Sukcesy/porażki dnia dzisiejszego vol.2

Jak sobie chińczycy poradzili,lodówka w kabinie jeszcze z TG-A schowana pod łóżko.A MAN 19 lat na to potrzebował... Taki mix im wyszedł ze środkiem w stylu MP5 i 800 konnym motorem pod kabiną

Według mnie to ładnie im to wyszło. Tylko po co z tyłu ta szyba... Chyba żeby bardziej pizgało zimą...

Dla mnie to i mogą 80 jechać, byle jechali równo, żebym mógł ustawić tempomat i równo jechać, a nie cały czas pilnować, czy jest dystans, bo jak nie topografia, to jeden z drugim nie wiedzą czym jest tempomat.

Cytuj:

Ile kiermanów tyle opinii...dla mnie niema stresu że mnie ktoś wyprzedza, że nie jadę na odcinie i takie tam. Rok temu jeździłem autem 3 miesiące po koledze co odszedł. Zero słowa na niego nie powiem, mimo to robiłem tą samą robotę i 4,5-5 litrów mi auto mniej paliło, taki miał styl jazdy i tyle, fakt średnią miał troszkę większą ale to nic nie zmieniło w skali tygodnia/miesiąca. Dziś przy takim natężeniu ruchu szału się nie narobi, czasem jest jakaś walka by dojść do mety i nie przewalić czasu, ale normalnie to lepiej spokojniej lecieć i nawet człowiek mniej styrany dojedzie te 10 minut później do końca dnia.

Dla mnie najlepsi są ci wyścigowcy co koniecznie muszą wyprzedzać na zakazie na A4 od Legnicy do Wrocławia. Nawet jak płynnie ruch idzie 85 km/h. Ja zazwyczaj trzymam sobie na prawym pasie około 80-100 m odległości to co trochę jakiś mistrz kierownicy musi mnie wyprzedzić pomiędzy Kostomłotami a Kątami Wr. żeby siedzieć na zderzaku auta które było przede mną
Drudzy najlepsi to ci co po wioskach na odcięciu muszą zapierniczać "bo czas mu się kończy". Ale przegiąć 5-10 min to nie, bo sra ze strachu że mandat dostanie

A ten 3 pas tam to kiedyś się zmaterializuje?

Pewnie nie szybko.. u nas dziwne podejście jest do tych dróg. Zazwyczaj ich przepustowość jest w dniu puszczenia ruchu już za mała.. a4 a2 tam 3 pasy, miejscami 4 powinny być w momencie projektowania i budowy. O tych hektarach trawy na mopach zamiast miejsc parkingowych nie wspomnę.. co do wyprzedzania na zakazie, przy tych punktach obecnie to już głupota..

Jaka głupota, to jest chyba szpan albo coś tego typu. Codzień wjeżdżając na Ankę w stronę Wrocka na samym wierzchołku kiedy topografia zdejmuje parę oczek i zaczyna się zakaz właśnie wtedy asy wyskakują na lewy i albo tam zostają ,albo zostają wykrojeni zaraz jak tylko skończy się zakaz i skrzynia sobie zapoda ecorolla bo wyprzedzacze na zakazie potem 90 nawet nie ujadą z górki i trzymają jazdę....to jest jakaś plaga teraz...

Nie wymagaj za wiele od gamoni którzy funkcjonują wyłącznie w trybie zero-jedynkowym. Gaz i hamulec, nic pomiędzy. Spalanie i zużycie eksploatacyjne to nie ich problem.

No niby tak, tylko ja podziwiam za odwagę lub nawet głupotę iść na zakazie po to żeby kilometr dalej znów zostać wyprzedzony gdzie koniec zakazu jest...
Kurde ryzykować 15 punktów po to żeby być kilka sekund z przodu, no to jest cena dopiero

Cytuj:

No niby tak, tylko ja podziwiam za odwagę lub nawet głupotę iść na zakazie po to żeby kilometr dalej znów zostać wyprzedzony gdzie koniec zakazu jest...
Kurde ryzykować 15 punktów po to żeby być kilka sekund z przodu, no to jest cena dopiero

Ale można pozgrywać bohatera typu "wybór nie zakaz" na fejsbuczku i instagramie a później 600 dniówkę wołać bo na mandaty nie zarobi
Co do A4 kolego Settler to został wybrany wariant w nowym śladzie od Wrocka do granicy. Ale kiedy cokolwiek zacznie się dziać to kij jeden wie...

