wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://fox.wagaciezka.com/

Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.
http://fox.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=39153
Strona 2 z 4

Autor:  GAZDA [ 10 mar 2013, 12:38 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

do kabiny to ino raz w paryzu mi ktoś wlazł jak akurat pas zapinałem bo sie poluzował, wskoczył z drugiej strony i zapierniczył mi telefon...

do ładunku mi sie kilka razy dobierali we francji i belgii jadąc w kierunku anglii, abo złodzieje abo imigranci chieli sie zabrać...

w anglii mi sie jakieś typki koło zbiornków kręcili ale uciekli jak wyskoczyłem z kabiny z toporem w ręku...

Autor:  bcrich5 [ 10 mar 2013, 13:00 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Ja nie tak dawno bo 26 lutego też miałem nieciekawy przypadek. Stanąłem we Francji na nacionalce N 12 pomiędzy Mayenne a Emee na takim dzikusie zaraz przy drodze. Stały tam jeszcze oprócz mnie 3 ciężarówki. Gdy rano wstałem zrobiłem obchód i zobaczyłem że drzwi od naczepy są otwarte. Oczywiście mały szok,sprawdziłem, nic na szczęście nie zginęło.Wiozłem drewniane skrzynie które ważyły ponad tone jedna wiec pewnie dlatego. Chociaż jedna miała otwarte wieko,tam były części silników do statków. Ale tak jak napisałem nic nie zginęło. Pierwszy raz w swojej 10 letniej karierze miałem. Bo jeżeli chodzi o paliwo to już 2 razy mi buchnęli. Raz we Włoszech w okolicach Udine i raz w Polsce.

Pozdrawiam

Autor:  młody [ 10 mar 2013, 13:46 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

2 lata temu jak zaczynałem jazdę zgolili mnie z diesla na huzarze na 74 przed Żarnowem od Kielc jadąc. Miałem metalową szyjkę an zbiorniku zamkniętą na kłódkę. Stanąłem tam z tyłu od lasu. Budzę się coś koło 4 i wyszedłem z kabiny za potrzebą. Spoglądam a tam w koło zbiornika plama ropy tak 3x3m, szyjka wygięta i korek odkręcony... Po śladach było widać że przez płot ciągnęli bo ślady węża i ropy na piachu i betonowym płocie były... Prawie coś koło 450l poszło z wyliczeń moich i szefa... Myślałem że zwolni mnie wtedy ale na szczęście skończyło się na solidnej zyebce i od tamtej pory jak tylko kot przechodzi koło zbiornika to od razu się budze i filuje...

Autor:  dies_nefastus [ 10 mar 2013, 14:19 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Z moich obserwacji wynika, że złodziejami są mniejszości narodowe zamieszkujące dane kraje.
I tak np. prym wiodą tu czarnoskórzy oraz mieszkańcy europy wschodniej.
Taki zwykły francuz nawet nie wpadnie na pomysł, by jechać za miasto okradać TIRy.
W przypadku kradzieży paliwa - w ogromnej liczbie przypadków są sami kierowcy.
Dlatego jeżeli mamy podejrzenie, że parking nie jest bezpieczny proponuję "obfotografować" aparatem/telefonem tablice rejestracyjne sąsiadów stojących obok.
Plandeki też tną sami kierowcy. Z chęci zysku, z czystej złośliwości...

Taki "ficzer" dla chcących się zabezpieczyć przed kradzieżą paliwa: Kładziemy na wlew paliwa oponę (najlepsze będą takie w rozmiarze jak do motorynki jakiejś, czy widlaka) i opuszczamy tył na poduchach dociskając oponę naczepą. Wtedy co najwyżej mogą zrobić dziurę w baku, lub ukraść go w całości :)

Na plandeki nie ma za bardzo sposobu. Jedynie to otwarcie naczepy na noc o ile nie wieziemy czegoś, co mogą ukraść.
Same kradzieże w większości są przeprowadzane pod koniec nocy, wczesnym świtem. Wtedy, gdy sen jest najmocniejszy. Często uczestniczy w tym parę osób: Złodziej właściwy i pomocnicy (do odwrotu, ostrzegania i pomocy złodziejowi w przypadku interwencji kierowcy).

