Problem z egz C+E

Witam

Szukam porad od bardziej doświadczonych kierowców gdyż próbuję podjąć decyzję co zrobić dalej i nie mogę się ostatecznie zdecydować.

Otóż mój kurs na C+E był dość nietypowy że tak to ujmę. Zapisałem się do dobrej szkoły (robiłem u nic B,C,kwalifikację oraz C+E) kurs robiłem na ciągniku którym miałem zdawać egzamin w WORDzie. Lecz WORDy ostatnio jakieś dziwne rzeczy odstawiają (pełno o tym w sieci czy gazetach) że nie przychodzą do pracy/nagle wszyscy są na l4 itp. i jednym z takich pomysłów było np. zabronienie szkołą podstawiania swoich samochodów (z tego co mówił instruktor to szkoły muszą się nieźle namęczyć żeby mieć taką możliwość) bo "nie spełniają wymogów WORDu/sprawności technicznej" (gdzie po styczności z solówką WORDu na egzaminie C jest ona tylko na złom, a ta na której robiłem C w OSK była prawie jak nówka sprawna porównując oba samochody) i po 20h ciągnikiem zadzwonili do mnie z OSK że z powodu który opisałem wyżej ludzie robiący CE na ciągniku (praktycznie każdy robiący CE u nich) przechodzą na tandem bo WORDY odwołują egzaminy ich ciągnikiem.
Nie ukrywam że trochę ciężko mi szedł kurs ale w końcu opanowałem plac ciągnikiem i na ostatnie godziny musiałem się "przestawić" na tandem co średnio mi wyszło na egzaminie bo oblałem 1 termin. Na tym terminie również spotkałem się z w "pełni sprawnym" zestawem WORDu gdzie zaczep w solówce nie chciał się otworzyć lub nie działały światła przyczepy przez co prawie egzamin został odwołany ale dzielny Pan z puszką jakiegoś preparatu przyjechał popryskać przewody i wtyczki i jakoś ledwo te światła działały.

Kończę już te gorzkie żale i napiszę teraz z czym potrzebuję rady. Otóż nie mogę się zdecydować co mam zrobić. Czy umawiać się na kolejny egzamin bo może się uda, dokupić godziny (ale kurcze ile?) w innej szkole (pech chciał że samochód mi zaczyna nawalać a mechanik ma termin za 2 tygodnie, a do OSK w którym robiłem CE trzeba dojeżdżać),czy może czekać aż egzaminatorzy przestaną toczyć walkę ze swoim przełożonym robiąc pod górę ludziom zdającym oraz OSK i znów szkoły będą mogły postawiać swoje samochody i zdać na ciągniku jak chciałem od początku. Ciężko mi się zdecydować bo czy godziny teraz czy później lub próbować egzaminy aż się uda to koszta, a przy tych ciągłych podwyżkach każdy grosz się liczy i samochód muszę naprawić. A samo prawko robię po to aby pracować jako kierowca, a nie tylko je mieć i niestety pośrednio goni mnie czas gdyż prawo jazdy jak i kursy UDT robię ponieważ rozwija się u mnie choroba zawodowa związana z pracą która obecnie wykonuje i lekarz już od jakiegoś czasu zaleca mi zmianę pracy zanim będzie za późno.

Dzięki z góry za wasze opinie.

nie wiem skąd jesteś, ale każdy WORD ma egzaminatora nadzorującego, który jest zobowiązany do udzielania informacji.

aby pojazd OSK został dopuszczony do egzaminu musi mieć wbite w dowód, że jest przystosowany do nauki jazdy.
jednak drobne usterki np. świecąca kontrolna ABS, nieświecąca któraś z żarówek czy coś w tym rodzaju może być pretekstem do niedopuszczenia tego pojazdu do egzaminy jako niesprawnego.
jedynym odstępstwem są pojazdy kat. B które muszą być wyposażone w monitoring zgodny z tym co WORD i nagranie po egzaminie musi być przekazane do WORD-u.

radzę wejść na stronę tego WORD-u zadzwonić lub udać się osobiście i spytać o całą sytuację egzaminatora nadzorującego.