Cytuj:
Więc jeśli Szofer WAW, nikt po Tobie nie płakał, znaczy się nie taki Szofer z Ciebie, jak CI się wydaje.
Każdy ma prawo do Swoich opinni.......
Jak dotąd, to ja odchodziłem z danej firmy.
W 99 % z uwagi na zarobki.
Pierwszy, to po 13 latach pracy, gdy na banknotach dodrukowywano ZERA,
a pensje stały w miejscu (przynajmiej w tamtej firmie).
.... Wyjechałem na Emigracje.
W latach "dobrobytu" i "wolności" powróciłem do Polski
( nie wiem po co ? )
I "moja" stara firma bez wielu pytań przyjęła mnie do pracy spowrotem, a że później zaczęła bankrutować, to nie moja wina.
Czyli:
Tylko dwa razy zakończyłem "stosunek" pracy z innych przyczyn.
1 - likwidacja całego wydziału.....
2 - Upadłość firmy.
No i trzeci z uwagi na POMÓWIENIE i niskie zarobki .
W tym trzecim przypadku, to sprawa trafiła do Sądu
( z Mojej strony ).
W każdym innym przypadku, to firma nie płakała po NIKIM.
Reguła zatrudnienia polegała na tym , aby pracownik pracował nie więcej niż 2-5 lat i spadaj.
Co chwilę przychodzili nowi pracownicy, którzy za mniejszą kasę robili tą samą robotę.
Jeżeli którykolwiek ze starych pracowników dopytywał się o podwyżkę,
to w odpowiedzi słyszał --- coś nie pasuje ? To sie zwolnij !
Albo - Panie, na Pańskie stanowisko to czeka 20 w kolejce......
Jaki finał takich rozmów ?
Ludzie przestraszeni możliwością utraty pracy pracują dalej
za "grosze" lub szukają szczęścia gdzie indziej.
Ewentualnie zdarzają się ze strony "pracodawców"
gadki w stylu >>> niestety, ale nie spełnia Pan/Pani oczekiwań firmy
i proszę się zastanowić nad dalszą współpracą.....
Co (przeważnie) jest równoznaczne ze zwolnieniem.
W takich przypadkach pracownik zwalnia się na własną prośbę,
ponieważ atmosfera staje się nerwowa i
lepiej odejść niż narażać się na jakieś dziwne zagrywki ze strony "pracodawcy".
W jednej z firm w której pracowałem, to "pracodawca", gdy chciał się pozbyć wszystkich zamiejscowych,
to tak układał grafik, że musieliby nocować w miejscu pracy,
aby zdążyć na czas wyjazdu (pociągi też mają swoje rozkłady).
WOLNOŚĆ mamy . A co ?
I niestety tak jest w większości firm (nie tylko w Polsce).
ps
Mój znajomy ma takie ciekawe powiedzenie w stosunku do coponiektórych "pracodawców"
Śmierć wrogom Rewolucji Październikowej