Prostota ma swoje zalety, najwazniejsze dwie to:
1 niska cena ( nie płacimy za coś, czego nie ma )
2 bezawaryjność ( czego nie ma, to się nie zepsuje )
Ale znając poprzednie generacje Lublinów i polską staranność wykonania nie będzie to ani bezawaryjne ani konkurencyjnie tanie. ( Równiez wolałbym jezdzić kilkuletnim np VW Transporterem z półmilionowym przebiegiem jak nowym Lublinem )
Po co ten silnik z euro 4 ? Ta nowa, proekologiczna wydumka będzie, wraz z rdzą najbardziej kłopotliwym elementem tego auta. I pasuje tam jak pięść do nosa !
Lepiej by zrobili gdyby wsadzili tam starego Perkinsa albo inny, stary silnik z mozliwością odpalania na korbę, wszak rozrusznik moze się zepsuć
kierowcy tez przyda się trochę ruchu
Z całym szacunkiem ale ten (stary) nowy Lublin jest krokiem w tył dla polskiej motoryzacji, to powrót do lat 70 tych ubiegłego wieku.