wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://fox.wagaciezka.com/

Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?
http://fox.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=40087
Strona 2 z 6

Autor:  bułkowski410 [ 21 cze 2013, 0:01 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
Radom, Kielce, Stara Miłosna, odcinek drogi między Komorowem a Majdanem Królewskim - dziury takie, że przekonuję się do czego naprawdę służą pasy bezpieczeństwa. Z Kielc na Piotrków Tryb - jakoś nie mogę strawić tego odcinka, po prostu mam awersję.

Nie przesadzaj, w Kielcach wylot na Tarnów fakt nie za ciekawy ale tragedii nie ma w tym mieście.
Radom, obwodnica trochę się sypie.
Między Komorowem a Majdanem trochę koleiny się zrobiły ale to parę km aż nie tak dziurawej drogi.
Z Kielc na Piotrków trochę wąsko ale jest ok.


Ostatnio chciałem sobie skrócić więc pojechałem drogą 836 w lubelskim między Piaskami a Piotrkowem Pierwszym, to na niskiej skrzyni musiałem jechać... Znaku 8 t nie widziałem

Kocham po prostu wlatywać do Krakowa od Kielc DK7... wstyd dla tego miasta.
Również jadąc od huty objazdem 73 tranzyt jest ciekawie, szczególnie w jednym miejscu gdzie wszystkie rzeczy w schowkach naku/rwiają salto...

Cytuj:
Eurocash Pińczów. Za każdym razem, gdy wieczorem odmawiam paciorek do Bozi, kończę słowami: "(...) i je**** bombą w to dziadostwo. Amen". Mam nadzieję, że niebiosa kiedyś mnie wysłuchają. Poza tym to standardowo jak każdy po 1939.
Jak słyszę Eurocash Pińczów mam myśli samobójcze... to nie jest bezpieczne.
Że mieszkańcy się godzą na to co się tam dzieje to aż mnie dziwi co mnie mało rzeczy w życiu dziwi.

Autor:  MechanikSochaczew [ 21 cze 2013, 2:14 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
nie wiem, ale gdy ja jeździłem bardzo dobrze czułem się w Niemczech.
To było dawno....

Te miejsca opisane niżej doprowadzają mnie do uszczerbków psychicznych, fizycznych i powodują straty na aucie.

Ja mam rodzinę w dalekim lubelskim, czyli pod granicą z UA. Kawałek za lublinem jest to istna katorga, tam się nie da jechać żeby któreś koło nie było w dziurze.
Mercedes z airmaticiem cudów tam nie robi.

Następna jest nasza kochana rozkopana stolica :roll:

Byłem niedawno oglądać grande punto. Stało na podziemnym parkingu, do którego wjazd prowadził z jednokierunkowej ulicy, 45min krążyłem i nie mogłem wjechać w tą uliczkę, bo rozkopane co drugie skrzyżowanie :twisted: Po serii długich i krótkich wyrazów, zatrzymałem się na wyjeździe z w/w ulicy i miałem zamiar olać tego fiata i jechać do domu. Sprawdziłem że parking znajdował się 200m od skrzyżowania, więc przeczekałem moment aż nie będzie nic jechało. Wpakowałem wsteczny, i awaryjne i pełen ogień do tyłu, nigdy tak szybko na wstecznym nie jechałem, co zdrowe dla skrzyni nie było. :mrgreen:


Po trasie do Wrocka za Wieluniem prawie do Sycowa, trochę dziur i kolein i obszarów zabudowanych, i co 100m żółta budka stoi :twisted: Takie ostre hamowanie było że miną miesiąc a do tej pory mi hamulce piszczą. Co trochę się da rozpędzić to zabudowany i dwie budki. 1.5 roku wcześniej tyle tego tam nie było, bo na tej samej trasie powtórzył bym sceny z hitu YT czyli miota nim jak szatan :mrgreen: Czyli mb w210 z 17 "felgą na niskiej oponie, koślawo stojąca laweta z osiami pod najazdami, bez hamulców, luz na zaczepie i VW sharan = Dobry skład na dzwona :wink:

Do tego nie cierpię Łowicza.

