wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://fox.wagaciezka.com/

Trudne wybory życiowe
http://fox.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=46633
Strona 2 z 5

Autor:  Cyryl [ 24 lut 2017, 23:36 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

chyba nie do końca zrozumiałeś co chciałem przekazać.
wydaje mi się, że kasa to nie zawsze musi być najważniejszym kryterium wyboru pracy.
przecież można się zająć prostytucją, złodziejstwem czy innymi bardziej dochodowymi profesjami, ale okazuje się, że jest coś takiego jak granica przyzwoitości czy też własnej tolerancji.
czy wolałbyś być wkru..nym frustratem z wynagrodzeniem 4000, czy też biedakiem spełniającym się w pracy?
ten pracujący za mniejsze pieniądze zawsze ma możliwość, nadzieję na pracę za lepsze pieniądze, zaś wkru..ny frustrat nie zawsze może się cofnąć i podjąć pracę nawet za 3900, bo to mniej, ale dającą satysfakcję.
inaczej: czy warto zagubić własne ja.

mam kolegę z utęsknieniem czekającego na emeryturę, a gdy spytałem dlaczego, odpowiedział - nienawidzę swojej pracy (dobrze płatnej).
problem w tym, że pracuje w tej nielubianej pracy od ponad 25 lat. ja nie wyobrażam sobie czego takiego.

ale masz rację ludzi są różni i nie mogę wszystkich mierzyć swoją miarą.

Autor:  igoR84 [ 25 lut 2017, 2:16 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

uwielbiam to:

1. skończyłem/jestem w trakcie, studia
2. zawsze lubiłem jeździć
3. proszę o poradę

moja rada: DAJ SOBIE SPOKÓJ,
zanim będziesz zarabiać jakieś konkretne pieniądze w zawodzie kierowcy to zapomnisz czego się nauczyłeś na tych studiach, albo co też bardzo możliwe nie będziesz nigdy dobrze zarabiał w tym fachu.

Widać jesteś w gorącej wodzie kąpany, i od razu chciałbyś zarabiać nie wiadomo jaką kasę na start. Dla mnie skończone studia nie są wyznacznikiem dobrego pracownika, ale wiem też że jest deficyt na dobrych specjalistów w wielu branżach, więc jeżeli będziesz dobrze wykonywał pracę (na miejscu) to po kilku latach będziesz zarabiał tyle co kierowca, a po kilkunastu jeszcze więcej, a wieczorem będziesz klepał po tyłku swoją lubą.
Dziś większość wybiera pracę kierowcy z prostego powodu, dlatego że na starcie teoretycznie daje możliwość większego zarobku niż w innych branżach. I to jest przesłanie nadrzędne, reszta czyli cała otoczka wychodzi dla większości w praniu. No i mamy cała zgraję posiadaczy prawka którzy pracują za dwie miski ryżu.
Prawda jest taka, że dziś średnio wykwalifikowany pracownik fizyczny, jest w stanie spokojnie zarobić 3000-3500zł na rękę przy podobnym nakładzie pracy co kierowca, z tym że nocki spędza w domu.
Należy pamiętać że kierowca średnio PRACUJE ok 10-11h dziennie. Ale, dla wielu ludzi którzy nie jeździli jazda to nie praca, a jak to pracować fizycznie 10-12h na dobę no gdzie tam! Dlatego przecież ja lubię jeździć, zostanę kierowcą! Naopowiadam znajomym gdzie to nie byłem co nie widziałem, fizolem nie będę wstyd, po studiach...
Wykształcenie wyższe nie jest gwarantem wysokiej wypłaty, a jedynie albo aż przepustką do drabinki na której szczycie jest wiele możliwości i dobra kasa. Jeżeli nie potrafisz tego wykorzystać spuść papierek INŻ z porannym klockiem.

