Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 18 gru 2011, 14:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 gru 2011, 14:48
Posty: 1
GG: 0

Witam wszystkich. Jestem nowy na forum. Planuje niedługo zostać zawodowym kierowcą, właściwie został mi już tylko egzamin na c+e. Oprócz tego studiuje zaocznie. Chciałem Was zapytać czy ciężko pogodzić nauke z taką pracą? Jak do tego podchodzą pracodawcy? Czy raczej umożliwiają naukę, czy robią pod górke? Pozdrawiam


Post Wysłano: 18 gru 2011, 15:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Wątpie aby pracodawcę obchodziło to czy Ty idziesz do szkoły czy nie. Praca kierowcy polaga na tym, że w większości nie ma jakiegoś planu tygodnia, dnia. Raz będziesz w piątek w domu rano, raz w sobote wieczorem, a innym razem weekend spędzisz w aucie. Oczywiście są firmy w których jest jakaś stała praca, ale tego jest mniej, i raczej nie licz że się na takie coś załapiesz.
Musisz sobie zdawać sprawę że nie zawsze dasz radę dojechać do szkoły, lub poprostu nie będzie pasowało, wątpię w to aby ktoś od razu układał robote pod Twoją szkołe.

Dla mnie sprawa jest prosta, albo szkoła albo nauka. Ja szkołe olałem, po tygodniu jazdy i nieprzespanych nocy weekend na uczelni to była udręka.


Post Wysłano: 18 gru 2011, 16:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

po pierwsze sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie jak bardzo Ty jesteś zdeterminowany w studiowaniu, bo to nie pracodawca będzie studiował, ale Ty.

jeżeli weterynarię mógł skończyć Radosław Rybak siatkarz (wówczas Jastrzębia) mający 13 treningów tygodniowo i mecze, będący również w kadrze narodowej, to dlaczego Ty nie miałbyś skończyć studiów?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 18 gru 2011, 19:13

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lut 2007, 17:14
Posty: 359

Ze swojego doświadczenia wiem, że nie ma szans pogodzić mimo najszczerszych chęci. Nie zależy to tylko od determinacji ale od wymagań profesorów. U mnie np. na studiach był profesor na którego zajęciach wystarczyło nie być 1 raz w ciągu całego roku i już mogłeś powtarzać przedmiot. Mogłeś mieć nawet L4 od lekarza jego to nie interesowało. Na okres studiów tylko praca w miejscu zamieszkania.

W końcu nie po to się uczysz żeby jeździć. Dodatkowo jeśłi obracasz się w środowisku studentów to zmiana na środowisko kierowców, magazynierów wpłynie na twoją psychikę. Zupełnie inny poziom a czasami wręcz brak poziomu.


Post Wysłano: 18 gru 2011, 19:25

Jestem obecnie na studiach (fakt, dzienne) i ledwo się wyrabiam z nauką, nie mając czasu na wyjście na piwo czy imprezy (fakt, funduszy też za bardzo nie mam). Nie mogę sobie wyobrazić, jak ten czas pogodzić jeszcze z pracą.


Post Wysłano: 18 gru 2011, 19:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 23 sie 2011, 17:46
Posty: 602
Samochód: cerwone eFHa
Lokalizacja: Wieś Blisko Radomia

Mi studiując dziennie udawało się biegać na uczelnię i prosto do pracy, chociaż przez 2 miesiące ciągnęłam tylko nocne zmiany - kosztem wykładów, które spędzałam we własnym łóżku :lol: Potem przestawiłam się też na pracę w dzień, ale o jakimkolwiek życiu towarzyskim innym niż współlokatorki z pokoju mogłam zapomnieć.

Natomiast bycia kierowcą i jeszcze studia do tego - dla mnie niewykonalne ;) Nawet zaocznie - zajęcia zazwyczaj zaczynają się w piątek popołudniu i trwają cały weekend. A za fajerą różnie to bywa, jak już Ci pisali - czasem braknie czasu i nie dojedziesz na czas, czasem tak masz za/rozładunki, że wracasz późną nocą albo sobota rano.. Ogólnie ciężkie do pogodzenia i męczące. swoje dzienne też porzuciłam z różnych przyczyn ;)

_________________
"Uwielbiam swój zawód. A kto swojego nie lubi, ten sam sobie winien."
http://kierowniczka.blogspot.com/ - Blog Dziewczyny w Ciężarówce :)


Post Wysłano: 18 gru 2011, 19:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 lis 2009, 18:59
Posty: 4071
GG: 1
Samochód: brak
Lokalizacja: Jawor

Zajęcia na normalnych uczelniach(studia zaoczne) są w sobotę i niedzielę.
Aktualnie jestem na 3sem USM na Politechnice Wrocławskiej. Pracuję za kierownicą już ponad 2 lata(czyt. kończyłem licencjat już jeżdżąc).