Autor:  Cyryl [ 21 cze 2013, 4:58 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Z krajów do których jeżdżę najgorsze są Niemcy. Co z tego, że mają autostrady jak ciągle korki, zakazy wyprzedzania, ograniczenia jazdy w niedzielę, ciągłe czepianie się o zabezpieczenia ładunku, chamowaci kierowcy, itd.
nie wiem, ale gdy ja jeździłem bardzo dobrze czułem się w Niemczech.
wiem czego wymagają, czyli jak się zachowywać
No to zajebis cie bys sie czuł w korku na A9 tracac minuty bo? zalało pola, rzeka wezbrana i wszystkie osobowki zwalniaja do 40-50km/h jezdzac wkółko miedzy dwoma zjazdami obserwujac przyrode zamiast skupic sie na jezdzie, to jeden szczególny przypadek z cylku korek przyrodniczy, o pozostalych remontowo -zwezkowych-stłuczkowo-wypadkowych nie wspomne bo to rutyna w której ty sie DOBRZE CZUJESZ :lol: :lol: :lol:
każdy zawód to nie tylko tam śmietanka z wierzchu, albo akceptujemy go w całości, albo będziemy zawsze rozgoryczeni i narzekający.

na A2 gdy stawiali most na Elbie przed Magdeburgiem na 88 kilometrze korek był do berlińskiego ringu (A10) i przez 8h posuwało się to w tempie 10-20km/h.

cała A2 był dwupasmowa i w budowie, a przy wzmożonym ruchu ciężarówek tych ze wschodu, zawsze na trasie ring berliński - zagłębie Ruhry, trzeba było doliczać 3h na korki.

na A9 gdy stawiali wiadukt przed Norynbergą są takie dwa stalowe koło zajazdu na Lauf, a stawiali go w całości takim wielkim dźwigiem stałem chyba 4h.

nie było to niczym niezwykłym, bo w czasie gdy były granice, a nie było jeszcze terminali stanie na autostradzie 10-20-30h było codziennością i to wcale nie przeszkadzało mi dobrze czuć się w zawodzie kierowcy.

tak to było dawno, ale gdy ostatni raz byłem w Niemczech (całkiem niedawno) już samochodem osobowym, to jazda bez granic, nie przedzieranie się przez landówki między Bautzen i granicą (nie było A4), czy między Dreznem a Magdeburgiem (nie było A14), a były to moje codzienne trasy, wydaje mi się sanatoryjną zabawą.

Autor:  MechanikSochaczew [ 21 cze 2013, 5:11 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
-30h.
To ja sprzeglo w luxemburgu opracowalem w 49 godzin liczac od bramy, do bramy :wink:

Autor:  Kermiter [ 21 cze 2013, 11:53 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cyrylu sensacje XX wieku zostawmy Wołoszańskiemu bo cofajac sie w przeszlosc mozemy dojsc do etapu w którym wozy konne jezdzily, jezeli tobie na dzien dzisiejszy dobrze sie porusza po niemieckich zakorkowanych autostradach a strate czasu uwazasz za "sanatoryjna zabawe" to odbieram to jako jakąś dziwną anomalie...

Autor:  patryk691 [ 21 cze 2013, 13:26 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Ja też nie lubię jeździć po Niemczech, mam jakieś dziwne wrażenie, że ciągle na mnie Policja poluje i tylko czekają żeby mnie złapać :lol:

Co do ich dróg to nie ma na co narzekać :wink:

Autor:  ZiPi [ 21 cze 2013, 14:24 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Ja najbardziej nie lubię wjezdzać na rozładunki do centrów miast i szukać tam firm pochowanych po "garazach" i "piwnicach". Nerwowy się robię przy takiej robocie.
Na szczęscie coraz więcej firm wyprowadza się na obrzeza miast ale rodzynki zawsze się znajdą.

