wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://fox.wagaciezka.com/

Praca B
http://fox.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=34673
Strona 1 z 3

Autor:  Piter91 [ 24 lut 2012, 20:06 ]
Tytuł:  Praca B

Witam. Niedawno zrobiłem prawo jazdy kat B i myślę nad podjęciem pracy na lato jako kierowca. Czy są jakieś firmy w regionie Wrocławia, które zatrudniają takich młodych jak ja, ewentualnie jakie zakłady, np: piekarnie czy składy budowlane ? Chciałbym też się dowiedzieć o specyfice takiej pracy, wiadomo jazdy więcej bo nie ma tacho, a tak poza tym ?

Autor:  ZiPi [ 24 lut 2012, 20:31 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Mozesz pizzę rozwozić w weekendy i w wolnym czasie szukać czegoś bardziej ambitnego.

Autor:  Konrad-ZFS [ 25 lut 2012, 12:32 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Ja wiem czy jazdy więcej? Na piekarni masz trase np. 150 km lub 300 km robisz to i do domu, lecz na składach budowlanych jest inaczej robota od np. 8:00 do 16:00 i w tym czasie nawet nie wiesz gdzie Cię poślą. Pizza? Nieee jakoś mało ambitne, oczywiście jeśli brak totalny pieniędzy to tak.

Autor:  Radhezz [ 25 lut 2012, 14:49 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Ja zaczynałem od wożenia gazet - robota ciut upierdliwa przez papiery - ale generalnie bardzo podobna do jazdy w piekarni. Sam się ładujesz zawozisz paczki z gazetami, zwroty w workach zabierasz, jak się pomylisz to Cię za to obciążają, chyba że dasz radę swój błąd jeszcze naprawić. Jazda od 3-4 w nocy do 8-9 z towarem, potem powrót, zrzut zwrotów na magazynie i do domciu. Trasy do ok. 150-200km, ale z minimum 40-50 punktami po drodze do obskoczenia... A to wszystko czas, więc średnia na budziku poniżej 130km/h nie schodziła. Stan auta - fatalny, opony łyse, cieknąca uszczelka przedniej szyby powodowała zwarcie instalacji w czasie intensywnych deszczy, pęknięty zbiornik spryskiwaczy, zmasakrowane zawieszenie... Klocki hamulcowe starczały na 3 tygodnie, a potem było proszenie się tydzień czasu o wymianę...

Potem trafiłem do firmy w której latałem na chłodni z produktami drobiowymi - forma załadunku zależna od towaru, czasem ręcznie wrzucało się plastikowe skrzynki z kurczakami lub ich kawałkami, czasem ładowali mi EPAL-ety z produktami bardziej przetworzonymi (jakieś paszteciki np.), których na auto wchodziły 4. Głównie kierunek górny Śląsk i tamtejsze markety, chociaż zdarzały się trasy na Warszawę i Rokszyce k/PTB (Kaufland). Znowu nikogo nie obchodzi jak mam się zmieścić w czasie - pierwszy raz jak leciałem na Warszawę i Rokszyce wróciłem po 29 godzinach. Auto sprawne raczej, ale z przebiegiem takim że szok ok 1,5mln km (trzeci silnik w środku), bez nawiewu na szyby, głośne jak diabli (coś jakby w Starze), i strasznie słabe - pod górkę max nawet na pusto to 80km/h. Wziąłem tydzień wolnego i w tym czasie mój zastępca skasował auto na A4.

Kolejna firma transportowa - blaszak i różne zlecenia po kraju (znowu górny Śląsk) i zagranica (Czechy, Austria). Tu do auta nie miałem zastrzeżeń, szef spoko. Tylko zleceniodawcy cisnęli bardzo często z czasem. Zrezygnowałem bo zaczęło mi to kolidować ze studiami... A teraz żałuję, bo robota była świetna :/

W międzyczasie zaliczyłem też króciutkie epizody w DPD, DHL, i GLS - ale raz że wydaje mi się że temat o kurierce już na forum był, a dwa pozwól że Ci to podsumuję tak: LIPA. Tylko czasem mniejsza, a czasem większa - najgorzej wg. mnie mają kierowcy w DHL, a najlepiej w GLS. To tak nawet abstrah ując od tras, gra nie warta świeczki - przykładowo równoczesne prowadzenie samochodu i dokumentacji (w czasie jazdy, żeby pracować 8-9 godzin, a nie 12 i więcej) jest delikatnie mówiąc dość ryzykowne... A dopóki rejonu nie poznasz, to i tak nie ma szans żeby się wyrobić w jakichś rozsądnych godzinach. Powiem tak: w DHL na trasie którą miałem objąć rotacja była taka, że w ciągu roku przewinęło się przez nią ośmiu kierowców - to o czymś świadczy :roll:

Jeśli by bardzo chcieć jeździć na B, to trzeba być skłonnym do poświęceń - i tak przykładowo jest wiele firm które poszukują kierowcy na busa do 3,5t na międzynarodówkę w systemie 3/1... Ja sobie nie wyobrażam zostawić dziewczyny na tyle czasu, ale jak kto chce lub nie ma wyboru... Takich ogłoszeń trochę w skali kraju jest, a jeśli wziąć pod uwagę że do pracy masz dojeżdżać w sumie raz na miesiąc, to możesz rozszerzyć obszar poszukiwań do 100, a nawet 200km od miejsca zamieszkania.

Autor:  Grunwald [ 25 lut 2012, 22:22 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
Ja zaczynałem od wożenia gazet - robota ciut upierdliwa przez papiery - ale generalnie bardzo podobna do jazdy w piekarni. Sam się ładujesz zawozisz paczki z gazetami, zwroty w workach zabierasz, jak się pomylisz to Cię za to obciążają, chyba że dasz radę swój błąd jeszcze naprawić. Jazda od 3-4 w nocy do 8-9 z towarem, potem powrót, zrzut zwrotów na magazynie i do domciu. Trasy do ok. 150-200km, ale z minimum 40-50 punktami po drodze do obskoczenia... A to wszystko czas, więc średnia na budziku poniżej 130km/h nie schodziła. Stan auta - fatalny, opony łyse, cieknąca uszczelka przedniej szyby powodowała zwarcie instalacji w czasie intensywnych deszczy, pęknięty zbiornik spryskiwaczy, zmasakrowane zawieszenie... Klocki hamulcowe starczały na 3 tygodnie, a potem było proszenie się tydzień czasu o wymianę...

Czy ta firma nie znajduje się przypadkiem w Pankach koło Częstochowy ?

Autor:  Radhezz [ 26 lut 2012, 0:29 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
Czy ta firma nie znajduje się przypadkiem w Pankach koło Częstochowy ?
Nie kolego, ta firma była z Opola i na szczęście już nie istnieje... Co mnie specjalnie nie dziwi przy takim traktowaniu sprzętu i kierowców... Ja tam pracowałem najdłużej, bo wytrzymałem aż 3 miesiące - nikt inny nie dał rady dłużej :lol:

No ale widać że takich "przedsiębiorców" prowadzących transport autami o DMC < 3,5t jest więcej... :roll:

Autor:  igoR84 [ 26 lut 2012, 1:01 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
trzeba być skłonnym do poświęceń - i tak przykładowo jest wiele firm które poszukują kierowcy na busa do 3,5t na międzynarodówkę w systemie 3/1...
jakich poświęceń? to zwyczajne frajerstwo, praca dla zwykłych dupków, emigranci z afryki zarabiają więcej stojąc na bramce w kiblach UE.

Autor:  Radhezz [ 26 lut 2012, 1:55 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
Cytuj:
trzeba być skłonnym do poświęceń - i tak przykładowo jest wiele firm które poszukują kierowcy na busa do 3,5t na międzynarodówkę w systemie 3/1...
jakich poświęceń? to zwyczajne frajerstwo, praca dla zwykłych dupków, emigranci z afryki zarabiają więcej stojąc na bramce w kiblach UE.
Tak, wiem, frajerstwo - ale bez przesady. Zacytowany fragment dotyczył tzw. "pasjonatów", którym tylko jazda w głowie - pojedzie jedno czy dwa kółka i zweryfikuje czy dalej mu się to tak będzie podobało.

Poza tym też bym wolał mieć normalną pracę. Jeśli jeździć, to tak żeby codziennie być w domu, albo chociaż na weekendy. Ale wiadomo jak w tym naszym "cudnym" kraju jest - to nie my dyktujemy warunki, tylko nam dyktują. Dumy do gara nie włożę, a jednak wolę robić 3 tygodnie i przez tydzień pobyć z dziewczyną/żoną/rodziną (niepotrzebne skreślić), niż wyemigrować zarobkowo i całkiem ich nie widzieć mogąc wrócić do Polski tylko na urlop (4 tygodnie) w ciągu roku. Dlatego sam rozważam podjęcie pracy na takich warunkach, chociaż BARDZO mi się to nie podoba.

Autor:  MaciejOsw [ 26 lut 2012, 2:37 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
trzeba być skłonnym do poświęceń - i tak przykładowo jest wiele firm które poszukują kierowcy na busa do 3,5t na międzynarodówkę w systemie 3/1...
jakich poświęceń? to zwyczajne frajerstwo, praca dla zwykłych dupków, emigranci z afryki zarabiają więcej stojąc na bramce w kiblach UE.
Tak, wiem, frajerstwo - ale bez przesady. Zacytowany fragment dotyczył tzw. "pasjonatów", którym tylko jazda w głowie - pojedzie jedno czy dwa kółka i zweryfikuje czy dalej mu się to tak będzie podobało.

Poza tym też bym wolał mieć normalną pracę. Jeśli jeździć, to tak żeby codziennie być w domu, albo chociaż na weekendy. Ale wiadomo jak w tym naszym "cudnym" kraju jest - to nie my dyktujemy warunki, tylko nam dyktują. Dumy do gara nie włożę, a jednak wolę robić 3 tygodnie i przez tydzień pobyć z dziewczyną/żoną/rodziną (niepotrzebne skreślić), niż wyemigrować zarobkowo i całkiem ich nie widzieć mogąc wrócić do Polski tylko na urlop (4 tygodnie) w ciągu roku. Dlatego sam rozważam podjęcie pracy na takich warunkach, chociaż BARDZO mi się to nie podoba.

Kolego zgadzam się poniekąd z Twoimi wypowiedziami,ale prawda jest taka że kiedyś niektórzy zaczęli się dać robić w balona i tak zostało do dzisiaj bo pokazali że idzie...

Prawda jest taka że gdy wyjedziesz na drogi Europy Zachodniej nie znajdziesz busów z kurnikami na niemieckich numerach czy francuskich tylko w większości z Polski,Ukrainy,Bułgarii,Rumunii itp,bo na zachodzie wszystko jest do czegoś.. Tylko u nas "pseudo transportowcy" wykonują transport samochodami do 3,5 t DMC z ładunkiem kolejnych 3 ton... Chcesz jeździć i zarabiać z tonażem jak na samochód ciężarowy,to zrób licencje,kup samochód,wynajmij kierowcę z uprawnieniami i nie wprowadzaj w koło niezdrowej konkurencji..

Rozumiem ambicje i zdobycie doświadczenia bo na "chwilę" gdzieś trzeba się złapać,ale nie stałe zarabianie pieniędzy na wyzyskiwaczy którzy kiedyś chodzili ze słomą w butach..

Uważam że nikt na siłę nikogo nie trzyma w tej branży i jeżeli komuś nie odpowiada to jak dzisiaj w wielu firmach jest ( a niewątpliwie w niektórych panuje patologia) - proponuję się przekwalifikować zawodowo bo po co pracować jeśli się tego nie lubi,a jedynie musi to robić.. Oczywiście nie miałem tu na celu urazić nikogo... Pozdrawiam ! :wink:

Autor:  glaca [ 26 lut 2012, 3:07 ]
Tytuł:  Re: Praca B

W obronie busów z kurnikami, kolega jeździ mascotką 6.5t z kurnikiem ,wygląda mało, jest krótki paka 4.5m ale 3.6 ładowności, po prostu taki jest potrzebny a z wyglądu nie dałbyś mu 3.5DMC.

Autor:  MaciejOsw [ 26 lut 2012, 13:32 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
W obronie busów z kurnikami, kolega jeździ mascotką 6.5t z kurnikiem ,wygląda mało, jest krótki paka 4.5m ale 3.6 ładowności, po prostu taki jest potrzebny a z wyglądu nie dałbyś mu 3.5DMC.

Ok kolego,napisałem że w większości bo wszyscy widzimy czym się jeździ..

Mascott jest samochodem praktycznym na międzynarodówkę tylko właśnie w przypadku Twojego kolegi - jeżdżą autem 6,5 t DMC bo potrzebuje samochód z taką ładownością i nic nie kombinuje.. Dla innych taki samochód to zło - ma duży ciężar własny w stosunku do konkurencji,przez co małą ładowność w wersji 3.5 t DMC.

