Cytuj:
niechętnie zabieram głos w takich sprawach, bo wszelkie konsekwencje Twojego kroku spadną i tak na Ciebie i jeśli postąpisz wbrew swoim przeczuciom sugerując się doświadczeniem innych, niekoniecznie dobrym dla Ciebie, możesz doznać zawódu z wyraźnym wskazaniem winnego.
gdzie pojedziesz i czy będzie Ci dobrze nikt tego nie zagwarantuje. jest takie przysłowie: wszystko z daleka dobrze wygląda (nawet moja teściowa).
Szwajcaria jest najbardziej policyjnym krajem i jak zmalujesz coś o 2 w nocy na odludziu, to za 5 minut będziesz miał na karku policję, życzliwie wezwaną przez uczynnych znajomych i nieznajomych.
Skandynawia tak dla nas urocza zza Bałtyku ma opekuńczość państwa doprowadzoną do granic absurdu i państwo może zabrać Ci dziecko na wniosek sąsiadów nawet nie za krzyczenie na nie (klaps w pupę to przestępstwo), ale nawet za nadopiekuńczość. notowane są sprawy sądowe gdzie w rewanżu za szlaban na komputer czy TV dziecko dencjowało ojca o molestowanie, co oczywiście kończy się więzieniem. gdy córka wycofała zeznania widząc, że to nie żarty, sąd orzekł że to z miłości do rodzica i nie zmienił wyroku, to było jak pamiętam 8 lat.
Holandia tak dobrze widziana, jeszcze dozwolone narkotyki dla siebie wprowadziła przyzwolenie eutanazji. na skutek czego starsze osoby boją się iść do szpitala, bo powiedzienie: "pomóż mi", jest często odczytywane jako prośba o skrócenie życia.
w Austrii po 22 drugiej ściszona rozmowa na swoim balkonie jest powodem interwencji policji na wniosek sąsiadów.
w Anglii gdy zapomniesz się i nazwiesz Murzyna Murzynem, to masz sprawę i przy nieprzychylnym sędzim możesz skończyć w areszcie.
jak z Niemcem będziesz chodził całą szkołę podstawową i średnią, razem pracował i chodził na piwo, to już po 10 latach może z Tobą przejść na TY.
nie to że chciałbym Cię zniechęcić do wyjazdu, ale musisz pamiętać, że siedząc tu na miejscu czasami wydaje nam się, że żyjemy w oszalałym kraju stanowiącym wyspę na morzu spokoju. nic bardziej mylnego.
Chyba pierwszy raz zgodzę się z Tobą w całej rozciągłości. Trochę to wyolbrzymione, ale jednak dużo w tym prawdy.
Z resztą Twoich postów już się nie zgodzę. Trochę Cię ponosi. Skoro radeq od 9 lat służy w wojsku, to zakładam, że ma już minimum 28 lat, a to jest wiek, kiedy zazwyczaj człowiek wie, jakie podejmuje ryzyko i jest świadom swoich wyborów.
Ja jeszcze do tematu. Jeśli nie znasz języka, to zapisz się na te kursy i sam zdecyduj, czy wolisz angielski, czy niemiecki. dla mnie niemiecki jest trudniejszy i niewiele go znam, ale jeśli Tobie łatwiej będzie wchodził, to na Twoim miejscu wybrałbym właśnie ten język i Szwajcarię, ewentualnie Austrię.