Nie zawsze wszystko "idzie" jak należy...
Podczas jednego z transportów doszło do zwarcia w instalacji sterowania tylnego wózka naczepy i małego pożaru. Interweniowała straż pożarna. Na szczęście pożar nie był groźny ale jego skutkiem było przepalenie przewodów instalacji hydraulicznej i pneumatycznej.
Naczepa "klapnęła" na asfalt i wyglądało na to, że dalej ni hu hu. Na szczęście udało się unieść tył ciągnika na tyle wysoko by naczepa wstała na tyle,że mogliśmy jakoś doczołgać się na parking.
Skutki pożaru (wymiana przewodów) dało się usunąć dzięki pracy ekipy mechaników z firmy do której należał samochód i zestaw odzyskał pełna sprawność techniczną.
Przepraszam za słabą jakość zdjęć (telefon)
P.S.
Przy okazji tego zdarzenia mieliśmy okazję przekonać się o szybkości i sposobu działania jednostek Straży Pożarnej. W moim (co podkreślam) mniemaniu to jakieś nieporozumienie. Samochód nadjechał z przeciwnego kierunku, minął palącą się naczepę i pojechał dalej by nawrócić (ca. 20 km do węzła-w jedna stronę)) Trwało to kilkadziesiąt minut a naczepa się pali. Gdyby to był poważniejszy pożar przyjechali by chyba po to by gasić asfalt. Jakoś tego nie kumam. Żeby nie było możliwości skrócenia tej drogi? Dla mnie to niepojęte. Po akcji nawet nie spłukali piany z pasa ruchu. Porażka.
_________________
I born to be a trucker
FB : Pilotaż Gut Usługi Pilotowania
http://www.pilotazgut.pl