rzucenie pracy bez okresu wypowiedzenia

Jak w temacie ?
Gdzie się nie zadzwoni to potrzebują kierowcy od wczoraj i w sytuacji gdy mam obowiązujący okres wypowiedzenia w aktualnej robocię nikt nie chce czekać.
Jakie są konsekwencję rzucenia roboty z dnia na dzień ? chyba wielu kierowców tak robi skoro pracodawcy szukają na już kierowców?

Słyszałeś o czymś takim jak rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron?

Szef po zlosci moze niechciec Ci wyplacic pieniedzy jesli czesc odbierasz "pod stolem", moze wynajdywac jakies dziwne powody do obciazen itd - po zlosci po prostu
Ale z zadnymi prawnymi konsekwencjami sie poki co nie spotkalam - zawsze tylko pytali w nowej pracy czemu to ja zlozylam wypowiedzenie. Aaa - jesli masz w miare dobre uklady z szefostwem, po prostu pogadaj, ze chcesz zmienic robote, moze pojdzie na rozwiazanie umowy za porozumieniem stron. Tak mialam w pierwszej robocie i to chyba bylo najlepsze wyjscie.
Z dnia na dzien wypowiedzenie dostal drugi szefunio, kiedy to nawymyslal sobie, ze zamiast robic weekendowke bede ciagnac na sztywnym holu z Gdanska do Wawy niesprawne auto, ktore kupil, a potem od razu odwrot z ladunkiem i chcial mnie na swieta w grudniu usadzic w porcie w Szwecji. O zadnych porozumieniach mowy nie bylo, kawal dupka. Zostal wiec z jednym kierowca (sam nie mial nawet kat C) i dwoma autami w Gdansku w porcie, ja sobie wrocilam ze znajomym.. Potem po zlosci wynikly inne sprawy, ale zadnych konsekwencji prawnych, jedynie nadwyrezone nerwy

trzeba wiedzieć, że wszystko ma drugą stronę.

jak pracodawca nie chce zostać z dnia na dzień bez pracownika, nie uprzedzony o tym, tak pracownik na pewno nie chciałby być zwolniony bez okresu wypowiedzenia.

stawianie sprawy jasno: potrzebny pracownik od zaraz lub od wczoraj, jest oznaką desperacji i chęci wyrwania pracownika wcześniej od konkurencyjnych firm, a to dobry znak dla pracowników.

jeżeli dzisiaj jest tyle firm potrzebujących pracowników od zaraz, to prawdopodobnie za miesiąc też będzie ich podobna ilość.

no właśnie nie chcę się dogadać,mówi że 2 tyg muszę pojezdzić by auto nie stało .
Kurka rozumiem ale powaga wszędzie chcą od 'już'' kierowcy .Nawet z taką pretensją ''Nie będę na pana tyle czekała''??

A jak by jakoś zachorować? na ten okres??

I co z świadectwem pracy ? jak bym uciekł ?

Siłą nikt Cię nie zatrzyma (chociaż zdarzało się), możesz odejść z dnia na dzień, ale licz się z tym, że na świadectwie pracy możesz przeczytać "porzucenie pracy". To tak odnośnie ostatniego pytania.

Pisałam z winy pracodawcy, za nieprzestrzeganie norm czasu pracy kierowcy. W świadectwie pracy było, że ja złożyłam wypowiedzenie. Świadectwo przychodziło pocztą.

Jak zachorujesz, to Cię może odwiedzić kontrola i sprawdzić, czy rzeczywiście chorujesz. Co najwyżej urlop na żądanie, ale to maks 3 dni.

Albo wykorzystać nalezny urlop w okresie wypowiedzenia. Tego nikt nie zabroni.
Chyba ze sie wykorzystalo juz wcześniej.

Wysłane z mojego GT-I8190N przy użyciu Tapatalka

... jesli chcesz wykorzystać urlop i w okresie wypowiedzenia pracować w innej firmie, to musisz uzyskać zgodę przełożonego na pracę w tym czasie. Przynajmniej teoretycznie.

Co do Twoich pytań Kolego:

Cytuj:

Jakie są konsekwencję rzucenia roboty z dnia na dzień ?

