Trasy Aleksa "Tirusia": -Rozbita Scania 124

[Aleks]

Postanowiłem założyć tutaj temat aby opisywać swoje trasy.

Na początek daje opis i fotki z wczorajszej trasy w której byłem z Wojtkiem Wieczorkiem. Trasa Lubliniec- Bolesławiec- Lubliniec

Po południu pojechaliśmy do Huty w Zawadzkim aby załadować 16 metrowe tory oraz zwrotnice kolejowe. Niestety ochrona przy załadunku zabroniła mi fotografowania załadunku. Po załadowaniu torów Scanie musieliśmy podstawić na parking huty gdyż zestaw miał pozwolenie na ruszenie w droge dopiero o 2 w nocy. Więc czekaliśmy cierpliwie na opuszczenie bram zakładu. Punktualnie o drugiej w nocy po sprawdzeniu oświetlenia, zabezpieczenia ładunku itp. ruszyliśmy w trase.

Już na wlocie na autostradę Wojtek chciał sprawdzić cały zestaw czy wszystko mamy i czy niczego nie zgubiliśmy a przy okazji oddać chołd naturze Niestety jednak z końcówki szyny "odfrunęła" nam tablica z oświetleniem i musieliśmy dać inną niestety końcówka nie pasowała do gniazdka i musieliśmy przerobić końcówke .
Tutaj zestaw na autostradzie:

A tutaj Wojtek wymieniający końcówkę

Kiedy wruciliśmy "na szlak" Wojtkowi zachciało się jeść no to nie pozostał mi nic innego jak otworzyć konserwę i położyć ją na chleb Wiadomo czas nas gonił dlatego wojtek prowadząc 20 metrowy zestaw zajadał się kanapką i popijał ją kawą.

Goniąc dalej za Wrocławiem musieliśmy zrobić również krótką pauzę aby wszystko posprawdzać i "parcie też mieliśmy na wentyl". No a, że polski odcinek autostrady nie ma podocza to musieliśmy się "wkręcić" w zatoczke.


No i to był nasza ostatnia krótka pauza bo Bolesławiec był już za około 100 kilometrów. Ostatnia "stówa" była już dosyć męcząca bo strasznie ciasna dróżka, prowadząca do celu była również naszpikowana dziurami (jak to polskie dróżki ). Kiedy dojechaliśmy do Bolesławca zaczeły się dosyć ciekawe "cyrki" bo na naszych papierach odbiorcą była firma z Poznania ale na szczęście na fakturze dali nam namiary na gościa który był odpowiedzialny ze swoją ekipą za budowę nowych odcinków torowych w bolesławcu.
Tutaj przy dworcu w Bolesławcu

Około 7.00 przyjechał pod dworzec do nas kierownik budów i pilotował nas na budowę. Kiedy dotarliśmy po kilku ciasnych zakrętach wkręciliśmy się właśnie na budowę. Niestety wszyscy na budowę przychodzą na 8 rano dlatego ładunek musiał poczekać.



Nareszcie kiedy wybiła upragniona godzina na miejsce zjawił się Kamaz który miał nasz zestaw rozładować. Najpierw pościągali skrzynie ze śrubami oraz elementami łączącymi tory.



Kiedy rozładowaliśmy skrzynie Wojtek musiał wycofać i wjechać tyłem żeby rozładować tory. Niestety nie było tam zbyt szeroko, ale pomimo to Wojtek świetnie poradził sobie z wycofaniem za pierwszym razem. W końcu jest
rasowym truckerem a nie tak jak większość myśli, że jakimś zwykłym pisażykiem który tylko zna suche fakty o zawodzie kierowcy ciężarówki ale szerzej o Wojtku napisze poniżej.

Po wycofaniu dźwig zabrał się od razu za rozładunek naczepy z torów.

