Sukcesy/porażki dnia dzisiejszego vol.2

Miałem w zeszłym roku 3 szkody, likwidowane z OC sprawców. Zastanawiam się, czy warto wyciągnąć łapę po dodatkowy hajs od firm, które się zajmują "dopłatami"? 1,5-3k mi proponują, chodzi mi o to, czy później nie trafia się na jakąś czarną listę i przy wykupie własnego OC jest przypau?

A potem się dziwisz że tyle kosztuje ubezpieczenie.
Ta firma nie pracuje za darmo Tobie dadzą 3 tyś. sami skasują ubezpieczyciela na 15 tyś.
Potem podwyżki składek OC bo duża szkodowość.

Gdybyś choć raz likwidował szkodę na swoim aucie, z Oc sprawcy, widział byś jak mocno ubezpieczyciele zaniżają odszkodowania.

I tak, ostatnie dwie szkody na moich autach, wyceny były:
- 1100zł, sam doprowadziłem ubezpieczyciela do 7500zł.
- 1300zł, wywalczyłem 8900.

Ubezpieczyciel w wycenie potrafi policzyć malowanie elementu za 100zł (realnie min 500), roboczogodzinę pracownika serwisu 70zł, (realnie 250zł).
Wyceny są rażąco zaniżane, nagminna jest taktyka spychologii, liczenie cen za najpodlejsze chińskie zamienniki, kłamanie w żywe oczy, stosowanie stawek jak do osobówek (bo niby ktoś się pomylił).

Podam prosty przykład, kilka lat temu, stojąc na zwężce chłopak ze śmieciary nieokiełznał mocy i urwał mi lustro w Volvie, że w sumie to nie zostało nic. Napisał oświadczenie, zgłosiłem szkodę itd.
Propozycja na 420zl, tyle wtedy kosztował najpodlejszy chinol z Sudera. Zero negocjacji, zero rozmowy, (nie pasuje to jedź bezgotówkowo).
I tak serwis Volvo Radom założył mi nowe, z oryginału, wtedy za 2250 netto. Zapłacił to ubezpieczyciel, ja dopłaciłem vat, i wziąłem fakturę kosztową na siebie.
Reasumując, miałem nowe ori lustro, nie musiałem sam go zmieniać, a jak faktura poszła w koszty, to więcej odliczyłem podatku, niż pierwotna propozycja odszkodowania za chinola.

Prawie wszyscy ubezpieczyciele, rażąco zaniżają odszkodowania. Trzeba walczyć o swoje.

Wiem że zaniżają dlatego oddaje do serwisu i odbieram gotowy po naprawie.
Mam jeszcze auto zastępcze.
Co prawda bardzo dawno nie miałem stłuczki ale nie sądzę by coś się zmieniło.
Z drugiej strony serwis też nie oszczędza, ale przynajmniej robi to oficjalnie, a nie pokątnie jak to wyłudzacze z różnych "kancelarii".

Cytuj:

Wiem że zaniżają dlatego oddaje do serwisu i odbieram gotowy po naprawie.
Z drugiej strony serwis też nie oszczędza, ale przynajmniej robi to oficjalnie, a nie pokątnie jak to wyłudzacze z różnych "kancelarii".

Cytuj:

A potem się dziwisz że tyle kosztuje ubezpieczenie.

Serio? Sam oddajesz do ASO, naprawa po stawkach z czapy, a się dziwisz, że ubezpieczenie kosztuje.
Chętnie bym oddał do ASO, ale a) nie mam na to czasu, b) bo mi nie dadzą auta zastępczego w specyfikacji, którą potrzebuję, c) lampę wymieniłem sobie sam pod hurtownią, poza tym auto jezdne (a mogłem holownik wezwać...), d) zderzak sobie sam pomalowałem/pomaluję/zaniosę do lakiernika, a nawet zawiozę do ASO, ale w odpowiednim dla mnie terminie i za darmo tego robił nie będę

Poza tym, sam swoją szlachetnością Wisły kijem nie zawrócę, że przyjmę zaniżoną wycenę (po odwołaniach już podnosili wyceny) i mam w d.upie zysk ubezpieczycieli, razem bankami i innymi korporacjami, które tutaj nie są łaskawe zapłacić podatku, tylko transferują zyski za granicę.

