Cytuj:
Cytuj:
Tego to ja już nie wiem. Czasem pewne rzeczy najlepiej ujawniają się w praktyce...
Jeszcze co do "wyrzucania pieniędzy w błoto" to naturalnie każdy ma prawo do własnego zdania, ale czasem dziwią mnie takie wypowiedzi w tematach o różnych firmach, bo to kwestia wyłącznie właściciela pojazdu. Jego samochód, jego pieniądze, jego sprawa... Nawet, jeśli coś zrobiono tylko dlatego, że taki był kaprys właściciela, to jego przywilej...
Właśnie o praktyce mówię - tyle czasu obsługiwali te kierunki ciągnikami dwuosiowymi (nawet sławnym "Nemo"), że raczej na pewno zauważyli, że w taki warunkach lepiej spisywałyby się ciągniki w innej konfiguracji. Z resztą nie byliby pierwsi...
Moim zdaniem to nie kaprys - kaprysem może być tuning ciężarówki, ale wymienianie ramy itp.w nowym samochodzie to po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Hmm, według słownika PWN "kaprys" to "chwilowa ochota na coś, zachcianka; zaskakująca zmiana". Jeśli dla Ciebie to za szeroka definicja i w ramach owej nagłej zachcianki nie mieści się działanie polegające na zmianie podwozia, to trudno też zaliczyć do tego tuning, ale to nie miejsce do prowadzenia dyskusji na temat rozumienia wyrażeń języka polskiego.
Ja osobiście nie znam wszystkich aspektów funkcjonowania firmy MoDo. Nie wiem, czy w momencie zakupu tego auta specjalizowali się w takim rodzaju transportu jak teraz, czy zlecenia takie miały dla nich marginalny czy stały charakter, czy musieli stawić czoło podobnym problemom jak dziś itp. itd. Nie znam odpowiedzi na te pytania, więc nie mogę sformułować tak jednoznacznych wniosków. Jeśli Ty znasz, to możesz.
Dosyć oczywiste natomiast jest, że transport to jedna z tych sfer ludzkiej aktywności gospodarczej, gdzie czynniki kształtujące sposób działania przedsiębiorstwa zmienaiją się najdynamiczniej, więc nie widzę nic dziwnego w fakcie, że firma przystosowuje się do funkcjonowania w ramach jakiegoś rynku już "w trakcie uczestniczenia w tym rynku".