Jak rozładowaliśmy zestaw musieliśmy wszystkie pasy oraz łańcuch "uporządkować". I tutaj znów przykład, że Wojtek nie chodzi w garniturze i nie rozkazuje innym ale sam pracuje bo gdyby chciał to mógłby kazać uporządkować osprzęt innym.

Po zsunięciu naczepy pognaliśmy do Lublińca. Droga była nadzwyczaj spokojna, bez żadnych szaleństw. Bardzo zdenerwowało mnie to, że na odcinku trasy (jednej z ważniejszych) Bolesławiec-Wrocław nie było żadnych parkingów i misejsc postoju. Dopiero za Wrocławiem udało nam się zatrzymac i chwilkę odpocząć.





No i po godzinnej przerwie ruszyliśmy w trase powrotną bez żadnych zatrzymywań itp. spraw. Około godziny 15 byliśmy u mnie w domu. Po odwiezieniu zestawu na baze Wojtek pogonił do domu.
Kolejne recenzje już wkrótce.

nosz kurcze mać widziałem Was... dobrze nie pamietam, legnica-jawor chyba

Wojtek Wieczorek to co robi u was w firmie?? Dorabia?? Fajny ładunek i sam sprzęt, fajnie opisana i sfocona traska.
P.S. Tiruś na żadnym większym zakładzie nie dadzą Ci focić.

Łaaa, czego jak czego, ale fotostory o naszym ulubionym Wojtusiu to bym się na forum nie spodziewał Szkoda, że nie dane mi było zjawić się w Opolu i z Wojtasem "zdmuchnąć piankę", ale pewnie jeszcze nie raz się okazja pojawi. Pozdrowionka, szerokości i bajo dla kolegi podwójnie po fachu

Witam! Nareszcie po dłuższej przerwie mam znów czas żeby pisać na forum. Na wstępie przepraszam, że nie przyjechałem skakanką na MT ale byłem dziobakiem i trzema gabarytami w trasie... Przez te wakacje wiele się wydarzyło i naprawdę będę potrzebował dużo czasu żeby to wszystko opisać ale wszystko po kolei. W wakacje przejechałem około 15 tys. km. Byłem między innymi na Litwie, Chorwacji, Bih (Bośnia I Hercegowina), Antwerpi, i pełno tras po całej polsce wzdłuż (Gdańsk) i wszeż np. Zgorzelec. W większości pomykałem z kierowcą Mariuszem zdażał się drugi Arek i sam Wojtek Wieczorek z którym byłem w Chorwacji platformą. W firmie również zaszły dosyć istotne zmiany w taborze oraz technologii ale o tym w dziale Transport. Poza tym jestem w trakcie budowy makiety H0 która będzie przedstawiać wypadek zestawu ale o tym w dziale Modele . Jeśli chodzi o same trasy to przewoziłem wiele róznorodnych rzeczy np. sortownica do ogórków (4,5 metra szerokość, 25m. długość), zbiorniki do fermentacji browaru (średnica 4m.), wirniki, betonowe słupy w kształcie banana służące do budowy potężnego centrum handlowego na Litwie (dwa słupy przewieźliśmy czyli dwa razy na Litwie), transformator, itp. Na teraz to na tyle teraz zapraszam do działu Transport tam napisze co dzieje się z firmą . Pozdrowionka

bardzo fajnie opisana trasa czekam na kolejne

No to czas na uzupełnianie luk .
Wszystko zaczeło się dwa dni przed zalotem w Opolu MT 2006. Wujek przyjechał do mnie do domu około 14 i poprosił żebym przygotował Ducato bo będzie pilotowało gabaryty ze zbiornikami do fermantacji piwa. No i niewiele się zastanawiajac umyłem auto i oznakowałem autko tablicami PILOT. Po auto przyjechał Damian (pilot firmy), no i poleciałem z nim na bazę do wujka. Kiedy przyjechałem tam ujrzałem lekko mnie zdziwiło bo parking "pękał" od ciężarówek, oczywiście oprócz holownika i platform było tam Volvo f 16 w barwach ENEROS-u (firma Energoserwis Lubliniec) z podpiętą naszą niskopodwoziówką stała czarna Scania "Józka" (odkupiona od migrex-u) z naczepą Jumbo no i nasza Scania (2 osiowa, bo trzy osiówka była na litwie ), no i oczywiście Renault Trafic. Niewiele czekając wszyscy się "spakowali" do biura gdzie wujek wszystko objaśnił. Wyruszyliśmy około 16. Droga była w miarę pusta a kiedy przejeżdżaliśmy takim konwojem spotkaliśmy się z Dafikami lecącymi na MT.