Jako takich konsekwencji prawnych nie ma, choć w dobrym tonie jest nie palić za sobą mostów. Podam Ci przykład z życia jeśli twój pryncypał u, którego się zatrudnisz zadzwoni do poprzedniego pracodawcy. Co do świadectwa pracy to mało ciekawie wygląda zwolnienie dyscyplinarne. Mogą też być problemy z odzyskaniem należnych pieniędzy, czy też wyssane z palca obciążenia itp.

Cytuj:

chyba wielu kierowców tak robi skoro pracodawcy szukają na już kierowców?

W okresie boomu w transporcie był to częsty proceder, zaś obecnie to raczej każdy szanujący się pracownik tego nie robi, bo boj się konsekwencji i spalenia na danym terenie. Pamiętaj że większość przewoźników w danym regionie się zna. Co do kombinowania to ma najczęściej krótkie nogi. Najlepszym sposobem jest praca na urlopie to tylko w teorii trzeba zgłaszać coś pracodawcy tu chodzi o podwójne ubezpieczenie (czyt. dodatkowa umowa na ten czas). A to co Ty robisz na urlopie to Twoja sprawa.

Cytuj:

Siłą nikt Cię nie zatrzyma (chociaż zdarzało się), możesz odejść z dnia na dzień, ale licz się z tym, że na świadectwie pracy możesz przeczytać "porzucenie pracy". To tak odnośnie ostatniego pytania.

Nic takiego na świadectwie pracy nie będzie. będzie tylko podany art. 55 czyli rozwiązanie umowy z winy pracownika. pracodawca może też wystąpić do Ciebie o odszkodowanie za rzeczywiste poniesione straty.
Zastanów się czy czasem nie możesz rozwiązać umowy z winy pracodawcy.

Cytuj:

Nic takiego na świadectwie pracy nie będzie. będzie tylko podany art. 55 czyli rozwiązanie umowy z winy pracownika. pracodawca może też wystąpić do Ciebie o odszkodowanie za rzeczywiste poniesione straty.
Zastanów się czy czasem nie możesz rozwiązać umowy z winy pracodawcy.

Nie dość ,że chce swojego chlebodawce w ..uja zrobić i mu kłopotów na robić porzuceniem auta, to jeszcze teraz ma szukać haków by na pracodawce winę zrzucić??
Typowe podejście nie wykształconego, chamowatego szoferzyny który z braku perspektyw (albo łopata i odśnieżanie) wybrał ten zawód. Żenada.
2 tygodnie jakie zaproponował mu obecny pracodawca jest uczciwym wyjściem a i tak ciężko będzie DOBREGO kierowce znaleźć w tym czasie.

Chyba coś Cię boli

Cytuj:

Cytuj:

Nic takiego na świadectwie pracy nie będzie. będzie tylko podany art. 55 czyli rozwiązanie umowy z winy pracownika. pracodawca może też wystąpić do Ciebie o odszkodowanie za rzeczywiste poniesione straty.
Zastanów się czy czasem nie możesz rozwiązać umowy z winy pracodawcy.

Nie dość ,że chce swojego chlebodawce w ..uja zrobić i mu kłopotów na robić porzuceniem auta, to jeszcze teraz ma szukać haków by na pracodawce winę zrzucić??
Typowe podejście nie wykształconego, chamowatego szoferzyny który z braku perspektyw (albo łopata i odśnieżanie) wybrał ten zawód. Żenada.
2 tygodnie jakie zaproponował mu obecny pracodawca jest uczciwym wyjściem a i tak ciężko będzie DOBREGO kierowce znaleźć w tym czasie.

A może faktycznie ten chlebodawca zawinił i dlatego szuka roboty, bo nie chce tam ani dnia dłużej siedzieć?

A moze tak, a moze nie. Kazdy moze miec swoj poglad i powiedziec co mysli. Sa kierowcy i KIEROWCY, sa pracodawcy i PRACODAWCY.

Podepnę się pod temat - na umowie mam w 2 tygodnie okresu wypowiedzenia, składam wypowiedzenie w środę to czy ono się liczy od środy czy od pierwszej soboty od momentu złożenia ?