Począwszy od 9 spotkania uczestniczyłem we wszystkich zlotach odbywających się w Krakowie, a tegoroczne spotkanie było pierwszym od lat, na które nie mogłem przybyć. Zawsze to dla mnie szkoda, ale cóż. Widzę, że emocji nie brakowało, nie tylko tych związanych z samymi ciężarówkami.
Nie wiem jakie były przyczyny awantury, bo mnie tam nie było, natomiast jeśli pojawia się hasło alkoholu, to jako widz poprzednich edycji byłem często zniesmaczony zachowaniem niektórych osób przybywających na zlot ciężarówkami, które zachowywały się beznadziejnie. Więc jeśli zachodziło ryzyko wyjazdu pijanych kierowców, to uważam, iż nadrzędną wartością było powstrzymanie ich uczestnictwa w konwoju.
Szkoda, że nawet takie zloty, które powinny mieć charakter rozrywkowy i służyć integracji środowiska są płaszczyzną do awantur, podziałów i złych emocji...
Organizację łatwo krytykować, trudniej samemu przygotować sensowny plan. Nie wiem jak było w tym roku, ale w poprzednich latach- moim zdaniem, z perspektywy widza- poziom organizacji miał raczej tendencję do obniżania się.
Miło obejrzeć kolorowe ciężarówki uczestniczące w zlocie, tym razem tylko na zdjęciach.
Pozdr.