W Częstochowie wzbudzaliśmy dosyć duże zaciekawienie przechodniów i innych uczestników ruchu...

Przy wjeździe na aleje Jana Pawła 2 mieliśmy lekki stau ale wmiarę upływu minut ruszyliśmy.


Tutaj wjazd na krajówke.

No i po kilkunastu minutach krążenia po Częstochowie dotarlismy na miejsce dawnego zakładu browarskiego " Kmicic". Żeby wkręcić się na plac każdy zestaw musiał po dwa razy się "złamać". Na zdjęciu nasza Scania:

Scania znajomego Józka z naszą naczepą:

No a tutaj Volvo f 16 również z naszą naczepą:

Zbiorniki kiedy mieliśmy przyjechać miały na nas "czekać". A tu okazało się, że one są wogóle nietknięte. A na dodatek nie było dźwigu.

Po około dwóch godzinach zjawił się potężny 150tonowy dźwig ale i tak był bezużyteczny gdyż zbiorniki nie były przygotowane do podniesienia ich

Na zdjęciu: Józek (owner operator ), Mariusz ("Janik"), Jarek ("Janik")

Trochę później dojechał do nas Damian- pilot z jego dziewczyną :

Nudząc się postanowiliśmy wyjść na miasto i coś zjeźć:

Po powrocie ukazał nam się "zbawienny" widok, jeden ze zbiorników był już gotowy do załadunku:

No ale na kolejne dwa musieliśmy czekać bardzo długo. Dopiero około 2 w nocy każda naczepa była "uzbrojona" w zbiorniki:


Po oznakowaniu wszystkich zbiorników mogliśmy ruszyć w trasę około 4 w nocy. Wszyscy byli "zbici" jak pies ale szczęśliwi. Ostatnie próby wyjazdu:

I w drogę...

Po około trzydziestu kilometrach zatrzymaliśmy się sprawdzić czy wszystko OK.


No i komu w drogę temu kopa... Ruszyliśmy ale dróżka którą jechalismy "urwała" się i był tylko sam piach . Wujek (który dołączył jako pilot, około 5 nad ranem) zadzwonił do gościa z Warszawy który robił nam trasowanie i opieprzył go za to, że nie powiedział nam nic na temat takich dróg . Dla żartów śmialiśmy się , że kierowcy na DAKARze mają lepsze warunki pracy niz my


No i około 8 rano byliśmy już w Działoszynie .

Teraz pozostało tylko czekanie aż dźwig dojedzie do nas. Już około 10 mogliśmy przystąpić do rozładunku:
Mariusz na balaście z dźwigu

Tutaj rozładunek:

No i wreszcie powrót... Około 14 byliśmy prawie wszyscy w biurze, zabrakło nam mariusza bo pogonił do Piotrkowa zawieźć balasty z dźwigu... Chciałem lecieć ale przecież był zlot MT . Oczywiscie o szansie polecenia na zlot dziobakiem nie było szans ponieważ wracał z roboty (spot Słubic). Siedząc w biurze do wujka zadzwoniła firma RADEX żeby wyciągnąć im Volvo Fl z rowu załadowane piwem, i colą... Poczekaliśmy aż chłopaki wrócą dziobakiem no i wymieniliśmy ich (ja i wujek), ale o akcjach (również o tej) napiszę później .