Hit nie do przebicia spotkał mnie z naszym POLSKIM PZU - alu w naczepie 14"x22,5 (pod opony 445/65) - ciężki temat, praktycznie tylko bezpośrednio od Alcoa. Debil prowadzący sprawę znalazł taką felgę na Ebay USA w aukcji która się zakończyła 4 lata temu ... I na podstawie tego zrobił wycenę do szkody ...

Ktoś z Was zastanawiał się co się stało z tą telenowelą na forum o nauce jazdy i egzaminie?

Chyba niektórzy nie zdali to i fabuła umarła.

Cytuj:

Chyba niektórzy nie zdali to i fabuła umarła.

Szkoda. Skrycie liczyłem na drugi sezon.

Wracając do likwidacji szkód - w tamtym tygodniu miałem drobną kolizje - wycena według ubezpieczyciela - wszystko na zamiennikach i koszty roboczogodzin zaniżone na tyle ze byle henio co robi w stodole to nawet nie kiwnie palcem za tą stawkę.
I weź tu później sprzedaj auto jak lampa zamiennik i każdy Kowalski będzie cmokał. Dlatego właśnie idzie na bezgotówkową naprawę

Podaje wyniki losowania lotto dzisiaj, uwaga kumulacja
https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/ak ... ce/q8ew65n

Nie pierwsza i nie ostatnia.

Powinien stracić licencje - za przeładowanie z premedytacją. Zestawy tego typu mają rację bytu, ale ich zamierzeniem nie powinno być przeładowywanie.

I kto by wtedy płacił mandaty? Jeszcze trochę i wpiszą osobną pozycję do prognozowanych przychodów do budżetu państwa, z tytułu pobierania haraczu od półlegalnego transportu stonogami.

No właśnie ciekawe czy ktokolwiek z tego tytułu (przeładowania) wyczerpał limit naruszeń i została mu odebrana licencja. Czy płacą kary po pierdylionie odwołań i jadą dalej.

Cytuj:

No właśnie ciekawe czy ktokolwiek z tego tytułu (przeładowania) wyczerpał limit naruszeń i została mu odebrana licencja. Czy płacą kary po pierdylionie odwołań i jadą dalej.

Raczej nie. Ten radomski as od szamb dalej wysyła przeładowane auta...
A jego tiry wpadają przy kontroli praktycznie codziennie

Przecież firmy z komunikatów ITD nadal widuje się na drogach i wożą dalej stonogami bez stresu za dnia.
Widać wożąc podwójne frachy opłaca się wtopę wliczyć w koszty i ogień dalej, gdyby cofano licencję może byłby większy popłoch, albo przepisanie firmy na żonę ciotkę i do przodu znów ….

przy obecnym niżu demograficznym to szybko by brakło członków rodziny do przepisania

Konkludując, lepiej szybko zbudować molocha na bezczelnym łamaniu przepisów, żeby było stać na opłacanie mandatów, niż dłubać 1-2 samochodami i bać się o każde 100 zł, za brak wpisu kraju rozpoczęcia (nawet przy jeździe tylko po PL).

Bo tak jest. W takim małym grajdołku to jeden zły ruch i możesz pójść z torbami, bo cię zgnoją. A takto zawsze masz pole manewru, możesz sprzedać trochę taboru czy jak, a potem jak będzie ciut lepiej to znów dokupisz i jakoś się wyratujesz. Kiedyś pewna osoba mi powiedziała, że obecnie to ILOŚĆ robi pieniądze... Coś w tym jednak jest.