Autor:  s.szymon [ 21 cze 2013, 20:31 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
Cytuj:
-30h.
To ja sprzeglo w luxemburgu opracowalem w 49 godzin liczac od bramy, do bramy :wink:
Cytując Twoją adnotacje z pierwszej strony:
Obrazek

Autor:  dies_nefastus [ 22 cze 2013, 18:02 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
A18 Jezdnia południowa.
Przesadzasz.Tam wystarczy położyć rękę na kroczu i się ma bicie konia bez jej ruszania...

Autor:  TomekSAS [ 22 cze 2013, 18:41 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

biedronka wojnicz ;/

Autor:  Rossi [ 22 cze 2013, 19:38 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Nie tam żebym narzekał ale może napiszę o tym co robiłem w poniedziałek:

Załadunek W ORLEN Płock. Staję na parkingu ubieram buty z kapkami, kamizelkę, długie rękawy, rękawice, kask i okulary i idę się meldować. W poczekalni wciskam guzik i dostaję paragon z 58 nr i jestem 12 w kolejce. W międzyczasie wypełniam jeden formularz co chcę ładować czyli granulat polietylenowy, numer załadunku, gdzie chcę z tym jechać, numery rejestracyjne tałatajstwa i inne takie tam, na drugim formularzu podaję swoje dane osobowe z numerem telefonu, peselem, numerem dowodu osobistego i prawa jazdy oraz kto je wydał. Po wypełnieniu dokumentów udaję się do drugiego pomieszczenia obejrzeć półgodzinny film o BHP i jak się jeździ tirem w koło zakładu po czym następuje egzamin w postaci testu ważny na rok. Teraz spokojnie mogę oczekiwać na wyświetlenie się mojego numerka na tablicy nad wejściem do biura co trwa dwie godziny. Po wejściu do biura legitymuję się w okienku C dowodem osobistym i dowodami rejestracyjnymi tira, oddaje wypełnione formularze i wydruk z zaliczonym egzaminem, od pani z okienka otrzymuję kilka instrukcji postępowania na zakładzie oraz zlecenie z którym udaję się do okienka A gdzie z kolei otrzymuję identyfikator i wracam z powrotem do okienka C po dokument załadunkowy. Po tych formalnościach podjeżdżam do ochrony gdzie zostaje przeszukany samochód, gdzie muszę zostawić piwo i gdzie muszę się okazać posiadaniem ekwipunku pozwalającego przetrwać wybuch bomby atomowej. No dobra wjeżdżamy na zakład na parking wewnętrzny i w pełnym rynsztunku udaję się do biura załadunków gdzie oddaję dokument załadunku, żeby pan mógł wpisać coś do systemu, coś tam jeszcze podpisuję i otrzymuję z powrotem dokument wraz z kolejnym identyfikatorem niezbędnym do zważenia tira. Jadę na wagę, ważę się i staję w miejscu oczekiwania na załadunek i idę do następnego biura gdzie siedzi szef zmiany magazynu, zostawiam dokument załadunku i czekam pół godziny na wózkowego, który wprowadza mnie na plac i karze podstawić pod naczepę schody po których można wchodzić jak do samolotu. Teraz część właściwa: załadunek, zabezpieczenie, waga, biuro z dokumentami, brama, wyjazd.
Od 14:20 do 20:00 zeszło.

W Antwerpii ładuje się tego od groma i wygląda to mniej więcej tak:
Podjeżdżam do firmy, idę do biura, ja pokazuję numer załadunku a oni pokazują gdzie mam się ustawić, ładuję i spinam, idę po CMR i jadę. Godzina max.

