I to jest kulturka, podejść i piątkę przybić
Ogólnie tak wyglądały przygotowania do tego rocznego pijaństwa...
Pomalowane zostały schodki, nadkola za kabiną i tylne błotniki, plus talmu pod zderzak i po roku dokończyłem obijanie wnętrza kabiny.
Wszystko robiłem sam, więc są jakieś zacieki i niedociągnięcia, ale dla mnie jest ok.
W doczepu też odświeżyłem fele:
I już jakiś dłuższy czas temu założyłem takie same "rogi" do lamp jak miałem na belce, więc nie ma już mixu
Dla dociekliwych, na materiały do auta w 80% dał czef, ja tylko faktury brał, i nie robiłem tego wszystkiego na młotkach, więcej grzechów nie pamiętam
_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.