Autor:  Ziutomir [ 25 lut 2017, 10:24 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
czy wolałbyś być wkru..nym frustratem z wynagrodzeniem 4000, czy też biedakiem spełniającym się w pracy?
ten pracujący za mniejsze pieniądze zawsze ma możliwość, nadzieję na pracę za lepsze pieniądze, zaś wkru..ny frustrat nie zawsze może się cofnąć i podjąć pracę nawet za 3900, bo to mniej, ale dającą satysfakcję.
inaczej: czy warto zagubić własne ja.
Jeśli chcesz się odbić od zera, zapewnić w miarę pewne jutro swojej kobiecie, nie karmić dzieci najtańszym syfem z supermarketu, nie kupować wszystkiego na kreche, a pozostać przy tym przyzwoitym człowiekiem to wtedy tak, warto zagubić własne ja, przynajmniej na jakiś czas.

Autor:  DEMON [ 25 lut 2017, 13:15 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
Jeśli chcesz się odbić od zera, zapewnić w miarę pewne jutro swojej kobiecie, nie karmić dzieci najtańszym syfem z supermarketu, nie kupować wszystkiego na kreche, a pozostać przy tym przyzwoitym człowiekiem to wtedy tak, warto zagubić własne ja, przynajmniej na jakiś czas.
Bardzo mądre słowa. Tylko potem jak stwierdzisz ,że jednak rodzina jest ważniejsza i wolisz być z nią w domu i czynnie brać udział w wychowywaniu dziecka będziesz miał mętlik w głowie jak przeżyje za te 2500 zarabiając teraz 5000. Każdy to może potwierdzić jak wsiąkniesz w to i Tobie się będzie podobać i twojej dziewczynie (żonie) również taki układ będzie odpowiadał to już tak zostanie do emeryturki ;) bo to domek aaaa to ogródek potem jakiś samochód aaa to tu trzeba jeszcze coś i budzisz się w wieku młodszy dziadek :)
Mam znajomego(magazynier)on uwielbia jeździć pracujemy teraz razem i on tez zawsze mówił a ty młody co tam trasę [wycenzurowano] i do domku łatwo. Odnowił papiery z wojska na ciężarówki i po 3 miesiącach widać, że stracił fascynacje do jazdy samochodem. Bo jeżdżąc po 30 km dziennie z domu do pracy zajebiście jest wsiąść w dalszą trasę gdzieś i poczuć wolność raz na jakiś czas. Ale zadaj sobie pytanie czy chcesz tą ,,wolność" czuć co tydzień... Pamiętaj nie zaplanujesz nic wtedy . Znajomi robią grill w weekend ty masz grill na parkingu 1000km od nich. Rodzinna impreza ty masz takową na parkingu. Jadą na obiad w niedziele ty jesz to co sobie ogarniesz na gazówce. Nie chcę Cię zniechęcić ale jazda to jest pikuś w porównaniu do wszystkiego co jest związane z tym zawodem. Stoisz na parkingu zabuja Ci kabiną i już przebudzenie co się dzieje zerkasz w lusterka czy z naczepą wszystko ok, czy zbiorniki całe. Walka ze snem jak jest jazda nocą. Oczekiwania na załadunki. Co tydzień w domu tak od soboty rano do niedzieli 22( przykład ) Jedziesz do domu już ucieszony że będziesz w piątek i nagle koreczek i niestety plan się posypał i będziesz w sobotę rano. Dużo życia Cię omija po prostu będą zawodowym kierowcą.

Autor:  Cyryl [ 25 lut 2017, 19:57 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
...Jeśli chcesz się odbić od zera, zapewnić w miarę pewne jutro swojej kobiecie, nie karmić dzieci najtańszym syfem z supermarketu, nie kupować wszystkiego na kreche, a pozostać przy tym przyzwoitym człowiekiem to wtedy tak, warto zagubić własne ja, przynajmniej na jakiś czas.
oczywiście każdy postępuje jak uważa, ale odwrócę pytanie:
czy będąc dzieckiem wolałbyś mieć mnóstwo zabawek i jadać najlepsze żarcie, ale ojca widzieć wiecznie wkur..nego, czasami wylewającego swoją frustrację w domu, czy też wolałbyś jeść ten najgorszy syf z supermarketu, ale mieć spełnionego ojca gotowego do przebywania z Tobą, rozmów i zabaw?

na ile złotych byś to wycenił?