Autor:  zzx [ 22 cze 2013, 19:57 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
Nie tam żebym narzekał ale może napiszę o tym co robiłem w poniedziałek:

Załadunek W ORLEN Płock. Staję na parkingu ubieram buty z kapkami, kamizelkę, długie rękawy, rękawice, kask i okulary i idę się meldować. W poczekalni wciskam guzik i dostaję paragon z 58 nr i jestem 12 w kolejce. W międzyczasie wypełniam jeden formularz co chcę ładować czyli granulat polietylenowy, numer załadunku, gdzie chcę z tym jechać, numery rejestracyjne tałatajstwa i inne takie tam, na drugim formularzu podaję swoje dane osobowe z numerem telefonu, peselem, numerem dowodu osobistego i prawa jazdy oraz kto je wydał. Po wypełnieniu dokumentów udaję się do drugiego pomieszczenia obejrzeć półgodzinny film o BHP i jak się jeździ tirem w koło zakładu po czym następuje egzamin w postaci testu ważny na rok. Teraz spokojnie mogę oczekiwać na wyświetlenie się mojego numerka na tablicy nad wejściem do biura co trwa dwie godziny. Po wejściu do biura legitymuję się w okienku C dowodem osobistym i dowodami rejestracyjnymi tira, oddaje wypełnione formularze i wydruk z zaliczonym egzaminem, od pani z okienka otrzymuję kilka instrukcji postępowania na zakładzie oraz zlecenie z którym udaję się do okienka A gdzie z kolei otrzymuję identyfikator i wracam z powrotem do okienka C po dokument załadunkowy. Po tych formalnościach podjeżdżam do ochrony gdzie zostaje przeszukany samochód, gdzie muszę zostawić piwo i gdzie muszę się okazać posiadaniem ekwipunku pozwalającego przetrwać wybuch bomby atomowej. No dobra wjeżdżamy na zakład na parking wewnętrzny i w pełnym rynsztunku udaję się do biura załadunków gdzie oddaję dokument załadunku, żeby pan mógł wpisać coś do systemu, coś tam jeszcze podpisuję i otrzymuję z powrotem dokument wraz z kolejnym identyfikatorem niezbędnym do zważenia tira. Jadę na wagę, ważę się i staję w miejscu oczekiwania na załadunek i idę do następnego biura gdzie siedzi szef zmiany magazynu, zostawiam dokument załadunku i czekam pół godziny na wózkowego, który wprowadza mnie na plac i karze podstawić pod naczepę schody po których można wchodzić jak do samolotu. Teraz część właściwa: załadunek, zabezpieczenie, waga, biuro z dokumentami, brama, wyjazd.
Od 14:20 do 20:00 zeszło.

W Antwerpii ładuje się tego od groma i wygląda to mniej więcej tak:
Podjeżdżam do firmy, idę do biura, ja pokazuję numer załadunku a oni pokazują gdzie mam się ustawić, ładuję i spinam, idę po CMR i jadę. Godzina max.

pozwolę sobie zwrócić uwagę, że chyba w Antwerpii nie ładujesz na terenie zakładu petrochemicznego, a to że film obejrzałeś to tylko dla własnego dobra.

Autor:  Cukierr [ 22 cze 2013, 20:04 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
biedronka wojnicz ;/
O co Ci chodzi? Droga już dawno wyremontowana, betonowa na całej długości, skończyły się dziwne dziury jak za czasów wojny.
Wytrwałym polecam wjazd do magazynów Carlsberga w Tomaszowie Mazowieckim. Na odcinek ok 1 km potrzeba 12-15 min. Nie dość, że dziury to jeszcze dziwne podziemne pomieszczenia potrafią się pokazać :mrgreen:

Autor:  Rossi [ 22 cze 2013, 20:10 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
pozwolę sobie zwrócić uwagę, że chyba w Antwerpii nie ładujesz na terenie zakładu petrochemicznego
A czemu nie? Np. na ExxonMobil, który był "trochę" większy jak ten cały Płock.
Cytuj:
a to że film obejrzałeś to tylko dla własnego dobra.
Naprawdę zdaje sobie sprawę, że w tych sprawach nie ma żartów, ale na ten temat była 1/3 filmu, zdecydowana większość to widok z kamery w środku kabiny jak się jeździ pomiędzy barierkami po placu od punktu do punktu gdzie temat rozwiązałaby mapka.

