Cytuj:
Cytuj:
Jeszcze trochę burzowych widoków. Wygląda to trochę groźnie, ale w rzeczywistości bardziej wzbudzało uczucia zachwytu niż grozy.
Te fotki wyglądają niesamowicie! Hiob moge sobie użyczyć na pulpit ??
Załadunek do następnej trasy. Wyposażenie kuchni do kasyna Isle of Capri w Waterloo, Iowa i na uniwersytecie w Burlington, Vermont. Dodge Dakota, który się koło mnie kręcił i ruszamy przez burzowe Denver powrotem na wschód. Radiowóz z Denver, Ford Crown Victoria, autokar Setra i stary Chevrolet Suburban, z czasów, jak to nie był jeszcze modny samochód. Pamiętam takiego z Krakowa. Czarny Suburban, właśnie taki model, często stał na Stolarskiej przed amerykańskim konsulatem. I policja stanowa z Colorado, łapiąca tych, co zapominają, że po takiej drodze nie można jechać ponad 120 km/h. A tu aż się prosi, żeby depnąć do dechy.
Parę ciężarówek jadących po swoje ponadwymiarowe ładunki. We wschodnim Colorado jedynym urozmaiceniem krajobrazu, poza samochodami, są pasące się krowy. Jakieś jeziorko przy drodze. Aż sprawdziłem w laptopie na mapie z GPS-em, co to jest i jakie duże. A poza tym to krowy, auta i czasami jakieś maszyny rolnicze. A tak poza tym to pustka po horyzont.
Przepraszam, zapomniałem. Jest jeszcze jedno urozmaicenie: roboty na drodze.
Odpoczywające w truckstopie ciężarówki wizące śmigła do elektrowni wiatrowych i Freightliner Coronado ciągnący „mobil home”, dom na kółkach. A kolejny Freightliner jedzie z wielką rurą. Najprawdopodobniej jest to część wspornika elektrowni wiatrowej, na którym będą montowane tamte śmigła. KW T 600 z dużym sleeperem i dwie ciężarówki z firmy „Mielec Express Inc.” z polskim właścicielem firmy i polskimi kierowcami. Autokar MCI i koniec pracy na dzisiejszy dzień. Czas na odpoczynek. A ostatnie zdjęcie to już poranek na parkingu przy autostradzie, gdzieś w stanie Nebraska. 
A więc poranek w Nebraska. Zobaczyłem ciężarówkę z firmy JKC, więc zapytałem, czy nie rodak. Okazało się, że tak. JKC to chyba największa polska firma transportowa w USA. 150 ciężarówek i własne chłodnie w Chicago i Kalifornii. Ale żeby dotrzeć do kierowcy, musiałem się mężnie zmierzyć z tym morderczo wyglądającym amerykańskim pitbullem. Na szczęście i kierowca i jego psiak okazali się bardzo mili, sympatyczni i zupełnie niegroźni.
a czy te pomarańczowe obrysówki nad przednią szybą to są obowiązkowe ![:]](./images/smilies/icon_smile5.gif "O_o"){kind=icon}
Szerokości życze i udanych fotek 