Jedyne z czym może być problem, to z praca na międzynarodówce(bo ciężko o firmę która gwarantuje zjazd do domu na zjazd szkolny), przeszkodą jest również ograniczony dostęp do internetu, żeby na pauzach montować projekty do szkoły czy utrzymywać kontakt z grupą itp. (rozwiązaniem może być internet satelitarny).

Jeżeli ma się silną motywacje to studia można zrobić, jednak realia panujące w kraju, czyli zarobki magistrów, nie zachęcają do usilnego kończenia studiów. Bo po pewnym czasie dochodzi się do wniosku, że uczelnia to strata czasu.

_________________
1. forowicz Wagi Ciężkiej


Post Wysłano: 18 gru 2011, 20:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 23 sie 2011, 17:46
Posty: 602
Samochód: cerwone eFHa
Lokalizacja: Wieś Blisko Radomia

No to nie wiem, moja była jakaś nienormalna (SGGW), bo zaczynali w piątki chyba o 16 :) Nie mówię, że wszędzie tak jest, ale taka opcja też się może trafić.

_________________
"Uwielbiam swój zawód. A kto swojego nie lubi, ten sam sobie winien."
http://kierowniczka.blogspot.com/ - Blog Dziewczyny w Ciężarówce :)


Post Wysłano: 18 gru 2011, 20:58
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

po pierwsze - są różne formy studów, po drugie są różne rodzaje pracy.
jeżeli ktoś bardzo chce to tak jak Korni8808 będzie i jeździł i studiował.
jeżeli będzie miał mało motywacji znajdzie tysiące wymówek.

dawno temu mój kolega nie mając samochodu budował mieszkanie - adaptację strychu, jako że jest nauczycielem musiał dorabiać, aby zarobić na miekszanie.
rano o 5:00 jechał autobusem 139 na pętlę, jeszcze 1,5km przebieżki, dać jedzenie nutriom, powrót taki sam, do pracy, obiad na mieście, potem na Gwardię gdzie trenował juniorów. potem autobusem 108 do Piastowa i piechotą 0,5km gdzie miał hektar marchewki, kórą trzeba było ohakać, całe szczęście nie codzień i na koniec na własną budowę, gdzie harował o 1-2 w nocy.
i tak przez 2 lata. byłem pełen podziwu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 18 gru 2011, 21:26

Jest jeszcze jeden problem - osoba przed studiami, która poczuje smak kasy może sobie odpuścić szybko. Znam kilku takich, którzy poszli do dobrze płatnej pracy i odpuścili sobie studia kompletnie.

Część żałuje, część sobie chwali.


Post Wysłano: 18 gru 2011, 21:35

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6018
Samochód: Volvo FH

Ja bym Ci doradził tyle: Stusia to w tych czasach nie jest konieczność. Fach w rękach też potrafi zapewnić dostatnie życie (często fachowiec zarabia więcej niż jakiś mgr).
Oczywiście tym fachem nie musi być drajwerka. Ba śmiało mogę powiedzieć żebys poszukał sobie innej, uczciwej dobrze płatnej roboty, po której wraca się do domu, ale na takie rady pewnie już za późno.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 18 gru 2011, 21:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cytuj:
No to nie wiem, moja była jakaś nienormalna (SGGW), bo zaczynali w piątki chyba o 16 :) Nie mówię, że wszędzie tak jest, ale taka opcja też się może trafić.
Zanim napiszę, to co napisać zamierzam, trzeba przyznać prawdę Cyrylowi, jak się człowiekowi nie chce, albo szkoda mu pieniędzy, to znajdzie się sto wymówek.

Fakt jest jednak faktem, że na wielu uczelniach jest właśnie taki plan, zaczynający się w piątek o 16.
Ja się pytam dla kogo są te studia? Chyba tylko dla dzieci z bogatych domów, które jak tylko przebimbają cały dzień, to akurat na 16 zdążą i to pod warunkiem jak nie dojeżdżają.

Ja po raz kolejny w tym roku zamierzałem wrócić na studia, ale poza sprawą zawrotnych opłat, również na państwowych uczelniach (temat rzeka, dla mnie skandal, że ludzie, którzy chcą, bądź nawet muszą pracować żeby przeżyć, mają płacić za studia, bo co, są gorsi?) problemem jest właśnie wczesna godzina rozpoczęcia zajęć w piątki.

Najśmieszniejsze jest, że dotyczy to często uczelni w małych miejscowościach, na których 80% studentów z różnych względów dojeżdża z daleka (paredziesiąt km i więcej), nawet z miast, gdzie są uczelnie, ale na przykład nie ma interesującego nas kierunku.


Co do samej pracy połączonej z nauką, prawdą jest to, co już padło wcześniej, jak się "za wcześnie" poczuje własnoręcznie zarobiony pieniądz, to cięzko potem z niego zrezygnować. Ja pracowałem po 13-14 godzin dziennie w weekendy, chodząc jeszcze do technikum (choć nie przez całe 4 lata) i po ukończeniu szkoły nic mi się tak nie marzyło jak praca od poniedziałku do piątku z wolnymi weekendami, bez konieczności godzenia pracy z nauką.

Rok przerwy w takiej sytuacji jeszcze bardziej oddala od studiowania.

No i kwestia pieniędzy. Gdy człowiek jest przyzwyczajony, że w dużej części finansuje się sam (przynajmniej samochód i rozrywki), to ciężko jest z dnia na dzień zacisnąć pasa, szczególnie studiując poza miejscem zamieszkania i całkowicie powrócić na utrzymanie rodziców.


Post Wysłano: 18 gru 2011, 23:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Praca a nauka, czy da sie pogodzić?

Się da. IMO - nie warto.

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 18 gru 2011, 23:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Cytuj:
Ja bym Ci doradził tyle: Stusia to w tych czasach nie jest konieczność. Fach w rękach też potrafi zapewnić dostatnie życie (często fachowiec zarabia więcej niż jakiś mgr).
Oczywiście tym fachem nie musi być drajwerka. Ba śmiało mogę powiedzieć żebys poszukał sobie innej, uczciwej dobrze płatnej roboty, po której wraca się do domu, ale na takie rady pewnie już za późno.
Dla mnie to jest podsumowanie tematu


Post Wysłano: 19 gru 2011, 0:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 cze 2008, 21:29
Posty: 809
GG: 6974206
Lokalizacja: PODLASIE

Cytuj:
Praca a nauka, czy da sie pogodzić?

Się da. IMO - nie warto.
Kolego Harry-man możesz rozwinąć ?? :wink:

_________________
Pozdrawiam MAN Lion's Coach :)


Post Wysłano: 19 gru 2011, 0:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Cytuj:
Co do samej pracy połączonej z nauką, prawdą jest to, co już padło wcześniej, jak się "za wcześnie" poczuje własnoręcznie zarobiony pieniądz, to cięzko potem z niego zrezygnować.
Mi tez tak mowili jak zrezygnowalem po roku ze studiow i poszedlem do pracy(aczkolwiek z zamiarem powrotu), ba nawet ze juz nigdy na studia nie wroce. Skutek byl dokladnie odwrotny, bo jak zobaczylem jak wyglada praca malo wykwalifikowanego "robotnika" i ile sie zarabia, to tylko zmotywowalo mnie to do ponownego dobrego przemyslenia kierunku studiow (co by jakies perspektywy po nich byly) i powrotu na nie. Wiec to zalezy od czlowieka.

Jakis czas temu tez sie zastanawialem czy nie isc na studia zaoczne i nie pracowac jako kierowca, w gruncie rzeczy wybralem prace na miejscu(ktorej niestesty nie znosze, ale cos za cos) i studia dzienne. Znam troche przykladow gdzie ludzi to czy tamto odciagnelo od studiow i je rzucili. Nie zebym sie bal ze w miedzy czasie rzuce studia, ale wole je jak najszybciej skonczyc i miec to juz za soba, a potem z mgr. tez mozna pracowac w transporcie.

Uczelnia uczelni tez nie rowna, na jednej mozesz miec problemy, a na drugiej np. prywatnej "lajtowo".