Autor:  Wilk 09 [ 26 lut 2012, 17:09 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Temat wielokrotnie wałkowany na tym forum większość odpowiedzi masz w tym temacie viewtopic.php?f=43&t=16938 . Co do pytań Kolego to tak :
Cytuj:
Czy są jakieś firmy w regionie Wrocławia, które zatrudniają takich młodych jak ja, ewentualnie jakie zakłady, np: piekarnie czy składy budowlane ?
Ja sam nie jestem z regionu Wrocławia, ale jak chodzi o pracę to wszędzie jest tak samo. Co do firm to doradzał bym pochodzić po różnych hurtowniach, piekarniach, firmach kurierskich, budowlanych itp. do wszystkich opcji musisz podejść z dużym samozaparciem te prace należą do ciężkich i słabo płatnych.
Cytuj:
Uważam że nikt na siłę nikogo nie trzyma w tej branży i jeżeli komuś nie odpowiada to jak dzisiaj w wielu firmach jest ( a niewątpliwie w niektórych panuje patologia) - proponuję się przekwalifikować zawodowo bo po co pracować jeśli się tego nie lubi,a jedynie musi to robić.. Oczywiście nie miałem tu na celu urazić nikogo... Pozdrawiam ! :wink:
To co Kolega napisał jest szczerą prawdą jeśli chce się w dzisiejszych czasach pracować za godziwe pieniądze to niestety trzeba być elastyczny i faktycznie się przebranżawiać bo rynek zmienia się cały czas. Pozdrawiam i życzę znalezienie dobrej pracy Wilk 09 8) .

Autor:  Śiwy-814 [ 26 lut 2012, 18:55 ]
Tytuł:  Re: Praca B

No w piekarni może i zrobisz 300 km. na te 10h, kręcisz się w kółko mało km, dziennie. Jeździsz przeważnie od godzin nocnych do południa, płacą ci za godz. zależy, 7-10 zł. przynajmniej tak jak jest u mnie w mieście rewelacji nie ma. W typowym transporcie nikt Cię raczej nie weźmie bez doświadczenia, chyba że ty lub tam ktoś inny ma jakieś znajomości to można pogadać o jakiś przyuczeniach, że np. z jakimś innym kierowcą byś jeździł jakiś okres próbny. Ja na busie mam około roku doświadczenia, czasami patrze sobie na urząd pracy a tam chcą jeszcze dłuższego doświadczenia i śmiać mi się chce. Na początek tak jak toś wyżej pisał pizzeria itp. wyżej nie masz na razie co mierzyć. Pozdrawiam i życzę powodzenia w szukaniu pracy :D
Ojciec posiada mascotta, do dmc 3,5t. ładowność to około 700 kg. wiadomo czasami ładuje się na niego 2x tyle ale co zrobić taka praca, nie pojedziesz nie zarobisz wezmą kogoś innego. Przeważnie takie busy dostawcze mają od 1300kg. ładowności do 1500kg, ja w swoim blaszaku mam 1480kg.

Autor:  Marix [ 26 lut 2012, 19:02 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Chyba wątek mocno zjeżdża z tematu....
Cytuj:
Ja wiem czy jazdy więcej? Na piekarni masz trase np. 150 km lub 300 km robisz to i do domu, lecz na składach budowlanych jest inaczej robota od np. 8:00 do 16:00 i w tym czasie nawet nie wiesz gdzie Cię poślą. Pizza? Nieee jakoś mało ambitne, oczywiście jeśli brak totalny pieniędzy to tak.
Jasne, wożenie pizzy jest mało ambitne, a praca na składach budowlanych lub w piekarni jest ambitna.

Dla młodego trudno o lepszą pracę niż praca w pizzerii. Trudno znaleźć tak elastyczną pracę, w której można się umówić na konkretne dni i godziny pracy, taką gdzie biorą młodych jak leci, a nawet młodość jest zaletą, takich gdzie drugą pensją są napiwki.

Oczywiście wad też jest sporo.

W wieku 18 lat, z całkowitym brakiem doświadczenia zawodowego i doświadczenia za kółkiem trzeba się liczyć z ogromną niechęcią pracodawców, a z doświadczenia wiem, że na szukaniu pracy na wakacje, zazwyczaj mija cały ten okres :lol:

Autor:  KubaBiałystok [ 26 lut 2012, 19:27 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Skoro już jest utworzony taki temat, to mam pytanie, od razu zaznaczam, że pytam z czystej ciekawości, może ktoś miał kiedyś do czynienia. Natrafiłem wczoraj na ogłoszenie ze swojego miasta, właśnie do rozwożenia pizzy, osoby dyspozycyjne, w tygodniu na telefon (godziny wieczorne) a w weekend jazda w godzinach funkcjonowania pizzerii, wóz koniecznie z LPG, lub mało palący diesel, płacą 10zł/h + zwracają za paliwo, płacone dniówki, czy taka robota się opłaca?

Autor:  Radhezz [ 26 lut 2012, 19:33 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Znając życie nie opłaca się. Ja przejeździłem całe 3 dni w firmie gdzie "zwracali za paliwo"... Dobrze że brałem kasę codziennie bo "nie mam pieniędzy na tankowanie", bo z wypłatą to polecieli w kule... Żadna szanująca się firma nie wymaga własnego samochodu - moim zdaniem omijać z daleka.

Autor:  Misztal [ 26 lut 2012, 20:18 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
Skoro już jest utworzony taki temat, to mam pytanie, od razu zaznaczam, że pytam z czystej ciekawości, może ktoś miał kiedyś do czynienia. Natrafiłem wczoraj na ogłoszenie ze swojego miasta, właśnie do rozwożenia pizzy, osoby dyspozycyjne, w tygodniu na telefon (godziny wieczorne) a w weekend jazda w godzinach funkcjonowania pizzerii, wóz koniecznie z LPG, lub mało palący diesel, płacą 10zł/h + zwracają za paliwo, płacone dniówki, czy taka robota się opłaca?
Kuba mówisz o Tele - Pizzy z Białegostoku na Nowym Mieście :?:

Autor:  Marix [ 26 lut 2012, 22:30 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
Skoro już jest utworzony taki temat, to mam pytanie, od razu zaznaczam, że pytam z czystej ciekawości, może ktoś miał kiedyś do czynienia. Natrafiłem wczoraj na ogłoszenie ze swojego miasta, właśnie do rozwożenia pizzy, osoby dyspozycyjne, w tygodniu na telefon (godziny wieczorne) a w weekend jazda w godzinach funkcjonowania pizzerii, wóz koniecznie z LPG, lub mało palący diesel, płacą 10zł/h + zwracają za paliwo, płacone dniówki, czy taka robota się opłaca?
Pracowałem w czasie szkoły w dwóch pizzeriach, w pierwszej, raczkującej dopiero na początku wymagano ode mnie jazdy swoim samochodem. Z tego co pamiętam nie było zwracane za paliwo, a płacone od kursu. Szybko doszedłem do wniosku, że praktycznie w żadnym układzie się to nie opłaca, bo całe koszty utrzymania wozu firma przerzuca na Ciebie.
Jest jeszcze jeden aspekt - smród.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale wystarczy posiedzieć godzinę w pizzerii i czasem nawet na drugi dzień na ubraniach czuć specyficzny zapach....
Nie pytaj nawet jak śmierdzi samochód, w którym wozi się pizze.

W tygodniu na telefon? Czyli nie pracujesz - nie zarabiasz, ale jesteś dyspozycyjny, czyli siedzisz i czekasz.

10 zł/h własnym wozem plus zwrot za paliwo..... można przyjąć, że w tej stawce godzinowej jest jakaś drobna amortyzacja pojazdu, ale cięzko to na sucho przeliczyć, nie wiem ile tam kręcicie kilometrów, nie wiem tez jak jest z napiwkami. W pizzerii często z napiwków jest paredziesiąt złotych dziennie. To zalezy od miasta, od pizzerii... także mając tak mało czynników ciężko powiedzieć czy się nie opłaca.

Ja jednak jestem przeciwnikiem używania swojego wozu "nawet za dychę". Choćby dlatego, że ta praca wymaga ostrego zasuwania, nie będziesz zasuwał, to zrobisz mniej kursów niż koledzy, czyli mniej zarobisz z napiwków. Będziesz zasuwał - szkoda auta.

To jest jazda, w w wyniku której cierpi całe auto, od śmierdzącej tapicerki, przez nawet 100 rozruchów silnika dziennie, po nieustanne wjeżdżanie na krawężniki.
Zastanów się jeszcze co w razie uszkodzenia wozu....

Autor:  jarek1997 [ 27 lut 2012, 0:24 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Jeszcze możesz patrzeć w hurtowniach motoryzacyjnych i innych...

Autor:  igoR84 [ 27 lut 2012, 9:53 ]
Tytuł:  Re: Praca B

Cytuj:
Jeszcze możesz patrzeć w hurtowniach motoryzacyjnych i innych...
Jeszcze możesz patrzeć w hurtowniach motoryzacyjnych i innych...
tak, jasne. Już widzę jak gościowi który ledwo co prawo jazdy zdał dają auto, na dodatek z częściami samochodowymi. Na wakacje kolego możesz iść jabłka zbierać, czy coś podobnego, sezonowego, idź tam gdzie możesz potencjalnie narobić najmniej szkody. Bo mało kto ma zaufanie do człowieka którego nie zna, i który na dodatek chce pracować aby 2miesiące, podejście i wykonanie tej pracy może stać na niskim poziomie, narobisz bubli i zwiniesz się.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/