Zmiana roboty, nie mam jeszcze na tyle odwagi by iść na swoje.
W sumie nie było to zamierzone, ani planowane. Było cienko z robotą na gazie i miałem iść na parę kursów, trochę z nudów, trochę dorobić.
No ale mi się spodobało i zostałem.
Nie mam zbytnio porównania póki co, bo tyle co nim do domu przyjechałem. Póki co, to automat chodzi ładnie, nie robi też "tididin".
W Volvo napewno było więcej miejsca... Więcej schowków, tutaj jak nie rozłożysz rzeczy pod łóżkiem, to w sumie ciężko się pomieścić. Jeździłem przez 4 tygodnie Actrosem MP3, to w środku bardzo mi się podobał, fajnie wszystko ustawione, miejsca multum i bardzo wygodny do mieszkania. Ale jazda tym... Nie no masakra. Ogólnie fotele niewygodne, pozycja za kierownicą... Volvem robiłem po 800 km. dziennie i nie czułem tego, a w Actrosie zrobiłem 400 i byłem wyjechany jak po jakimś maratonie.
No i od zawsze się zastanawiałem dlaczego kierowcą w Actrosach widać kolana przez boczną szybę, teraz już wiem.