Cytuj:
Z jednej strony nie rozumiem ciebie, zostawiasz auto w serwisie MANa gdzie płacisz miliony cebulionów za diagnozę i naprawę auta. A ty oczekujesz żeby ktoś ci auto naprawił na odległość przez internet nie widząc tego auta ani skanów/ zdjęć paramentów silnika.
To takie wróżenie z fusów na odległość.
Jak dla mnie pozostaje przy zatkanym tłumiku, to nie wkład ceramiczny który idzie przepłukać, tym bardziej że paliła się kontrolka od emisji spalin.
Po drugie pytanie jakie ma przełożenie mostu oraz skrzyni biegów, po trzecie te auto nigdy nie będzie paliło tyle samo co zwykły ciągnik 4x2
No wiesz auto za pierwszym razem pojechało żeby je naprawili i ogarnęli... Wymienili czujniki, siłownik egr jakieś rurki [wycenzurowano], regulacja zaworów, nowy soft 480km i owszem błędy silnika i dymek zniknął ale rezultatów żadnych poza tym nie było.
I odrazu umówiony był nowy termin gdyż poza fakturą na 12tyś nic nie zrobili.
I teraz auto stoi w MANie po rozmowie telefonicznej wiem tyle że wymienili filtry paliwa sprawdzali wtryski niby w normie, skoro auto tam stoi mają sprawdzić doładowanie turbiny, potencjometr gazu. Nie mam żadnej rozpiski z pomiarów gdyż auta nie odbiore skoro nic nie zrobili a zadają sporej kasy znów.
Zadzwonię do nich jeszcze we wtorek żeby sprawdzali dalej tylko pytanie co?
- Ciśnienie na wyjściu z tłumika wyjdzie że zapchany i do wymiany?
- Intercooler?
- Tą klapę od hamulca gorskiego?
Coś więcej? Bo naprawdę pomysłów nie mamy a jak nie ogarną auta to ma iść pod płot...
Bo nie odbiorę auta które jest nie zrobione żeby znów wracało na serwis.....
Cytuj:
Tak na odległość to trudno coś sensownie doradzić, tym bardziej że możliwe że to jest jakiś trudny przypadek.
Zmień przyjacielu serwis, to jakieś dziady/wymieniacze są a nie mechanicy.
6x4 oczywiście zeżre więcej niż 4x2, sądzę że jakieś 2-4 l/100km. Ale bez jaj, 50l/100km to czteroośki po mieście palą.
U mnie w fabryce, zawsze jak był problem z paliwem, ostatecznie winny był kierowca. Kiedy byłem młodszy i jeszcze wierzyłem w te kity które mi wstawiali, to jeszcze wysyłałem auta na serwisy za grubą kasę, oczywiście nic to nie dawało bo autem jeździł rzeźnik.
Jedna dniówka jazdy samemu, lub ktoś normalny za kierownicą i auto pali 10 mniej.
Nie to że na siłę zwalam winę na kierowcę, ale za tyle lat mojej kariery, nigdy przyczyną dużego zużycia juchy nie okazała się usterka mechaniczna. Zawsze to był kierowca.
Tym kierowcą to jestem JA
autem jeżdżę max 85km/h żeby ograniczyć mu spalanie z 60l na 50