Autor:  Marix [ 10 mar 2013, 16:49 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

GAZDA, bcrich5, młody, ale powiedzcie sami, traktujecie to jako incydenty, czy obawiacie się tego na co dzień i zjeżdżając na pauzę zamiast się cieszyć z możliwości odpoczynku, wolelibyście aby już było rano?

Czy Wasze przypadki spuszczania paliwa odbywały się bez gazu?
Cytuj:
W przypadku kradzieży paliwa - w ogromnej liczbie przypadków są sami kierowcy.
Dlatego jeżeli mamy podejrzenie, że parking nie jest bezpieczny proponuję "obfotografować" aparatem/telefonem tablice rejestracyjne sąsiadów stojących obok.
Plandeki też tną sami kierowcy. Z chęci zysku, z czystej złośliwości...
To jest tak osłabiające, że brak słów. Czyli robią innym to, czego sami najbardziej się obawiają. Ciężko to skomentować, można jedynie przyznać, że niestety tak wiele stereotypów o kierowcach ma solidne usadowienie w rzeczywistości.

W jakich krajach macie największy problem ze znajdywaniem bezpiecznych parkingów? Gdzie często nie ma innego wyjścia jak dzikusy? Francja?

Zastanawiające jest to, że niby tak rozwinięte i praworządne zachodnie kraje nie potrafią sobie poradzić z takim elementem. Pewnie jednym z powodów jest niezgłaszanie/brak świadków. Z drugiej strony chyba nie ma innego wyjścia jak zgłoszenie kradzieży paliwa (o ładunku nie wspomnę) na policję, w jakimkolwiek kraju by to było? Choćby w celu uwiarygodnienia się przed szefem.
Swoją drogą przydałaby się możliwość ubezpieczenia paliwa, tylko jak dowieźć ile się go znajdowało, ile zostało, ile spuszczono...

Autor:  dies_nefastus [ 10 mar 2013, 17:30 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
W jakich krajach macie największy problem ze znajdywaniem bezpiecznych parkingów? Gdzie często nie ma innego wyjścia jak dzikusy? Francja?
Nie ma zasady.
Ja szczęśliwie przejeździłem Anglię, Francję, Hiszpanię, beneluxy i nic...
A pocięli mnie na wydawałoby się spokojnej i kulturalnej Szwecji.
Dwa dni temu stałem totalnie "w lesie", na dzikusie we Francji przy N10 (Poitiers - Bordeaux).
Sądziłem, że rano na bank będę miał sznyty na plandece. I nic. Spokój. Jedynie kochający inaczej psuli tylko ten spokój krążeniem w nocy osobówką wśród TIrów.
Cytuj:
Z drugiej strony chyba nie ma innego wyjścia jak zgłoszenie kradzieży paliwa (o ładunku nie wspomnę) na policję, w jakimkolwiek kraju by to było? Choćby w celu uwiarygodnienia się przed szefem.
To podstawa. Ale w różnych krajach policja różnie współpracuje przy tego typu sytuacjach...

Autor:  Cyryl [ 10 mar 2013, 18:01 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
...Jedyny sensowny post poza Marixem...
ja przez całą swoją karierę kierowcy (co prawda niedługą bo gdzieś 15 lat) nie miałem żadnego incydentu tego typu.

rozumiem, że to też bezsensewnowny post.

tylko kolega musi zdać sobie sprawę, czy chce dowiedzieć się: jak być okradanym?
czy: jak nie być okradanym?

Autor:  Maksiu [ 10 mar 2013, 18:16 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Czytając dotychczasowe posty widzę że najdzikszy jednak zachód,tak jak myślałem.Nikt nie wypowiedział się o "przerażającym" wschodzie czy południu.Na Skandynawię akurat w tej chwili ojciec jeździ więc jestem na bieżąco ;)
Cytuj:
W przypadku kradzieży paliwa - w ogromnej liczbie przypadków są sami kierowcy.
Dlatego jeżeli mamy podejrzenie, że parking nie jest bezpieczny proponuję "obfotografować" aparatem/telefonem tablice rejestracyjne sąsiadów stojących obok.
Plandeki też tną sami kierowcy. Z chęci zysku, z czystej złośliwości...
O tym też słyszałem.Podobno wielu polaków odstawia takie akcje a najlepiej ze sobą trzymają się Ukraińcy,Rosjanie,Turcy,Czesi....my niestety nie....
Cytuj:
Cytuj:
...Jedyny sensowny post poza Marixem...
ja przez całą swoją karierę kierowcy (co prawda niedługą bo gdzieś 15 lat) nie miałem żadnego incydentu tego typu.