Znowu zaczyna robić się ciężko z półprzewodnikami. Wydawało mi się, że sytuacja już delikatnie zaczęła wychodzić na prostą pod koniec zeszłego roku, ale chyba kolejne chińskie lockdowny zrobiły swoje. Jako przykład - duży problem z dostępnością modułu wirówki do Dafa Euro 6. W hurtowniach ceny zaporowe i brak dostępności, serwisy (przynajmniej grupy DBK) mają blokadę sprzedaży. Trzymają na potrzeby wewnętrzne.

Słynne już FCIOMy do Volvo i Renault są dostępne już bez problemu. Drogo, bo drogo, ale są.

Z półprzewodnikami to jest bardziej złożony temat:
https://youtu.be/__x2koi3xlI
Tak swoją drogą to polecam ten kanał.

Apropo dniówek, dziś na załadunku podchodzi do mnie rodak i pytanie, czy jeżdżę u siebie czy u kogoś? Mówię, że u kogoś. A on: "Ile Ci płaci? Ja już ku*wa nie wiem jakie te zarobki, ten ma tyle, tamten tyle, a ja tu robię 11 lat i h*j nie chce nic podnieść stawki, a mam 370 dniówki". Koleszka teraz też szuka roboty to też znaleźć coś z naszych okolic powyżej 400 dniówki, graniczy z cudem. No chyba, że na jakieś systemy, albo robota typu busem do Hanoweru na podmiankę, albo Anglia, albo co trasa inne auto to są takie roboty po 420-450. Ale znaleźć normalną robotę pon-piątek, mieć swoje auto to 7-8 tys. miesięcznie w rejonie... Szczerze, to przy takiej stawce, wtedy bym się grubo zastanowił czy jest sens w ogóle iść na ten zachód.

Na fejsbuku już widać jak jeszcze Ci co proponowali pod koniec tamtego roku po 450-500 zł dniówki teraz proponują po 370-400 zł

No cóż. Bańka musiała pęknąć. Pytanie- jak bolesny będzie upadek.

Pomału upadają firmy,, jakiś Pajar się na jednym gownie ślizgał pod Adarem z tkaczykami, tu jakiś celebryta płacze ze scanio oddaje bo firma upada a scania z lampkami to już najlepsza z najlepszych... i tak najlepsze są te uroczyste wyprowadzki gdzie musi być ujecie zrywania falbany z szyby

Najbardziej chyba odczują Ci, co nabrali aut w leasing a budżet dopięty na ciasno, i z ręką na sercu, że spedycja zapłaci w terminie.

Wszystko jebło na pysk więc o tych dniówkach 400+ przy dobrej/stałej pracy to już można sobie pomarzyć. Teraz to raczej kwestia tego czy po powrocie na bazę nie trzeba się martwić czy szeryf nie będzie kazał klamotów z kabiny wyciągać bo auto idzie na olyxa bądź na plac leasingowy.
Niedawno rozmawiałem z takim jednym przewoźnikiem co mu 2 auta stały od października bo nie było chętnych a tu nagle po nowym roku wrócili rycerze z podkulonym ogonem co niedawno kluczykami rzucali bo dostali 50 zł więcej w innej firmie.

U nas zaczęła się wędrówka ludów, bo przewoźnik z zagranicznym kapitałem zaczął rozpychać się łokciami.
Trwają zakłady jak szybko zaczną wracać "na stare śmieci".

Potwierdzam. Coraz więcej ludzi dzwoni pytać o pracę, pomimo tego, że od naprawdę długiego czasu nie wystawiałem żadnego ogłoszenia, że poszukuję pracowników. I co ciekawe dzwonią ludzie z całego kraju. Wczoraj miałem telefon od podwójnej obsady z Chełma, że jakby było miejsce to nawet dojazd na drugi koniec Polski nie stanowi problemu.