Autor:  Ziutomir [ 26 lut 2017, 0:17 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
oczywiście każdy postępuje jak uważa, ale odwrócę pytanie:
czy będąc dzieckiem wolałbyś mieć mnóstwo zabawek i jadać najlepsze żarcie, ale ojca widzieć wiecznie wkur..nego, czasami wylewającego swoją frustrację w domu, czy też wolałbyś jeść ten najgorszy syf z supermarketu, ale mieć spełnionego ojca gotowego do przebywania z Tobą, rozmów i zabaw?

na ile złotych byś to wycenił?
Oczywiście wybrałbym wariant drugi. Tyle tylko że jest on nierealny. Nie wyobrażam sobie że mój spełniony zawodowo ojciec biorąc 2600 brutto wypłaty, kombinując jak żyć, ma dla mnie czas i siły na zabawę. Uważam że byłby wkur..ny dokładnie tak samo jak przy pierwszej opcji.

Autor:  bibor80 [ 26 lut 2017, 3:17 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Prawda jest taka, że tego nie da się przeliczyć. Zarabiając 2000-2500 nie odłożysz dziecku na studia. Zarabiając 5000 jest ta możliwość, zaś kontakt z dzieckiem ograniczony.
I w jednej i drugiej sytuacji frustracja ojca może być na tym samym poziomie, tyle, że z różnych powodów.
Ja widząc kolegę co robi meble i zarabia dobra kasę, też mógłbym powiedzieć, że chcę to robić. Ale czy na pewno?
Tak samo z zawodem kierowcy. Niby tylko jazda z punktu A i Bi po robocie. A później płacz, bo trzeba inna drogą jechać i w inne miejsce. Uszkodzony sprzęt, mandat od służb kontrolujących i okazuje się, że nie jest tak fajnie jak na parkingach opowiadają.

Autor:  Cyryl [ 26 lut 2017, 7:04 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
...Tyle tylko że jest on nierealny...
nie wiem czy jest realny, czy nie. chciałem tylko zwrócić uwagę, że przeliczanie wszystkiego na złotówki prowadzi w ślepą uliczkę, bo jak Ty zaczniesz tak robić to może inni też.

Autor:  Argi [ 28 lut 2017, 16:53 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Przede wszystkim należałoby ocenić swoje perspektywy w zawodzie. Wielu młodych ludzi kończy jakieś "tajne komplety" w trybie zaocznym, realizując ambicje swoich rodziców. Już w momencie rozpoczęcia mając świadomość, że dyplom takiej "uczelni" nie pomoże nawet w Biedronce na kasie. W takim wypadku zawód kierowcy jest nie tylko bardziej atrakcyjny na starcie, ale i może za 10 lat. W Twoim wypadku sytuacja wygląda chyba nieco inaczej. Warto uruchomić wyobraźnię i "skoczyć" w przyszłość...

Kolejna sprawa to jakość życia kierowcy. Dla kogoś, kto regularnie nocuje w domu, w swoim łóżeczku, trzymając kobietkę za ...... :mrgreen: przejście na koczowanie w ciężarówce może nie być proste. Jeden się przyzwyczai, a inny niekoniecznie. Nie dowiesz się, zanim nie spróbujesz.

