Dębica: 600 osób wyląduje na bruku?
Sąd ogłosił upadłość znanej firmy transportowej Trans-Południe.
Jeszcze w styczniu tego roku prezes poddębickiej firmy transportowej Trans-Południe otrzymywał prestiżową nagrodę "Uskrzydlony" za rok 2008 w kategorii "Firmy Kreujące Rozwój Małopolski i Podkarpacia". Dzisiaj firma, jedna z największych w regionie, jest na skraju upadku. W piątek sąd ogłosił upadłość spółki, los ponad 600 pracowników jest więc niepewny. To największa plajta firmy w tej części województwa.
Trans-Południe istnieje od 1993 roku, zaczynało jako firma świadcząca usługi transportowe dla "Opon" dębickich. Z czasem spółka zdobywała kolejnych klientów, jej auta rozwoziły towary po całej Europie, świadczono usługi spedycyjne, tworzono kolejne bazy logistyczne w różnych częściach Polski. Ostatnio Trans-Południe dysponowało taborem ponad 500 samochodów i zatrudniało 620 osób. Firma pada, bo dotychczasowi właściciele przeinwestowali, wierząc w trwałość zeszłorocznej koniunktury gospodarczej.
czytaj dalej
Upadają, bo przeinwestowali
Najważniejsze powody upadku firmy to ogólny kryzys i spowolnienie gospodarki, przeinwestowanie, drastyczny wzrost cen paliwa oraz tzw. opcje walutowe. Jeszcze niedawno firma podawała oficjalnie, że jej majątek wynosi ponad 100 milionów złotych. Problem w tym, że większość majątku była leasingowana. Teraz zaś firmy leasingowe i banki zaczęły upominać się o swoje pieniądze i wypowiedziały umowy. Jeden z banków doprowadził do zamrożenia bieżących środków finansowych na kontach firmy, co praktycznie spowodowało paraliż firmy. Rzeczywista wartość firmy to obecnie prawdopodobnie 9 milionów złotych, zobowiązania są znacznie wyższe. Z powodu samych opcji walutowych, czyli umów bankowych mających zabezpieczyć transakcje walutowe, firma straciła ok. 15 milionów złotych. W rzeczywistości teraz firma ma zaledwie 30 samochodów, oficjalnie nie ma nawet prawa własności do swojej siedziby.
Pracownicy na bruk?
Sąd ogłosił tzw. upadłość likwidacyjną. Jedyna szansa na przetrwanie przynajmniej części firmy i utrzymanie części miejsc pracy to sprzedaż resztek majątku. Na razie trwa inwentaryzacja. Pracownicy do końca miesiąca mają otrzymać wypowiedzenia. Na czas likwidacji przedsiębiorstwa pozostanie grupa zajmująca się spisem majątku i kadrami.
Źródło
www.interia.pl