Autor:  krzysiekjx1 [ 22 cze 2013, 20:29 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:

No to zajebis cie bys sie czuł w korku na A9 tracac minuty bo? zalało pola, rzeka wezbrana i wszystkie osobowki zwalniaja do 40-50km/h jezdzac wkółko miedzy dwoma zjazdami obserwujac przyrode zamiast skupic sie na jezdzie, to jeden szczególny przypadek z cylku korek przyrodniczy, o pozostalych remontowo -zwezkowych-stłuczkowo-wypadkowych nie wspomne bo to rutyna w której ty sie DOBRZE CZUJESZ :lol: :lol: :lol:

nie rozumiem co Cię irytuje w tym krajobrazie??? jesteś kierowcą,rozpoczynasz pracę,i twoim zadaniem jest wyjechać 8h-9h i za to otrzymujesz wynagrodzenie :D oczywiście dokładając przy tym starań ażeby pokonać w zgodzie z przepisami jak najdłuższy odcinek drogi przejechanej w danym dniu :shock: a to że są roboty,zakazy,korki to nie jest twoje zmartwienie - wykonujemy transport drogowy i nikt z nas nie jest w stanie takich sytuacji przewidzieć :idea:

a odnosząc się do innego wątku to dziś w Niemczech mandaty należą do jednych z najniższych w EU i nie doliczają nam punktów :lol:

Autor:  Rossi [ 22 cze 2013, 20:44 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
nie rozumiem co Cię irytuje w tym krajobrazie??? jesteś kierowcą,rozpoczynasz pracę,i twoim zadaniem jest wyjechać 8h-9h i za to otrzymujesz wynagrodzenie :D oczywiście dokładając przy tym starań ażeby pokonać w zgodzie z przepisami jak najdłuższy odcinek drogi przejechanej w danym dniu :shock: a to że są roboty,zakazy,korki to nie jest twoje zmartwienie - wykonujemy transport drogowy i nikt z nas nie jest w stanie takich sytuacji przewidzieć :idea:
Ja tam jednak wolę zdążyć dojechać na weekend do domu.

Autor:  KrychuTIR [ 22 cze 2013, 20:52 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Cytuj:
Wytrwałym polecam wjazd do magazynów Carlsberga w Tomaszowie Mazowieckim. Na odcinek ok 1 km potrzeba 12-15 min. Nie dość, że dziury to jeszcze dziwne podziemne pomieszczenia potrafią się pokazać :mrgreen:
Hah, to ja miło wspominam dojazd do terminalu przeładunkowego w Zalesiu :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=-qxBz-4cWrA

Autor:  Cukierr [ 22 cze 2013, 21:33 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Tomaszów to dla Carlberga słaby punkt. Niedawno w internecie krążył film pokazujący całą drogę dojazdową, niestety, z powodu presji musiał zostać usunięty. Często tam jestem, ostatnio miałem przeładunek do Garwolina. Jechałem S8 - DK 50 - DK 17. Na rozładunku zastałem taki widok:

Obrazek

Jedyne miejsce, gdzie mogło to nastąpić to stare tory kolejowe i dziury, raptem 200 m od załadunku :wink:

Autor:  Trc [ 23 cze 2013, 2:07 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Nienawidzę jeździć po Francji z racji tego wiecznego kradziejstwa. Nie ma tygodnia żeby mi nie rozłupali korków lub pocięli plandeki. Nigdzie tam nie czuje się bezpiecznie. Poza tym ich totalny kretynizm i brak logicznego myślenia przy załadunkach/rozładunkach rozwala mnie na łopatki.
Mam już upatrzonych kilka firm które ładują towary wymagające zabezpieczenia a każdy to ignoruje i utrudnia kierowcą zabezpieczanie ładunku, wezmę się nie długo za to i będę się starał ich [wycenzurowano] za przeproszeniem.

Autor:  adasm [ 23 cze 2013, 10:14 ]
Tytuł:  Re: Gdzie najbardziej nie lubicie jeździć?

Ukraina, chociaż znam kolegów z branży co jeździli by tylko w tamtą stronę :)

Strona 2 z 6 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/