rozumiem, że to też bezsensewnowny post.

tylko kolega musi zdać sobie sprawę, czy chce dowiedzieć się: jak być okradanym?
czy: jak nie być okradanym?
Drogi Cyrylu,przeczytaj mój pierwszy post,a następnie posty w stylu "zaprosić złodzieja na Herbatkę to zamka nie rozwali". Każdemu staremu kierowcy temat może wydawać się głupi,lecz mi i wielu mi podobnym młodym na tym forum którzy zamierzają w przyszłości jeździć dużym autem zawodowo wszelkie sensowne wypowiedzi się przydadzą.Mam w domu Skarbnicę wiedzy,ojca który 25 lat bawi się w te klocki,woził niemal wszystko w wszędzie od koła podbiegunowego po Grecję i Portugalii po Irkuck lub dalej,lecz chciałbym aby moja wiedza i spojrzenie były jak najbardziej obiektywne. Szukam wiedzy jakie kierunki są jak najbardziej niebezpieczne,chętnie popartej przykładami i czego się wystrzegać aby nie dać się okraść.

Autor:  Kwiatula [ 10 mar 2013, 22:00 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Tak naprawdę to okradzionym można zostac wszędzie. Kwestia przypadku.
Co do wschodu to jeszcze nie byłem, chociaż niebawem raczej ruszam w tamte strony.
Z tego co rozmawiam to na płatnym parkingu, jak się zapłaci to i auto można zostawiac puste i nic nie ma prawa zginąc bo "obsługa" pobierająca opłatę wymierzy sprawiedliwośc złodziejaszkowi.

Z moich doświadczeń to praktycznie brak tego typu akcji, poza tym busy to raczej rzadko kroją.
Jednak na F zawsze otwierałem plandekę, gdy stałem pusty, bądź z ładunkiem trudnym do wyniesienia, lub jakimś badziewiem. Ojciec mi w zeszłym tygodniu tłumaczył, że jego kolegę okradli gdzieś na południu Francji. Cała chłodnia laptopów praktycznie skradziona, kierowcy (podwójna) spali sobie w najlepsze, obudziła ich dopiero policja. Ból głowy 2 dni także w użyciu musiały byc jakieś "środku nasenne".

Autor:  dies_nefastus [ 10 mar 2013, 22:23 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Cała chłodnia laptopów praktycznie skradziona, kierowcy (podwójna) spali sobie w najlepsze, obudziła ich dopiero policja. Ból głowy 2 dni także w użyciu musiały byc jakieś "środku nasenne".
Nie rozumiem, dlaczego nie wypięli ciągnika i nie zastawili nim drzwi w naczepie...
Wiadomo, że to zwraca uwagę na drogi ładunek, ale wtedy złodziej musi albo otworzyć naczepę z boku otwieraczem do konserw, albo buchnąć całą naczepę własnym ciągnikiem

Autor:  wojtas92 [ 10 mar 2013, 22:48 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
albo buchnąć całą naczepę własnym ciągnikiem
Myślę, że byłby to najmniejszy problem :mrgreen:

Autor:  Wilk 09 [ 10 mar 2013, 23:05 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Na wstępie powiem to co napisałem wcześniej w tym temacie co podał Kolega Marix nie ma 100% sposobu na zabezpieczenie się przed kradzieżami jak i ładunku tak i własnych rzeczy. Można stosować kilka zasad takich jak np. zero rozmów z kierowcami na CB oraz na parkingach, stawianie własnego pojazdu przy lepiej wyposażonej ciężarówce, nie tankowanie w piątek przed weekendem, nie pokazywanie elektroniki którą się ma w kabinie itp. Ale te zasady nie zawsze nas uchronią przed atakami ze strony układanych wcześniej napadów. Musicie wiedzieć że towar jak i sam samochód ma ogromną wartość dla złodzieja i jest prawie nie pilnowany bo co to przyłożyć kierowcy gdy ten będzie opuszczał kabinę. Mogę coś powiedzieć na temat naszego kraju jak zaczynałem swoją przygodę z transportem 12 lat temu to strach było się zatrzymywać na parkingach i dość często targałem busem z Krakowa do Gdańska lub Torunia, Warszawy na strzała, a potem spało się na firmie w której miałem rozładunek lub blisko niej że by ograniczyć możliwości padnięcia ofiarą złodzieja. W latach 2004-2008 sytuacja się tak uspokoiła że można było spać w miarę spokojnie na parkingach (bo powstały parkingi z kamerami i ochroną). Od powiedzmy 2009 - do chwili obecnej jest coraz gorzej w tym temacie po prostu powstały grupy złodziejskie które działają bardziej przebiegle, a po drugie jest drogie paliwo. Co do tego :
Cytuj:
W przypadku kradzieży paliwa - w ogromnej liczbie przypadków są sami kierowcy.
Cytuj:
Plandeki też tną sami kierowcy. Z chęci zysku, z czystej złośliwości...
Niestety to co Kolega powiedział jest 100% prawdą jest to przykre i niechętnie się o tym pisze. Ja sam miałem dwie takie sytuacje gdzie próby okradzenia mnie były przez innych kierowców raz to wyrwał mi korek od wlewu, a drugi raz chcieli mi ukraść najpierw koło rezerwowe (nie udało im się), a po tam ze złości rozbili mi światła tylne na parkingu oświetlonym i ochranianym. Więc od siebie napiszę tylko tyle że w marę możliwości starać się nie szukać kłopotów ; poznawania osób postronnych, oraz kolegów z pracy (oni też mogą wam wykręcić niezły numer miałem taki przypadek że ochroniarz w raz z Kolegą z pracy wyciągali paliwo z samochodów firmowych ), spożywania z nimi alkoholu, zaczepiania kobiet po knajpach itp. Pozdrawiam Wilk 09 8) .

Autor:  użytkownik usunięty [ 10 mar 2013, 23:25 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Ze swojej strony mogę tylko dodać, że chyba od zawsze tak było, że to nie my pilnujemy "sprzętu" przed złodziejem, ale złodziej pilnuje nas.
Ja sam miałem raz pociętą plandekę w Anglii na płatnym "Services", no ale to było raz i do tego trochę czasu temu.

Autor:  Mr.X [ 11 mar 2013, 0:16 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Z elektronika na chlodni, to na noc mozna ustawic agregat w tryb ciagly na +13st i w drzwiach otworzyc wywietrznik ;]

Autor:  Cyryl [ 11 mar 2013, 4:30 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Tak naprawdę to okradzionym można zostac wszędzie. Kwestia przypadku...
... Cała chłodnia laptopów praktycznie skradziona...

kradzieże w transporcie to nie przypadek.
przypadkiem mogą kierowcy zwędzić parę euro z portfela, ale nie cały towar.

gdyby ukradli cały ładunek płyt gipsowo-kartonowych, makulatury, opakowań zwrotnych czy cegieł to można uznać za przypadek, ale nie całą naczepę laptopów.

ładunek jest wtedy atrakcyjny jeżeli jest drogi i łatwy do sprzedaży.
to jest elektronika, alkohol, papierosy itp.
o tym, że kierowca wiezie te laptopy wie ładujący, odbierający, spedytor i jeszcze parę osób, czyli bardzo dużo.
i jeszcze wie kierowca.
wiele razy w swojej karierze słyszałem na otwartym kanale CB jak to kierowcy mówili co wiozą i to nie były ładunki opakowań, ale cenne łatwe do przeładowania oraz sprzedania towary.

Autor:  Kwiatula [ 11 mar 2013, 10:33 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Jeżdżąc po kraju w Cargoforte z elektroniką do samego końca nie wiedziałem, gdzie będę jechał. Szef tego nawet nie wiedział, dopiero na załadunku się dowiadywałem, gdzie jadę itd. Jednocześnie przy umowie podpisywałem, że zobowiązuję się do nie ujawniania jakie towary woże itp. Coś w tym stylu było, nie pamiętam dokładnie już.

Generalnie z tymi laptopami dowiem się co tam zaszło jak będę w domu u rodziców bo sam jestem ciekawy.

Autor:  Maksiu [ 12 mar 2013, 9:30 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Czy ktoś spotkał się kradzieżami na południu Europy?

