 24 lut 2017, 12:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Obecnie 2600 brutto, po roku ma być podwyżka na 3200, po 2 latach na 3600 i na tym koniec...
przede wszystkim trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: co chcę robić? co sprawia mi największą satysfakcję?
czy nie lepiej 2600 i mieć frajdę zamiast 4000 brutto i się męczyć.

mój kolega mający własną firmę prawniczą, jeszcze uczy na uniwersytecie, a gdy go zapytałem, czy jest to opłacalne dla niego, odpowiedział: wiesz ja w sumie do tego dopłacam, ale nigdy nie zrezygnuję, bo lubię uczyć.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 24 lut 2017, 16:42

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2008, 10:01
Posty: 236
Lokalizacja: D-85xxx

Cytuj:
przede wszystkim trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: co chcę robić? co sprawia mi największą satysfakcję?
Jest to pytanie, które zadawał mi każdy tani dziad. Liczyli na to że jak jest fajnie to nie trzeba za bardzo płacić.
Cytuj:
czy nie lepiej 2600 i mieć frajdę zamiast 4000 brutto i się męczyć.
Jeśli można pozwolić sobie na mieszkanie z rodzicami do 30-stki, lub liczyć na ich pomoc finansową, to 2600 brutto może wystarczy. W innym wypadku trzeba zacisnąć zęby, brać to gdzie lepiej płacą i liczyć na to że stanie się to z czasem znośne. Poza tym, historie typu "40 lat pracy za 1200 złoty emerytury" nie biorą się znikąd. Jakie zarobki takie życie i przyszłość.
Cytuj:
mój kolega mający własną firmę prawniczą, jeszcze uczy na uniwersytecie, a gdy go zapytałem, czy jest to opłacalne dla niego, odpowiedział: wiesz ja w sumie do tego dopłacam, ale nigdy nie zrezygnuję, bo lubię uczyć.
Teraz to pozamiatane. Facet z wysokim dochodem, domem, kilkoma autami, który może tracić swój czas na zabawę w mentora postawiony obok świeżego magistra w wynajętym mieszkaniu i wszystkimi możliwymi wydatkami przed sobą.

_________________
Witam. Nazywam się Ziutomir. Tak, jestem Anonimowym Frustratem.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 13 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: