Działalność gospodarcza mojego ojca zaczeła się w 1995 od Renault R 310Ti rocznik 1984. Auto było zakupione od handlarza, sprowadzone z Francji z przebiegiem 1 152tys km i miało popsuta skrzynie biegów0 16biegowy Fuller.
Przez pierwszy rok nie najeździło się dużo km, przy 1 250tys km popsuło się tacho i załozone zostało nowe, na nowym tacho autko w latach 1996-2002 pokonało ponad 2 150tys km, było 2 kierowców pracujących z trybie 2 zmianowym. Awaryjność była bardzo mała... przy 300tys km padł motor, pod kolejnych 200tys km padła turbina, 2 razy ciekła chłodnica, wycieraczki, sprężarka powietrza, ponadto popsuło się wspomaganie i sprzegło, czasami padały też bezpieczniki i żarówki, różne zaworki powietrza. No i zabezpieczenie kabin przed korozją nie było najlepsze... przed zezłomowaniem Rka miała sporo wykwitów rdzy.
Ponadto dochodziły wymiany tulejek które wytrzymywały 700tys km
Do niewatpliwych zalet Rki należy zaliczyć niskie spalanie od 30 do 32L/100km, bardzo tanie części, prostą budowe, dużą trwałość elementów zawieszenia: resory i tulejki, oraz niezniszczalny tylny most(zero awarii, zero wycieków).
Generalnie autko nie stwarzało problemów jak na swój wiek, a te które się pojawiały to można było młotkiem i przecinakiem naprawić
Pod koniec swojego żywota Renia zrobiła kurs do Nowego Sącza i kierowca był zaskoczony że tak dobrze daje sobie rade w górach, choć jako autko przeznaczone do kasacji nie była już tak zadbana i brała troche oleju... a przed wyjazdem kierowca bał się, że Renia "umrzę" na drodze
Rka zawsze miała mase z ładunkiem ok 42 ton i zawsze dawała sobie rade
W kabinie były 2 bardzo wygodne leżanki, szkoda, że nie było większych schowków w kabinie, ale w porównaniu do Jelonków bylo w niej bardzo cicho.