Autor:  wojtas92 [ 12 mar 2013, 12:04 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Zdarzyć się może tak samo jak wszędzie.
W Rumunii jak czasem nie dasz jakiegoś jedzenia biedakom, to kto wie co Ci zrobią z autem. Generalnie tam parkuje się raczej przy stacjach, w jakiś bardziej zaludnionych miejscach, dzicz nie jest super pomysłem.
Pod RO nie wiem, nie byłem, myślę, że w Bułgarii podobnie.
Węgry - bardziej cywilizowany kraj, niż Rumunia, no ale jak czytaliśmy wcześniej, nawet w najbardziej ucywilizowanych krajach kradną na potęgę, więc podsumowując - wszędzie Cię mogą obrobić, czy to w Hiszpanii, Francji, Włoszech, Niemczech, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii tak samo...

Mojego wujka obrobili na rozładunku na Węgrzech.

Autor:  filippo [ 12 mar 2013, 14:32 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Z elektronika na chlodni, to na noc mozna ustawic agregat w tryb ciagly na +13st i w drzwiach otworzyc wywietrznik ;]
Pewnie, że można i wtedy nawet nie usłyszysz jak Ci ktoś drzwi otworzy i będzie towar wynosił. Brawo za pomysł :)

Tyle różnego goowna mi się w "karierze" zdarzyło, że chyba dlatego kradzieże mnie, odpukać, omijały Jeździłem tam gdzie kradną podobno dość często (Francja, Hiszpania, Włochy, Anglia) ale bez strat. Raz tylko podczas kontroli technicznej auta przy przeprawie do Anglii wyciągnięto mi spod naczepy "nielegala".

Miałem za to kiedyś dość odwrotną sytuację. Rozładowałem się i stałem przy drodze na dość spokojnej dzielnicy Sztokholmu. Otworzyłem drzwi naczepy, żeby nie kusiły potencjalnych amatorów cudzej własności. Po pierwszej nocy zapukał do mnie taki obywatelski patrol dzielnicy z zapytaniem czy wszystko w porządku, a kilka godzin później Polis z tym samym pytaniem i prośbą bym zamknął tę naczepę bo mieszkańcy dzwonią do nich i mówią by to sprawdzili bo może mnie okradli. Kolejnego zaś dnia podeszła do mnie polsko-szwedzka para starszych ludzi i zaprosiła na herbatę do pobliskiej kawiarni.

Dwóch ze znajomych kierowców kupiło we Włoszech bardzo okazyjnie sprzęt elektroniczny ale niestety kamera video okazała się paczką cukru a laptop zawiniętą w papier glazurą. Jeden wtopił 60euro drugi ponad 100. Kolejnych okradziono na dużym parkingu przy autostradzie koło Barcelony - chłopaki stali na jego dalszej części tam gdzie inne chłodnie. Złodzieje wpuścili gaz i obrobili chyba cztery auta stojące obok siebie. Zabrali wszystkie wartościowe przedmioty z kabin a grzebali nawet w lodówkach. Chłopaki zostali jedynie z kartami kierowcy bo były w slotach i jedną komórką bo śpiący na górnym łóżku miał ją pod poduszką - laptopy, portfele z dokumentami, komórki, karty paliwowe, ładowarki, mp3 - wszystko zniknęło. Obudziła ich Policja którą wezwała obsługa stacji po tym jak zobaczyli otwarte auta, kipisz w środku i śpiących wciąż kierowców.

Autor:  rumun [ 12 mar 2013, 15:34 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Cytuj:
Cała chłodnia laptopów praktycznie skradziona, kierowcy (podwójna) spali sobie w najlepsze, obudziła ich dopiero policja. Ból głowy 2 dni także w użyciu musiały byc jakieś "środku nasenne".
Nie rozumiem, dlaczego nie wypięli ciągnika i nie zastawili nim drzwi w naczepie...
Wiadomo, że to zwraca uwagę na drogi ładunek, ale wtedy złodziej musi albo otworzyć naczepę z boku otwieraczem do konserw, albo buchnąć całą naczepę własnym ciągnikiem
W taki właśnie sposób buchnęli pewnemu kolesiowi naczepę, ubezpieczalnia nic nie wypłaciła... :roll:

Strona 2 z 4 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/