Życie rodzinne. Wielu kierowców na forach wylewa łzy z powodu rozłąki z zonami i dziećmi. Szczerze, między nami, prawda jest często inna, nieco wstydliwa. Otóż mało kto się przyzna, ale dla części kierowców taki charakter pracy (np. poniedziałek - piątek) jest jedyną opcją, w której może funkcjonować ich małżeństwo. Nie ma się co oburzać, dla niektórych 2 dni z żoną i dziećmi to granica wytrzymałości psychicznej. I tu, jak akapit wyżej, nie dowiesz się ...

Bardzo mocno popieram przedmówców, którzy zwracają uwagę na to ile życia tracisz, a z drugiej strony, trzeba coś poświęcić, aby jakoś wystartować. Wszyscy macie rację, tylko trzeba jakoś to pogodzić.
Nie mam wielkiego doświadczenia jako kierowca, ale kilka lat łącznie spędziłem na wyjazdach, poza domem. Zarabiając, tęskniąc, a przy tym czując satysfakcję, że coś mogę osiągnąć. Wiem o czym piszę. Dzisiaj nic nie muszę, szukam swojego miejsca na rynku pracy. Być może znalazłem.

Nieraz trzeba wybrać najmniejsze zło. Rozumiem przez to najgorszą do zaakceptowania pracę przy akceptowalnych zarobkach.

Autor:  Markizy82 [ 02 mar 2017, 12:30 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Ja uważam, że jedno jest pewne. Jeśli nie uda Ci się pogodzić tego co robisz z życiem rodzinnym to Twoje małżeństwo może lec w gruzach. Znam przypadki kiedy kierowca związał się z kobietą, na początku wszystko było wspaniale, ale z czasem kobiecie zaczęło przeszkadzać, że męża nie ma w domu przez cały tydzień. Nie ustalili sobie wcześniej tego, że tak będzie wyglądał ich normalny tygodniowy cykl i będą się widywać tylko w weekendy.

Niestety facet poświęcił swoje małżeństwo w imię pracy, ale najważniejsze było to, że robił co kochał. Decyzja należy do nas samych, ale jeśli chodzi o życie rodzinne to warto sobie zawsze wcześniej wszystko obgadać z przyszłą małżonką ;)

Autor:  Cyryl [ 02 mar 2017, 12:54 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

różnie to bywa, większość kierowców zawodowych ma rodziny, rozejścia z powodu pracy nie są rzadkością, ale nie są również regułą.
natomiast osobna sprawa jak odbierają to dzieci, bo według części rodziców jeżeli mają co na siebie włożyć i zjeść to już dobrze, jak jest dostatnio - to wspaniale. z tym, że życie nie składa się tylko ze sfery materialnej, przynajmniej nie dla wszystkich.

Autor:  mlodzik [ 03 mar 2017, 14:05 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi, nie spodziewałem się, ze rozmowa az tak się rozwinie. Przepraszam, ze tak mało w niej uczestniczę Ale nie zawsze mam czas.
Mam jeszcze jedno pytanie, jak oceniacie szansę na znalezienie pracy osobie bez doświadczenia na kategorii c/ce na rynku holenderskim?. Moja siostra żyje tam od kilku lat, mialbym gdzie zatrzymać się przez jakiś czas. Tak jak wspomniałem, z językiem angielskim nie mam żadnych problemów.

Autor:  dobryTransport [ 07 mar 2017, 17:20 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi, nie spodziewałem się, ze rozmowa az tak się rozwinie. Przepraszam, ze tak mało w niej uczestniczę Ale nie zawsze mam czas.
Mam jeszcze jedno pytanie, jak oceniacie szansę na znalezienie pracy osobie bez doświadczenia na kategorii c/ce na rynku holenderskim?. Moja siostra żyje tam od kilku lat, mialbym gdzie zatrzymać się przez jakiś czas. Tak jak wspomniałem, z językiem angielskim nie mam żadnych problemów.
Jeśli znasz język obcy chociaż niemiecki, to bezproblemu jest dostać pracę tylko trzeba zagadać do pierwszej nie wielkiej firmy transportowej i może się uda. Jest niedobór kierwców z niemieckim, więc są większe szanse.

Autor:  Cyryl [ 24 kwie 2017, 21:58 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
uwielbiam to:

1. skończyłem/jestem w trakcie, studia
2. zawsze lubiłem jeździć
3. proszę o poradę

moja rada: DAJ SOBIE SPOKÓJ...
ja to mówię tak: jeżeli chcesz pracować w transporcie, to na pewno nie będziesz jeździł. wtedy zdziwienie.
będziesz WOZIŁ.
jeżdżenie to: tam gdzie chcę, kiedy chcę i wiozę co/kogo chcę.
a wożenie to: tam gdzie każą, kiedy każą i co/kogo każą.

to tak subtelna różnica jak bzykać i być bzykanym.

mam nadzieję, że dziewczyny wybaczą.

Autor:  bibor80 [ 25 kwie 2017, 17:11 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Autor:  Marcin_SxA [ 23 lip 2019, 19:52 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

To odgrzeje kotleta.
Pracuję na kopalni, ale zarobki wydają mi się coraz słabsze, ogólna sytuacja w branży średnia i dodatkowo ta robota mnie wkurza już strasznie.
Mam 29 lat, C+E i jakieś tam minimum doświadczenia i "grajfkę" do kółka.
Pytanie jest takie, czy w tym wieku mając żonę i dziecko jestem w stanie jakoś przeskoczyć do nowego zawodu bez wielkiego szoku finansowego, oscyluję w okolicy średnio 3600-4000 tyś. 8 lat dołu strasznie mnie "zamuliło" ale wydaję mi się że nie jestem jeszcze za stary żeby zmienić robotę. Wiadomo że początki mogą być finansowo ciężkie. No i tu mam pytanie. Czy lepiej pomału zaczać od busa czy robić papiery i od razu wskoczyć na dużą solówkę, na zestaw tak od razu nie chciałbym się pchać bo jednak brak mi doświadczenia.

Autor:  Cyryl [ 24 lip 2019, 10:44 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Cytuj:
Mam 29 lat, C+E i jakieś tam minimum doświadczenia...
...Czy lepiej pomału zaczać od busa czy robić papiery i od razu wskoczyć na dużą solówkę, na zestaw tak od razu nie chciałbym się pchać bo jednak brak mi doświadczenia.
odpowiedz na pytanie: czy praca na samochodzie dostawczym lub na ciężarowym (solówce) wzbogaci w jakiś znaczący sposób Twoje doświadczenie w zakresie prowadzenia zespołu pojazdów C+E?

Autor:  postrzelony1994 [ 24 lip 2019, 11:00 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Uciekaj od transportu i tej całej patologii póki masz czas, ochotę i możliwości.
Do tego zawsze ale to zawsze możesz wrócić.

Autor:  Robert R [ 24 lip 2019, 12:54 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Musisz dobrze przemyśleć taką decyzję ponieważ w Twojej sytuacji odbije się ona nie tylko na Tobie ale na najbliższych. Może spróbuj się rozglądnąć za przebranżowieniem. Choćby na serwisanta pieców gazowych, człowieka rozstawiającego ekrany na imprezach etc. Koszt wejścia do powyższych zawodów masz zbliżony a czasami nawet dużo niższy niż na kierowcę. Natomiast co dotyczy zarobków masz zbliżony a komfort pracy i życia prywatnego dużo wyższy niżeli szofera.

Autor:  hans [ 24 lip 2019, 14:44 ]
Tytuł:  Re: Trudne wybory życiowe

Siedz na tej kopalni, zlap emeryture, bedziesz ciagle jeszcze mlody chlop i wtedy sobie idz pojezdzic. Bo jak zmarnujesz ta szanse to bedziesz musial dymac do 65 roku zycia. Ja na Twoim miejscu nie zamienilbym kopalni na kierownice.

Strona 2 z 5 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/