My we Fiatach (CAN ze swoim światem) podłączaliśmy dalekosiężne tak....
-przewód sygnałowy do przekaźnika ciągneliśmy z lampy przedniej, z długich świateł, ten przewód idzie przez włącznik on/off i kończy się na przekaźniku...
-wiadomo, przekaźnik i bezpieczniki, prąd z głównego kabla zasilającego kabine
-z przekaźnika słupkiem kabel zasilający halogeny na dach, wszystko działa jak ta lala
Z tego tytułu, że w Stralisie kabelki sygnałowe, które idą z manetek do Body Computera są grubości dwóch włosów łonowych, nie ma sensu brać z nich sterowania przekaźnika
Zaś ciąć instalacje w połowie i szukać zasilania długich świateł też bezsens, lepiej pociągnąć kawałek kabla dłużej i mieć spokój
Can nie widzi minimalnie większego poboru prądu, który idzie na sterowanie przekaźnika
Mamy tak pospinane halogeny już rok czasu, ani auta nie płoną, ani żadnych błędów CAN też nie ma
_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.