Bardzo fajnie opisana trasa, fotki tez bardzo fajne

Tiruś mam pytanie co do pierwszego postu.Czy wiesz dlaczego zezwolenie na przewóz tych szyn było od godz 2-giej w nocy?Przy tej długości zewolenie jest od 19-tej do 6-tej rano.Najbardziej restrykcyjne jest miasto Warszawa,tam ponadnormatywne mogą jezdzić od godz 00 do 4 rano.Tak przy okazji pozdrowienia dla Wojtka.

No to super trase Wam wyznaczyli. Za prosto byloby gdyby nie obylo sie bez jakis niespodzianek. Trase ladnie i ciekawie opisales dodajac do tego w miare porzadne zdjecia.

Tiruś

zdaje mi sie ze z wami nie było wojtka moze jakiś cemny jestem

No widze ze byles w mojej miejscowosci.To pierwsze zdjecie z Działoszyna jest ze dwie ulice ode mnie .

Widzialem wasze 2 zestawy Scanie babcie i Scanie 530 V8 w Swarzędzu.Kierowali sie na Warszawe ,jechali na pusto.Dokąd jechali ???

Cytuj:

Tiruś mam pytanie co do pierwszego postu.Czy wiesz dlaczego zezwolenie na przewóz tych szyn było od godz 2-giej w nocy?Przy tej długości zewolenie jest od 19-tej do 6-tej rano

No więc drogi Drive-rze myśmy mieli takowe zezwolenie od starosty że od 2 w nocy do 15 popołudnu możemy poruszać się Ciągnikiem (wiadomo Scanią 144 530), oraz naczepą (Broshius) oraz załadowanym ładunkiem. Nasz transport przebiegał od miejsca postoju ciężarówki (Lubliniec) do miejsca załadunku (Zawadzkie- Huta), poprzez miejsce rozładunku (Bolesławiec) i miejsce powrotu (Lubliniec). Jeżeli znajde dokumenty tego typu to zeskanuje je i pokażę je na forum .

Cytuj:

Widzialem wasze 2 zestawy Scanie babcie i Scanie 530 V8 w Swarzędzu.Kierowali sie na Warszawe ,jechali na pusto.Dokąd jechali ???

A kiedy ich spotkałeś

Cytuj:

A kiedy ich spotkałeś

To byl chyba wotrek.

No już wszystko wiem . Wujek dostał kurs na przewiezienie 18 metrowych szyn do Swarzędza ale nie mógł być to jeden zestaw tylko minimum dwa. Tak się złożyło, że Scania 3 osiowa poleciała z innym gabarytem wujek musiał wysłać naszą Skankę i Skankę Józka, żeby przetransportować te szyny. Dopiero kierowcy ruszyli ze Swarzędza wczoraj bo nie mieli możliwość rozładunku...

No racja, robia teraz nowe tory do INTERCITY Berlin-Warszawa ,pociąg bedzie jechal z predkoscia 200km/h.

fajne traski zdjęcia bardzo ciekawe fajnie jest tak jeżdzić na przykład w 3 zestawy + pilot życze dalszych tak ciekawych trasek pozdrawiam wesołych świąt

Tak z ciekawości Tiruś zapytam Czy możliwe, że wczoraj tj. 20.12.2006 około godziny 22:40 - 23:00 widziałem waszą Scanie "4" z niskopodwoziówką przy DK46 jadącą na odcinku Sosnówka (niedaleko jest zjazd z A4) - Nysa

A tak z ciekawosći możesz drogi truckliner#025 wiedzieć, że to była nasza "skakanka" . Bardzo możliwe bo jakoś tak mieli jechać chyba do Wrocka ale nie jestem pewien... Wiem, że już w piątek muszą być w Czechach po 40tonowy ładunek żeby zdążyć "obrócić" do wigilii . No a ja już w środę ruszam na szlak . Do Nowego Miasta Lubawskiego zawieźć elementy szyn . Więc kolejne odsłony niebawem a jeszcze w sobote uzupełnie reszte tras .