Post Wysłano: 19 gru 2011, 7:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

ważne jest też ustalenie priorytetów: czy chcesz pracę dostosować tak, aby skończyć studia, czy chcesz takie studia, aby nie przeszkadzały Ci w pracy.

widzisz przeciętny człowiek studiować może tyko w określonym czasie, czyli gdzieś między 18 a 30 rokiem życia (oczywiście są odstępstwa), natomiast jako kierowca możne pracować całe życie.

jeżeli dzisiaj nie zaczniesz i dokończysz studiów, to najprawdopodobniej nigdy tego nie zrobisz.
jeżeli dzisiaj nie zaczniesz jeździć, żadna strata, możesz zrobić to później.

z tego musisz sobie zdawać sprawę.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 19 gru 2011, 18:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cytuj:
Cytuj:
Co do samej pracy połączonej z nauką, prawdą jest to, co już padło wcześniej, jak się "za wcześnie" poczuje własnoręcznie zarobiony pieniądz, to cięzko potem z niego zrezygnować.
Mi tez tak mowili jak zrezygnowalem po roku ze studiow i poszedlem do pracy(aczkolwiek z zamiarem powrotu), ba nawet ze juz nigdy na studia nie wroce. Skutek byl dokladnie odwrotny, bo jak zobaczylem jak wyglada praca malo wykwalifikowanego "robotnika" i ile sie zarabia, to tylko zmotywowalo mnie to do ponownego dobrego przemyslenia kierunku studiow (co by jakies perspektywy po nich byly) i powrotu na nie. Wiec to zalezy od czlowieka. .

Po części masz rację, jednak tutaj wiele zależy od tego, na jaką pracę się trafi w tym "roku przerwy". Jak trafi się nieźle jak na naszą polską nędzę (2 z przodu), to trudniej jest zrezygnować. Zaś gdy zarabia się powiedzmy 1400 zł, to faktycznie można zwątpić.


Post Wysłano: 19 gru 2011, 20:23
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Kolego Harry-man możesz rozwinąć ?? :wink:
Musiałbym całą rozprawkę napisać, a wątpię żeby ktoś chciał to czytać. ;)

Ogólnie z wyższego wykształcenia nie ma zbyt wiele korzyści. O ile ktoś nie planuje pracy w zawodzie, gdzie mgr pozwoli mu łatwiej piąć się po szczeblach kariery (bądź wyrobić jakieś uprawnienia) to szkoda 5 lat życia. A jeżeli właśnie taki jego plan, to lepiej wziąć sobie te 5 lat na spokojnie - w miłej, towarzyskiej atmosferze studiów dziennych. :mrgreen: Zakładając oczywiście, że rodziców na to stać...

Będąc jeszcze na studiach też zazdrośnie kalkulowałem o ile pieniędzy jestem do tyłu w porównaniu z kolegami, którzy pracują i studiują zaocznie. Teraz, kiedy sam pracuję patrzę na to nieco inaczej - pewnych rzeczy po prostu nie sposób przeliczyć na złotówki. ;)

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 19 gru 2011, 23:14

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 lut 2007, 19:38
Posty: 96
GG: 0
Lokalizacja: KWI

Tez dodam swoje 0,05 PLN .... Na temat studiowania oraz jeżdzenia cos moge powiedziec po skonczeniu jak narazie Geodezji na AGH w Krakowie. Zacząlem jezdzic zaraz po maturze, zarazem studiowac zaocznie (INŻ 4 lata) zjazdy co 2 tyg po srednio 10 godz (sob, nd) Pracowałem (pracuje, studiuje nadal mgr, choc bardziej opornie idzie:)) od poniedziałku 4 rano do piatku oraz 2 soboty w miesiacu, czyli podsumowujac zostawaly 2 niedziele wolne w miesiacu, troszke malo... Tak jak wiekszosc mówi jak chce chce to sie da, choc nie powiem, bardzo męczące.... jechac na zjazd przykładowo 2 x 12 godzin w sobote i niedziele do 20 wieczorem po całym tygodniu jezdzenia (solówka po kraju, 7000-8000 km/miesiac) i startowac o 4 rano znowu w poniedzialek. 1 rok jezdzilem do szkoły rowniez w piatki, na 16 30....Wiec gonitwa po trasie 400 km w zimie zeby dobrzec na AGH. Trzeba to lubic, jak widac mozna pogodzic, ale ma sie za to zadowowlenie. Jak sie jest młodym to sie chce:) jednak na wiele spraw brakowalo czasu i nadal niestety brakuje, czasem sobie trzeba odmówic wyjscia na przykładowe piwo, a poprostu odpocząc, wyspac sie.... tak mi sie z tej perspektywy teraz wydaje... ale zaczynajac od nowa nie wiem czy bym sie tego podjał.....tak patrzac po tym okresie czasu.Duzo zalezy rowniez od charakteru człowieka. Powodzenia życze wszystikm i dużo wytrwalosci i samozaparcia bo tego trzeba w takim życiu:)

_________________
[CE][DE]


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 19 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: